Autor: Olgierd Świerzewski
Tytuł: Master
Wydawnictwo: MUZA SA
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 528
Aleks Rymer jest niczym taran, który bez żadnych skrupułów zburzy wszystko, co stanie mu na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. Nie cofnie się przed żadnym działaniem, nawet jeśli w grę wchodzą nieczyste zagrywki, by "nagiąć świat do swojej wizji" (s.21). Etyczne zachowanie nie jest wpisane w jego charakter i biada temu, kto mu się w jakikolwiek sposób narazi. Charyzma, pewność siebie, ambicja, bezwzględność, a przy tym nieodparty urok - to cechy, które gwarantują mu sukces podczas wspinania się po szczeblach firmowej drabiny. I zachodzi bardzo wysoko, lecz nadszedł w końcu moment upadku, ponieważ ktoś postanowił przypisać sobie sukcesy Aleksa. To był cios, którego się zupełnie nie spodziewał, gdyż okazało się, że tym człowiekiem był jego szef, czyli ktoś bardzo dla niego ważny, jego mentor. Drugi cios był jeszcze gorszy do przełknięcia. Pod pretekstem awansu Aleks został wysłany na peryferia wielkiego biznesu - do Warszawy, gdzie nikt nie czekał na niego z otwartymi ramionami. Zaczęła się bezwzględna walka nie tylko o przetrwanie, ale również o władzę, a gdzieś między wszystkimi poczynaniami Rymera czaiła się zemsta.
Tak bliskie spotkanie z myślami i emocjami człowieka, który szczerze przyznaje, że nienawidzi ludzi, jest niecodziennym, ale też bardzo ciekawym doświadczeniem. Większość osób przeważnie ukrywa się ze swoją niechęcią do tych, których z jakichś powodów nie znosi, nakładając przy tym maskę życzliwości i fałszywej sympatii. Aleks nie jest wyjątkiem. Zakłada maskę tak często, jak tylko mu jest potrzebna, by osiągnąć to, czego chce, a przeważnie w grę wchodzą transakcje i ogromne sumy pieniędzy. My za tę maskę możemy zajrzeć, by poznać prawdziwego Aleksa. To, co mamy przed oczami, jednak nie napawa optymizmem. Prawda jest chyba nawet gorsza niż kłamstwo, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że mimo wszystko jest ona szalenie... intrygująca. Bohater powieści okazuje się być antybohaterem, a jednak jest w nim coś, co sprawia, że chce się go poznać bliżej, a może nawet chociaż w niewielkim stopniu zrozumieć motywacje jego postępowania, bo tak naprawdę w tym twardym, pozbawionym empatii obliczu jest rysa, która pozwala nam zajrzeć jeszcze głębiej. Otóż człowiek potrafiący wykorzystać nawet najmniejsze słabości swojego przeciwnika, nie jest również od nich wolny.
"Czasem, kiedy tylko otwieram powieki, mam poczucie, że jest mi niewygodnie we własnej skórze" (s.10).
Jego siłą jest jednak to, że potrafi ukryć je na tyle dobrze, że dla wszystkich stają się po prostu niewidoczne. Nie potrafi pogodzić się z myślą, że traci nad czymś kontrolę, dlatego wszelkie słabości za wszelką cenę chce utrzymać w ryzach za pomocą swej potężnej determinacji i pewności siebie.
"Master" to bardzo mocna, męska proza, która nie bierze jeńców. Nie pozostawia czytelnika obojętnym na to, co w niej znajdzie. Zostaje on wciągnięty w rozgrywki toczące się na placu boju pt. praca w korporacji, gdzie człowiek jest tylko mało znaczącym elementem całej układanki. Korporacja nie toleruje słabeuszy, eliminuje bez litości słabe ogniwa. To miejsce, w którym intryga goni intrygę, a my mamy możliwość się temu przyglądać i po swojemu oceniać. Tu przeciętność nie ma racji bytu. Autor jakby również szedł tym tokiem myślenia i stworzył powieść, która do przeciętnych z pewnością nie należy. Przekonajcie się o tym sami!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję portalowi Sztukater.pl
Muszę poszukać tej książki. Ciekawa książka osadzona w korpo świecie, choć czuję, że takiego szefa nie chciałabym mieć.
OdpowiedzUsuńOj, chyba nikt by nie chciał... Choć trzeba przyznać, że lojalnych sobie ludzi potrafi docenić jak nikt inny :)
UsuńWyjątkowo denerwujący jest szef z tej powieści. Aleks też nie jest lepszy. Pełni wad, nienawidzący ludzi, niewiedzący, co to uczciwość i życzliwość. Nie jestem pewna, czy mam chęć czytać książkę o takich osobnikach :)
OdpowiedzUsuńA za tym wszystkim stoją potężne sumy pieniędzy i przykro patrzeć, co one potrafią zrobić z człowiekiem. Jesteśmy przyzwyczajeni do raczej pozytywnych głównych bohaterów, natomiast tu jest zupełnie inaczej, dlatego trudniej. Możesz podejść do tego jak do czytelniczego wyzwania, ale jeśli zdecydujesz inaczej, to nic na siłę :)
UsuńTa ksiażka zdecydowanie jest nieszablonowa i bardzo podoba mi się, że w końcu przeczytałam coś innego, a za razem piekielnie dobrego! :)
OdpowiedzUsuńP.S moją recenzję już znasz ;)
No tak, zgrały nam się w czasie te recenzje :) W ogóle ostatnio dosyć często na nie trafiam. "Master" jest chyba na topie :)
UsuńZaczynam poważnie żałować, że się na nią nie skusiłam...
OdpowiedzUsuńPo moim ostatnim spotkaniu autorskim z Olgierdem Świerzewskim wiem, że jest to pozycja, którą chcę przeczytać szybko. Wierzę, że autor postarał się, aby była to pozycja wychodząca poza obecne standardy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka o korpo? Boję się samego słowa, a tu jeszcze walka o władzę i nieprzyjemny bohater (czy mam dobre skojarzenia myśląc o nim jak o Batemanie z "American Psycho"?). Myślę, że kiedyś się skuszę. Choćby po to, by udowodnić, że "męska" proza jest nie tylko dla mężczyzn ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znam "American Psycho", więc nie pomogę w porównaniu :)
UsuńPowieść bardzo wciągająca i jednocześnie przerażająca. Gorąco polecam!
OdpowiedzUsuńWyjątkowa książka. Dawno takiej nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że autor nie poszedł najłatwiejszą drogą i nie stworzył prostych charakterów, których łatwo jest polubić. Najlepsza literatura musi wywoływać kontrowersje.
OdpowiedzUsuń