środa, 22 czerwca 2016

"Lato leśnych ludzi" Maria Rodziewiczówna



Autor: Maria Rodziewiczówna
Tytuł: Lato leśnych ludzi
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 256





Puszcza rządzi się swoimi prawami, a człowiek, który chce przekroczyć granicę tego leśnego świata, musi się z tym pogodzić. Zbytnia pewność siebie i brak szacunku dla rytmu życia, który wyznaczają wschody i zachody słońca, szybko stają się kulą u nogi szukającego przygód wędrowca, a nawet mogą ściągnąć na niego poważne niebezpieczeństwo. Jeśli ktoś natomiast szuka ciszy i wytchnienia od codzienności w sercu dzikiej puszczy, musi dostosować swoje wymagania do rzeczywistości, bo lenistwo i miganie się od trudnych, wymagających, ale potrzebnych zajęć, może mieć równie tragiczne skutki, co przecenianie własnych umiejętności. Są jednak tacy, dla których las jest świętością, a jego mieszkańcy najważniejszymi istotami na świecie, ważniejszymi niż oni sami. Dla nich wszystko, co jest związane z leśnym życiem, nie ma żadnych tajemnic, ponieważ są jego nieodłączną częścią. Właściwie można ich spotkać wszędzie - na ulicy, w kawiarni, w bibliotece, może nawet jest nim najbliższy sąsiad, kuzyn lub brat. Wtopieni w miejskie życie starają się uczestniczyć w gonitwie współczesnego świata, lecz gdy tylko natura wysyła pierwsze sygnały, że za chwilę zbudzi się po długim zimowym śnie, ich serce zaczyna mocniej bić. Czas oczekiwania wreszcie dobiega końca i mogą znów wyruszyć tam, gdzie ich miejsce - do leśnej głuszy, jak na prawdziwych leśnych ludzi przystało.   

Miłośnikiem lasu może zostać każdy, lecz przywilejem przynależności do rodu leśnych ludzi szczycić się mogą nieliczni. Sama chęć nie wystarczy, by należeć do tego wyjątkowego grona.

"(...) jeśli chcesz być leśnym "ludziem", musisz w sobie zatracić lęk, gniew, wychować zaś w sobie, aż cię zupełnie ogarnie, miłowanie wszystkiego i wszystkich, co tu z tobą żyją i bywają pod bożym słońcem" (s.110).

Rosomak, Żuraw i Pantera w pewnym momencie swojego życia przekroczyli granicę dzielącą ich od całkowitego złączenia z naturą, nadając tym samym swej egzystencji zupełnie innego wymiaru. Każdego roku wyjeżdżają do chaty w leśnej głuszy, by tam z pełnym nabożeństwem i oddaniem uczestniczyć w pozornie tylko spokojnym naturalnym rytmie każdego dnia. Tym razem dołącza do nich siostrzeniec Rosomaka, młodzieniec nieco "nadpsuty" wygodnym życiem oferowanym przez zdobycze cywilizacyjne oraz udręczony miłością do znacznie starszej od siebie kobiety. Tak kompletnie odmienne warunki od tych, do których był przyzwyczajony, zupełnie go zdezorientowały, wręcz wywoływały lęk, lecz z czasem zaczęły go coraz bardziej fascynować. Nadająca w jego życiu nowy rytm natura, coraz gęściej zapełniała jego serce i duszę, a on sam zapragnął wstąpić w szeregi leśnych ludzi. Do tego jednak prowadzi długa i niepewna droga, bo cel, który sobie wyznaczył, jest niezwykle trudny do osiągnięcia.     

Próżno tutaj szukać akcji, po której czytelnik może dostać zadyszki. Nie po to Maria Rodziewiczówna wysyła nas w samo serce puszczy. Proponuje nam coś zgoła innego, bo czasem warto w tej całej gonitwie, w której uczestniczymy każdego dnia, włączyć hamulce i zwolnić, może nawet się zatrzymać całkowicie. Tylko w ten sposób nasze zmysły się wyostrzą i zaczniemy dostrzegać więcej niż dotychczas. Może się okazać, że obserwowanie biegnącej po gałęziach drzew wiewiórki, będzie niebywale przyjemne i odprężające, a podążanie wzrokiem za powolnym jeżem niekoniecznie musi być nudne. Powieść Rodziewiczówny jest wypełniona takimi obrazami, którymi warto nacieszyć zmysły. Można się w nich zanurzyć i poddać się niespiesznemu tempu, a nieco archaiczny język przeniesie nas w zupełnie inne czasy, gdzie miłość do natury jest nie mniej ważna niż miłość do ojczyzny.  
      


Za egzemplarz bardzo dziękuję portalowi Sztukater.pl

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam Rodziewiczówną. Nie miałam jednak okazji zapoznać się z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei znam tylko tę powieść Rodziewiczówny, ale przyznam, że mam ochotę na więcej :)

      Usuń
  2. Widziałam w zapowiedziach. Ponieważ MG zawsze przykłada się do wydania książek, przypuszczam, że książka prezentuje się świetnie. Chętnie ponownie sięgnę, bo czytałam strasznie dawno temu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do wydania :) Mało tego, okładka jest jak dla mnie rewelacyjna. Gdyby jeszcze tylko usunąć tych troje ludzi, którzy troszkę mi tu psują cały efekt, to już w ogóle by była doskonała :)

      Usuń
  3. Ja mam ją już na swojej półce i jestem jej bardzo ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się okładka tego nowego wydania. Z Twojego wpisu wynika, że to idealna książka do powolnego, leniwego czytania, w sam raz na wakacje. I w sam raz, mam nadzieję, do zapoznania się wreszcie z twórczością tej pisarki. Mam na półce "Dewajtis", mam "Lato leśnych ludzi" i teraz mam też dylemat: od której zacząć? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł kojarzę ze słyszenia, bo nie czytałam. A jeśli mnie pamięć nie myli to kiedyś dostałam jako nagrodę w podstawówce, znaczy to było inne wydanie :)
    Ale do czytania mnie jakoś nie ciągnęło i nie ciągnie

    OdpowiedzUsuń