piątek, 30 listopada 2012

"Burza z krańców ziemi" Åsa Larsson



Autor: Åsa Larsson
Tytuł: Burza z krańców ziemi
Wydawnictwo: Otwarte, 2008
Ilość stron: 334




Książka trafiła do mnie dzięki temu, że szczęśliwie zostałam wylosowana w konkursie zorganizowanym przez Agatę P na jej blogu (jeszcze raz dziękuję!). Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tej szwedzkiej pisarki, więc świetnie się złożyło, że zaczęłam od pierwszej części cyklu, czyli właśnie od "Burzy z krańców ziemi".

Przenieśmy się teraz do dobrze znanego nam mroźnego, surowego skandynawskiego klimatu. Nałóżmy na siebie kilka warstw ciepłej odzieży, puchatą czapę na głowę, a na nogi wsuńmy przyjemnie wypełnione grubą warstwą kożuszka wygodne buty, nie żadne tam jakieś modne kozaczki, które mogą doprowadzić tylko do paskudnych odmrożeń. Przygotujcie się na zwiedzanie małego miasteczka, które pod puchową śniegową pierzyną skrywa wielkie tajemnice i ludzkie dramaty. Ale oto przybywa do niego prawniczka, Rebeka Martinsson, która nieco odgarnie tego śniegu, odsłaniając przy tym nieprzyjemny brud i błoto. Brud, który może być niebezpieczny...

Rebeka wraca do rodzinnego miasta, by pomóc swej przyjaciółce z dawnych lat, która została oskarżona o zamordowanie własnego brata - przywódcy lokalnego protestanckiego kościoła. Wiktor był osobą powszechnie lubianą i bardzo dobrze znaną w miasteczku, można powiedzieć - miejscowy celebryta. Jednak komuś się naraził na tyle, że konflikt przypłacił życiem. Czy jego siostra, Sanna, miała wystarczający powód do tego, by posunąć się do tak dramatycznego czynu? Rebeka stara się zrobić wszystko, by odkryć prawdę. Będzie ją to sporo kosztowało, gdyż sprawa ta przywoła głęboko skrywane demony z przeszłości, mroczne i bardzo bolesne.

Bohaterowie powieści wzbudzają raczej mieszane uczucia. Rebeka w moich oczach to po prostu marionetka, za której sznurki umiejętnie pociąga Sanna. Najgorsze jest to, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę, lecz nie potrafi nic z tym zrobić. Próbuje się buntować, szamocze się niczym mucha przyklejona do sieci pająka, lecz jej działania w tym kierunku nie przynoszą żadnych skutków. To w pewien sposób irytuje i mamy ochotę porządnie potrząsnąć naszą bohaterką. Tak samo mamy ochotę mocno przyłożyć Sannie, manipulantce, która jednocześnie jest tak słaba psychicznie (a może udaje?), że aż... ma się jej dość.  Właściwie nie do końca wiadomo, czy mamy do czynienia z dorosłą kobietą, czy z niedojrzałą emocjonalnie nastolatką.

Śledztwo trochę się wlecze i więcej w nim właściwie domysłów niż dowodów. Zabrakło mi tu, niestety, zaskakujących zwrotów akcji, które dodałyby akcji dynamiki. Mimo wszystko intryga jest na tyle ciekawie skonstruowana, że nie pozwoliła mi się oderwać od książki. Poza tym spodobał mi się język utworu. Do doskonałości jeszcze mu trochę brakuje, lecz gdy tylko autorka podszlifuje swój warsztat pisarski, może napisać coś naprawdę świetnego. A może już napisała, tylko o tym jeszcze nie wiem :) W każdym razie bardzo się cieszę, że "Burza z krańców ziemi" trafiła w moje ręce i jestem całkowicie pewna, że jeszcze niejeden wieczór spędzę przy kryminale autorstwa Åsy Larsson.

Moja ocena: 4,5/6   

Książka ta bierze udział w wyzwaniu "Z literą w tle" :)

30 komentarzy:

  1. Przeczytałabym, ale boję się, że odłożę ją w kąt przez te bohaterki:>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście bohaterki są co nieco irytujące, ale jak się tak zastanowić, to rzadko się zdarza jakaś książka, w której nie byłoby takich postaci :)

      Usuń
  2. To jest ta książka, która skutecznie zniechęciła mnie do Asy Larsson. Niby wszyscy ją chwalą, a ja nie mogę wyjść ze zdumienia, bo "Burza" jest po prostu słaba... Już postanowione, że dam autorce drugą szansę i przeczytam inne tomy, w końcu pierwszyzny często wykazują rozmaite niedoróbki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę w autorce pewien potencjał, mimo niedoróbek "Burzy", dlatego chcę zapoznać się z innymi książkami cyklu. Liczę na to, że się nie zawiodę :)

      Usuń
  3. Ja jeszcze nie czytałam nic Asy, bo autorka nie jest na mojej liście priorytetów, ale widzę, że uczucia do niej są mieszane, więc pomyślę, jak coś jej autorstwa trafi w moje ręce to przeczytam, ale szukać specjalnie nie będę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też specjalnie nie szukałam. Sama mnie odnalazła :) I nie żałuję. Przeciwnie, bardzo się cieszę :)

      Usuń
  4. mam mieszane uczucia co do tej książki i nie wiem czy po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się :)
      Bardzo lubię specyficzny klimat kryminałów skandynawskich :)

      Usuń
  6. Cieszę się, że Ci się podobała :) Kolejne części są (moim zdaniem) jeszcze lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak to nazwać, ale czułam w kościach, że każda kolejna część będzie lepsza :) Mam nadzieję, że szczególnie język tych kryminałów jest bardziej dopracowany, bo to on właśnie najbardziej przypadł mi do gustu i w nim upatruję "tego czegoś" :)

      Usuń
  7. Czytałam dwie książki tej autorki, ale cykl zaczęłam tak od środka. W moim odczuciu dość przeciętne kryminały, Rebeka wydała mi się jakaś taka mdła. Tak, jak piszesz, zabrakło dynamiki. Ostatnio widziałam tę cześć w bibliotece, ale nie zaryzykowałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie pociąga mnie ten skandynawski klimat, a od pewnego czasu wysyp książek osadzonych właśnie w tym klimacie :) chyba sobie daruję :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio na nowo zaczęłam czytać kryminały, ale powyższa proza jakoś mnie nie zaciekawiła a to głównie dlatego, że wspomniałaś o tym, że śledztwo się wlecze w nieskończoność. Osobiście wole bardziej dynamiczną akację.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kryminały uwielbiam, skandynawskie tym bardziej, więc tytuły poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna okładka. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że to nie będzie kryminał, że ten zimowy klimat zaprowadzi nas w jakąś inną historię. No ale, jako że po kryminały sięgam rzadko, ale jednak sięgam, wezmę twórczość pani Larsson pod uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzadko się zdarza, by bohaterowie wywoływali w nas takie emocje i uczucia. A przecież właśnie dzięki temu pozostają one w pamięci na trochę dłużej i bardzo emocjonalnie o nich się rozmawia :)

    Klimat książki zimny, dokładnie taki, jaki za oknem. Aż ma się ochotę wyrwać do słonecznej Italii, a tymczasem grube tomisko czeka z pogranicza historii i fantasy :)

    Ale przyznać muszę, zaciekawiłaś mnie powyższym tytułem i jeśli znajdę chwilkę, chętnie przy niej zasiądę, a co.

    Pozdrawiam ciepło, Jenah :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam zaufania do skandynawskich kryminałów, kilka razy się na nich mocno zawiodłam i teraz z dystansem podchodzę do tych klimatów, głownie dlatego, że przeszkadza mi fatalne tempo, czyli ta marna dynamika o której wspominasz.

    Zazwyczaj przysypiam na tego typu kryminałach, ale że kocham zimę i mróz, i działa na mnie przecudna okładka, to chyba się skuszę na te zbrodnicze tematy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana, bardzo ciekawie napisałaś o tej książce, chociaż sama rzadko sięgam po kryminały - jestem z natury strachliwa i wpadam w histerię, gdy coś mnie zaczyna niepokoić ;) Mimo wszystko staram się walczyć ze sobą, gdyż wiele tracę (czuję to) omijając z daleka historie tego typu. Mam nadzieję, że jeszcze trochę i uda mi się wyleczyć z tego stanu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam w planach tę książkę, bo chciałbym się w końcu zapoznać z kryminałem Skandynawskim. Ciekawe jakie będą moje wrażenia:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie sięgam często po kryminały, a z samą literaturą skandynawską mam niewiele wspólnego. Fabuła wydaje się interesująca, jednak nie czuję się przekonana w 100%.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę w końcu sięgnąć po skandynawski kryminał, na razie mam w planach Księżniczkę z lodu Camilli Läckberg , jak mi się spodoba to będe drążyć dalej i może dojdę do Åsy Larsson ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odstrasza mnie już samo to, że ten kryminał jest skandynawski, kompletnie nie mogę się do nich przekonać. Polski rynek przeżywa potop skandynawskiej twórczości, a ja zaczynam mieć wrażenie, że wszystkie te książki są takie same.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pozycja raczej nie dla mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. uwielbiam skandynawskie klimaty, to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że zabrakło dynamiki. Książka zapowiadała się interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam zamiar w niedalekiej przyszlosci siegnac po jakas ksiazke tej autorki :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń