czwartek, 28 kwietnia 2016

Recenzyjne zauroczenia cz.1


Recelinki mają swoje "Blogowe ciekawostki", tutaj natomiast chciałabym się z Wami podzielić linkami do recenzji, które spowodowały, że moje chęci przeczytania (a nawet kupienia - już, teraz, natychmiast!) książki, osiągnęły poziom maksymalny :) Opisy dodałam tak dla informacji.

W drugiej części posta zamieściłam linki do tych recenzji, które same w sobie z jakichś powodów są dla mnie ciekawe. Albo są to naprawdę świetnie napisane teksty, albo zawierają jakieś elementy, które np. mnie rozbawiły :)   


Oto wspomniane linki:

Gosia Oczko (zemfiroczka): "Z łopatą na atom"* Swietłana Aleksijewicz – Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości

Opis: "26 kwietnia 1986 o godzinie pierwszej minut dwadzieścia trzy i pięćdziesiąt osiem sekund seria wybuchów obróciła w ruinę reaktor i czwarty blok energetyczny elektrowni atomowej w położonym niedaleko granicy białoruskiej Czarnobylu. Katastrofa czarnobylska była najpotężniejszą z katastrof technologicznych XX wieku."
Dwadzieścia lat później Swietłana Aleksijewicz wróciła do Czarnobyla. Rozmawiała z ludźmi, dla których ten dzień był końcem świata, którzy żyć nie powinni, ale przeżyli i żyją, bo żyć trzeba. A oni opowiedzieli jej o tym, co wydarzyło się wtedy, i o tym, co jest tam dziś. O ponad dwóch milionach Białorusinów, których zapomniano przesiedlić poza strefę skażoną, o dzieciach bez włosów, o zwierzętach o smutnych oczach, które zamieszkały w porzuconych domach, o dziwnych stworach, które pojawiły się w rzekach i lasach. I o tym, że mimo wszystko ludzie chcą być szczęśliwi.
Podobnie jak w książce o radzieckich żołnierkach wybitna białoruska dziennikarka stawia nas wobec bezlitosnej prawdy. To książka o apokalipsie, która nastąpiła pewnej kwietniowej nocy tuż za naszą wschodnią granicą. 


Wiedźma: Sebastian Fitzek, Pasażer 23
 
http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2016/04/sebastian-fitzek-pasazer-23.html
Opis: Pięć lat temu Martin Schwarz, psycholog policyjny, stracił żonę i synka. Zaginęli podczas wakacyjnej podróży luksusowym wycieczkowcem „Sułtan Mórz”. I nikt nie mógł wyjaśnić, co naprawdę się wydarzyło… Odtąd Martin jest wrakiem człowieka. Wyzywając los, rzuca się w wir straceńczych misji jako policjant pracujący pod przykryciem.

Pewnego dnia otrzymuje telefon od starszej pani, która przedstawia się jako autorka thrillerów. Żąda, żeby natychmiast przybył na pokład „Sułtana Mórz”. Twierdzi, że ma nowe dowody w sprawie zaginięcia jego rodziny: Kilka tygodni temu inna zaginiona dziewczynka powróciła na statek. Tuląc pluszowego misia synka Martina…


Sardegna: "Unik" Chelsea Cain
 
Opis: Kick Lannigan, mimo młodego wieku, przeżyła w życiu koszmar. Porwana w biały dzień, w wieku zaledwie sześciu lat, przepadła bez wieści. Po kliku miesiącach poszukiwań już mało kto wierzył w szczęśliwe zakończenie tej historii.Wszyscy zakładali najgorsze. Gdy więc niespodziewanie, po kilku latach od tego tragicznego zdarzenia, okazało się, że dziewczynka żyje – wszyscy przecierali oczy ze zdumienia.
Każda trauma pozostawia jednak ślad. Kick, w pierwszych miesiącach po uwolnieniu, zmaga się z zespołem stresu pourazowego, a rozliczne terapie, w których uczestniczy, zdają się tylko pogarszać sprawę. Lekarstwem okazuje się… wysiłek fizyczny i walka. Dziewczyna zaczyna trenować boks, łucznictwo, szkoli się w walce wręcz, rzucaniu nożem oraz strzelaniu do celu. I poprzysięga, że już nigdy nie będzie ofiarą…

Kiedy więc w ciągu miesiąca w Portland ginie dwójka małych dzieci, a na jej drodze staje tajemniczy Bishop, Kick nie waha się ani przez moment. Dziewczyna uzbrojona w arsenał broni rusza na poszukiwania zaginionych, zupełnie nieświadoma, że wszystkie tropy prowadzą bezpośrednio do jej przerażającej przeszłości…


Aleksandrowe myśli: Pokochałam wroga, Mirosława Kareta

Opis: Przekleństwo uczuć, bezlitosna wojna i rodowe tajemnice
To był związek nie do pomyślenia. Dla otoczenia, dla rodziny i dla samej Jadwigi. Podczas wojny nawet szlachetny człowiek ubrany w niewłaściwy mundur - zawsze będzie śmiertelnym wrogiem. Zwłaszcza gdy rywalem do serca kobiety jest członek ruchu oporu…
Kilkadziesiąt lat później tajemnicze słowa matki wypowiedziane na łożu śmierci i odnaleziony osobisty pamiętnik z wojennych lat naprowadzą Maksymiliana na trop mrocznej rodzinnej tajemnicy i zarazem narodowego tabu. Szanowany krakowski lekarz szybko przekona się, że są osoby, które nie cofną się przed niczym, aby uniemożliwić mu poznanie prawdy.
Pierwszy tom sagi rodziny Petrycych zachwyca intrygującą fabułą, autentycznością moralnych dylematów i wiernym oddaniem realiów okupowanej Polski. Podobne historie pisało samo życie - na ich ślady autorka, dziennikarka i historyk, natrafiła w Krakowie i w Monachium, miastach, z którymi związana jest od lat.






Linki do recenzji, które same z siebie wzbudziły moje szczególne zainteresowanie:

PannaKac: POKÓJ, Emma Donoghue

http://pannakac-pisze.blogspot.com/2016/04/pokoj-emma-donoghue.html

Magdalena Majcher: Katarzyna Hordyniec "Poza czasem szukaj" | Recenzja

http://przeglad-czytelniczy.blogspot.com/2016/04/katarzyna-hordyniec-poza-czasem-szukaj.html
DżejEr Carmen: Zew krwi
 
http://poczytalna-umyslowo.blogspot.com/2016/04/zew-krwi.html

To na razie tyle. Kolejne linki zaprezentuję w następnym odcinku z cyklu "Recenzyjne zauroczenia" :)

P.S. Opisy książek pochodzą ze strony http://lubimyczytac.pl/

czwartek, 21 kwietnia 2016

Majgull Axelsson "Ja nie jestem Miriam"

Witam Was serdecznie! :) Ciekawa jestem, jak wielu z Was spisało mnie już na straty :) Czas leci nieubłaganie i nawet nie zauważyłam, że to już minęło prawie osiem miesięcy od czasu, kiedy zawiesiłam moje blogi, by zrobić sobie przerwę! Tęskniłam już za Wami bardzo! Wracam do blogowania, a że ostatnio przeczytałam książkę mojej ulubionej autorki, nie mogłam nie napisać chociaż paru słów :) Zatem... mam nadzieję miłej lektury :) 



Autor: Majgull Axelsson
Tytuł: Ja nie jestem Miriam
Wydawnictwo: W.A.B, 2015
Ilość stron: 480




Urodziła się w Niemczech, ale Niemką nie jest.
Mieszka w Szwecji, ale Szwedką nie jest.
W jej żyłach płynie cygańska krew, ale Romką nie jest.
Świat widzi w niej Żydówkę, ale Żydówką nie jest.
Dawno temu była Maliką, ale Maliką już nie jest.
Ma na imię Miriam, ale prawdziwą Miriam nigdy nie była...

Kim zatem jest główna bohaterka? Żadną z nich, nikim, kobietą bez korzeni, bez tożsamości? A może każdą z nich po trochu, z osobowością złożoną w całości z fragmentów, które nijak do siebie nie pasują - niczym źle dobrane puzzle z kilku różnych układanek. Miriam na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od dostojnych, eleganckich, miłych szwedzkich kobiet. Jednak za tą chłodną, perfekcyjną fasadą kryje się wnętrze kipiące wręcz od nadmiaru emocji i wspomnień o wydarzeniach z przeszłości, których wolałaby nie pamiętać. Miriam blokuje je, kiedy tylko chcą wypłynąć na powierzchnię. Nie może dopuścić do tego, by ktokolwiek dowiedział się o niej więcej niż jest to konieczne. W efekcie nikt o niej nic nie wie, nawet jej najbliższa rodzina. Z godną podziwu determinacją ukrywa pewną tajemnicę, która mogłaby zrujnować jej cały poukładany z wielką starannością świat. Jednak fałszywe fundamenty mają to do siebie, że są słabe i kruche, z czasem pojawiają się szczeliny, przechodzące w coraz większe pęknięcia, napór jest silny, aż w końcu człowiek musi poddać się zalewającej go fali wypieranych przez lata emocji i wspomnień. Miriam właśnie kończy osiemdziesiąt pięć lat i przez jedno z takich pęknięć wypłynęły słowa, których nie potrafiła w żaden sposób powstrzymać, członkowie jej rodziny słyszą więc coś, czego nigdy się nie spodziewali: "ja nie jestem Miriam". 

Jeśli nie Miriam, to kim jest? Prawdziwej Miriam nie ma, nie żyje od wielu lat. Straciła życie gdzieś w drodze między Auschwitz a Ravensbruck. Los zadecydował, że w tym samym pociągu jechała pewna romska dziewczyna o imieniu Malika. Dotkliwie pobita przez współwięźniarki, była świadoma tego, że podarte ubranie może dla niej oznaczać nawet śmierć. To był wystarczający powód, by zdjąć z ciała zmarłej Miriam sukienkę i nałożyć na siebie - by przeżyć. Sukienka stała się również symbolem. Nie tylko dała szansę na przetrwanie, ale oblekła ciało Maliki w nową tożsamość. Szczęśliwym trafem część cyfr wytatuowanych na ręce dziewczyny pokrywały się z tymi, które należały do Miriam. Te niepasujące Malika wydrapała, zadając sobie głęboką ranę, ale to niewielkie poświęcenie w stosunku do tego, co zyskała. W obozowej hierarchii Cyganie byli usytuowani najniżej. Pogardzani, traktowani jak najpodlejszy ludzki gatunek, mieli znikome szanse na przetrwanie. Zakończenie wojny nie przyniosło właściwie żadnej zmiany. Prześladowanie Romów nie było niczym niezwykłym nawet w wydawałoby się tolerancyjnej Szwecji. W takiej sytuacji Malika nie miałaby żadnych możliwości na rozpoczęcie nowego, godnego życia, gdyby ujawniła prawdę o swoim pochodzeniu. Nawet ludzie, którzy rozpostarli nad nią swoje opiekuńcze skrzydła, nigdy nie zaakceptowaliby jej prawdziwej tożsamości. Uczyła się być kimś innym, a w tym temacie wykazywała niebywały wręcz talent, ale cena za życie z podwójną tożsamością była wysoka. Doskwierało jej poczucie winy, bo czuła, że zdradziła swój naród, wyparła się swoich prawdziwych korzeni. Miriam jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że utrata rodziny byłaby dla niej o wiele dotkliwsza, niż brak przynależności do romskiego narodu, więc milczała. Milczała i cierpiała. 

Majgull Axelsson swoją najnowszą powieścią wymierza palec w stronę swoich rodaków, wywlekając na wierzch niechlubne fakty zapisane na kartach historii Szwecji. Nie tylko rozlicza ich z postępowania wobec Romów przed, w trakcie i po drugiej wojnie światowej, ale również z ich pewnego rodzaju tchórzostwa wobec osób, które przeszły przez piekło obozów koncentracyjnych. Przywoływanie wspomnień był tematem tabu, którego nie należało poruszać. Nie rozumieli tego, co hitlerowcy robili z ludźmi, i nie chcieli wiedzieć. Uciekali od tej wiedzy, zasłaniając się źle pojętym dobrem ofiar. Należało zatem zapomnieć o tym, co się przeszło, patrzeć tylko w obiecującą i bezpieczną przyszłość, bo rozdrapywanie ran nie ma większego sensu. W efekcie ludzie pozostawali z nieprzepracowanymi traumami, które często prowadziły do chorób psychicznych. 

Axelsson porusza temat doskonale znany każdemu z nas. O tym, co działo się podczas drugiej wojny światowej, o obozach koncentracyjnych i holokauście Żydów wiemy sporo, a przynajmniej powinniśmy. Ile natomiast wiemy o nie mniej przecież tragicznych losach Cyganów podczas wojny? Jaką mamy wiedzę na temat tego, co działo się z nimi bezpośrednio po wojennej zawierusze? Niewielką, prawda? 

Styl Majgull Axelsson jest mi niesamowicie bliski. Nawet największy gniot, który by wyszedł spod jej pióra (czy jest to w ogóle możliwe?), pochłonę bez zająknięcia. W tym przypadku autorka dotyka bardzo bolesnych spraw, wszystkie rozterki, problemy i emocje Miriam odczuwa się głęboko. Jedyne, czego mi zabrakło, to wyjątkowej magicznej otoczki wyraźnie odczuwalnej w innych utworach Axelsson, co sprawia, że "Ja nie jestem Miriam" nie zdobyła mojego serca w całości, ale polecam tę powieść, bo mam świadomość, że magia jest tą słabszą stroną w starciu z autentyczną brutalną rzeczywistością. I być może Wy wychwycicie to lepiej niż ja.    


Moja ocena: 4,5/6