Autor: Maxime Chattam
Tytuł: Otchłań zła
Wydawnictwo: Sonia Draga, 2012 (wyd. IV)
Ilość stron: 543
Poemat Dantego i... katalogi sprzedaży wysyłkowej - co je ze sobą łączy? Czy jest w ogóle możliwe, by po śmierci morderca kontynuował swe makabryczne dzieło? I najważniejsze pytanie: dlaczego to robi?
Juliette Lafayette, młoda studentka psychologii, ma niebywałe szczęście. Kiedy zostaje porwana przez seryjnego mordercę, wydaje się, że nie wyjdzie żywa z tej opresji. A jednak. W ostatniej chwili na ratunek przybywa inspektor Joshua Brolin, który zabija porywacza. I tu mogłaby zakończyć się ta historia, lecz po pierwsze jest to dopiero początek powieści, a po drugie rok później zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety, a zadane na jej ciele rany sugerują te same metody okaleczania, jakimi posługiwał się psychopatyczny morderca, który według wszelkich prawideł powinien leżeć w grobie na cmentarzu. Czy mamy więc tu do czynienia ze zmartwychwstaniem? A może robi to ktoś inny? Ktoś na tyle zafascynowany dziełem swojego "mistrza", by spróbować mu dorównać lub nawet prześcignąć go w swoich "osiągnięciach". Domysłów można snuć wiele, lecz pojawia się jeden istotny problem. DNA należące do mordercy, który przed rokiem omal nie zabił Juliette. Dowód ten zostawiony został na niedopałku papierosa przez człowieka, który uciekł z policyjnej zasadzki. Nie ma wątpliwości, że mężczyzna nie wykazywał żadnych oznak rozkładu, a z duchem miał tyle wspólnego, co nic. Może tylko to, że podczas obławy nagle ulotnił się jak kamfora, pozostawiając na placu boju ogłupiałych policjantów. Ale nie martwcie się, i na to znajdzie się racjonalne wytłumaczenie. Tylko... kto to był???
Już od pierwszych stron Maxime Chattam stara się nas zaintrygować fabułą. I rzeczywiście chwytliwy początek doskonale spełnia swą rolę. Mamy ochotę na więcej. Jak na dobry thriller przystało po drodze co rusz natrafiamy na zaskakujące zwroty akcji, natomiast dawkowane przez autora napięcie przypomina w pewnym sensie sinusoidę, raz winduje nam emocje do granic możliwości, by za chwilę nieco stonować, zwolnić (trochę zanudzić), a potem znów przyspieszyć.
To, na co najbardziej zwróciłam uwagę podczas czytania "Otchłani zła", to niezwykła dbałość o wszelkie szczegóły dotyczące przebiegu śledztwa (takie swoiste kompendium wiedzy), czy to dotyczy profilowania psychologicznego, przebiegu sekcji zwłok, czy opisu kolejnych etapów rozkładu zwłok. Autor w pewnych momentach wchodził tak głęboko w szczegóły, że nachodziły mnie (być może trochę krzywdzące dla autora) myśli, że Chattam na siłę chce nam udowodnić, jak bogatą wiedzę na te tematy posiada. I byłoby wszystko w porządku, gdyby nie chwycił tych wszystkich srok za ogon, męcząc nas praktycznie na każdym etapie śledztwa przydługimi opisami. Z drugiej jednak strony dla szczególnie dociekliwych czytelników kryminałów i thrillerów, których właśnie interesują tak drobiazgowo przedstawione fakty, może stanowić to nie lada gratkę.
Obok tych wszystkich psychologicznych i medycznych analiz mamy na szczęście kilka zaskakujących ciekawostek. Np. czy wiecie ile człowiek potrzebuje czasu, by policzyć od zera do miliarda? Dwa dni, miesiąc, rok? Ja już wiem, ale nie powiem. Craig Nova, policyjny ekspert od drobin Wam to wyjaśni :)
Pomagająca w śledztwie studentka Juliette Lafayette i profiler kryminalny Joshua Brolin nie stanowią jakoś szczególnie wyróżniającej się pary na tle duetów, które znamy z innych książek o podobnej tematyce. Oboje są młodzi, piękni i jak to zwykle bywa mają się ku sobie. Autor bardzo chciał, żeby wzajemna fascynacja (która wiadomo czym się skończy) nie była tak oczywista, przedłużając w nieskończoność ich miłosne cierpienia, ale chyba już rzadko który czytelnik daje się tak łatwo zwieść. Mimo swej przewidywalności, wątek ten nie był jednak aż tak nudny, by wpłynęło to jakoś znacząco na odbiór całej fabuły.
Zdania na temat tej książki są bardzo podzielone. Jedni się nią zachwycają, drudzy mieszają z błotem. Ja ze swoją opinią ustawię się gdzieś pośrodku. Nie jestem jakoś szczególnie zachwycona (choć z początku wydawało się, że będzie zupełnie inaczej), ale zawiedziona też nie. I chętnie sięgnę po dwie kolejne części trylogii, do której należy "Otchłań zła".
Po odpowiedzi na wszystkie postawione tu pytania oczywiście odsyłam do lektury.
Moja ocena: 4/6
Świetna recenzja ale wolę lżejsze powieści.)
OdpowiedzUsuńRozumiem, więc nie namawiam :)
UsuńKolejny grasujący morderca? Chętnie o nim przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńMorderca - i to wyjątkowy psychopata! ;)
UsuńPamiętam, że kiedyś zaczęłam czytać, ale nie podobała mi sie i nie skończyłam. Nie wiem dlaczego. Fabuła wydaje się interesująca, chętnie bym do tej książki wróciła.
OdpowiedzUsuńMoże przez te opisy? Warto wrócić to tej książki, chociażby po to, by poznać ciekawe zakończenie :)
UsuńPrzyznaję, że brzmi bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W takim razie zachęcam do lektury!
UsuńRównież pozdrawiam :)
Czytała i bardzo mi się ta książka podobała. Ostrzę sobie pazurki na dalsze części.
OdpowiedzUsuńJa też. Czuję niedosyt po tej pierwszej części. Chcę się dowiedzieć, co będzie dalej.
UsuńMiałam okazję czytać jedną z książek tego autora i byłam w niebywałym szoku - "Obietnica mroku" sprawiła, że zbierałam szczękę z podłogi - dlatego z pewnością sięgnę po inne jego dzieła, może nawet "Otchłań zła", jeśli trafi w moje ręce ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie zachęciłaś do przeczytania "Obietnicy mroku"! Jestem teraz bardzo ciekawa tej książki.
UsuńTak, zdecydowanie zapisuję tytuł i autora:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy spodobałaby Ci się ta książka :)
UsuńPozdrawiam :)
Z odczuciami podobnymi do Twoich przebrnęłam przez całą trylogię o Brolnie. Pewnie przeczytam też kolejne książki Chattama (który uwierzył w to, że jest mistrzem gatunku :D)
OdpowiedzUsuń:D Może mistrzem już jest, tylko jeszcze o tym nie wiemy :)
UsuńOstatnio widziałam w sklepie i prawie się skusiłam ze względu na cenę, a przede wszystkim fabułę! Uwielbiam niebanalne przypadki morderstw ;D Chyba jednak kupię ^^
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury :)
UsuńJa mój egzemplarz pożyczyłam od kuzynki, która właśnie skusiła się na tę książkę ze względu na cenę. A przypadek w "Otchłani zła" jest z pewnością niebanalny. Polecam od razu dokupić pozostałe części, żebyś mogła szybko zaspokoić swoją ciekawość :)
nie znam książki, pierwsze o niej słyszę
OdpowiedzUsuńale być może to da się jeszcze nadrobić
Pewnie, że tak :)
UsuńTeż wcześniej nie słyszałam o tym autorze dopóki kuzynka nie pożyczyła mi tej książki.
Mnie się bardzo "Otchłań zła" podobała. Nie odczułam, żeby autor zamęczał czytelnika nadmiarem szczegółów, dla mnie tę drobiazgowość należy zapisać na plus. Dobrze też, że wątek miłosny nie jest schematyczny na końcu. Bo o ile można przewidzieć, że Juliette i Joshua zakochają się w sobie, o tyle zakończenie jest bardzo zaskakujące. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńByłam tego świadoma, że będzie taka część czytelników (może nawet znaczna część), której rozbudowane opisy będą się podobać. I ja to rozumiem, dlatego to właśnie zaznaczyłam w recenzji, bo to stanowi naprawdę niezłą skarbnicę wiedzy, dla tych którzy są tym zainteresowani.
UsuńRównież pozdrawiam :)
Twórczość autora znam tylko z jednej książki, ale z całą pewnością mam ochotę na więcej. "Otchłań zła" mam w planach:)
OdpowiedzUsuńJa wczoraj nabyłam "Teorię gai" Chattama i już nie mogę się doczekać, kiedy się za nią zabiorę :)
UsuńCzytałam jakiś czas temu, twórczość Chattama bardzo przypadła mi do gustu. Na pewno przeczytam kolejne części o inspektorze Brolinie :)
OdpowiedzUsuńPodobno Chattam z książki na książkę staje się coraz lepszy. Zamierzam to sprawdzić :)
UsuńNa półce tego autora mam "Obietnica mroku" i muszę po nią niedługo sięgnąć, może i w tej autor zafundował, jak to określiłać "sinusoidę". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury i czekam na recenzję :)
UsuńCo do tej książki to się jeszcze zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńI masz rację, nie zwróciłam uwagi, że to ta sama książka. Dziękuję! Już poprawiłam. A na "Zaklętych w czasie" też mam ochotę.
Myślałam, że po moim komentarzu jeszcze zajrzysz na swojego bloga :) Chciałam tak dyskretnie zwrócić uwagę na ten niewielki błąd, ale nie wiem czy mi się udało... Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe :)
UsuńOch kurczę, wyprzedziłaś mnie z tą lekturą. :) Czeka u mnie na swoja kolej. Po "Obietnicy mroku" jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tego autora i mam nadzieję, że "Otchłań zła" równie mocno mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńJak wspomniałam wyżej, mam już od wczoraj inną książkę Chattama. Jestem bardzo ciekawa, jaki poziom w niej zaprezentuje, bo uważam, że autor ma spory potencjał.
UsuńBrzmi ciekawie, mam na nią ochotę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnych poszukiwań :)
UsuńPozdrawiam :)
od jakiegoś czasu "przymierzam się" do tej serii :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy Ci się spodoba :)
UsuńMoże kiedyś się skuszę, ale nie teraz, bo mam niewiele czasu:(
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z największych bolączek moli książkowych...
Usuńuuuuu...powiało grozą... zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, dobra okładka...Mam chęć na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńByło w tej książce coś, co mnie niestety stale irytowało. To relacje między Juliette i Brolinem, niby dorośli ludzie, a ich zachowanie przypominało trochę "podchody podlotów". "Gwoździem do trumny" okazała się decyzja Juliette na koniec książki. W mojej ocenie w istotny sposób wpłynęła na mój odbiór książki, bowiem przestałam ją odbierać jako dopracowaną całość. Nie można odmówić autorowi dbałości o szczegóły prowadzonego śledztwa, ale chyba troszkę odpuścił bohaterów.
OdpowiedzUsuń