Autor: Kate Morton
Tytuł: Dom w Riverton
Wydawnictwo: MUZA SA, 2007
Ilość stron: 576
Od debiutu powieściowego australijskiej pisarki, Kate Morton, oczekiwałam naprawdę dużo. Jak się niestety okazało - zbyt dużo. "Dom w Riverton" w jakiś sposób mnie rozczarował, choć to nie jest zła powieść. Powiem więcej - jest naprawdę dobra, ale sporo jej brakuje do niezwykłego, tajemniczego i w pewnym sensie mrocznego klimatu "Milczącego zamku". Zagłębiając się w lekturę "Domu w Riverton", byłam coraz bardziej pewna tego, że nie oferuje mi nic ponadto, co już znam z innych książek. Ot, powieść jakich wiele, choć podana w bardzo przyjemny i ciekawy sposób.
Narratorką powieści jest Grace, staruszka, która niegdyś pracowała jako służąca w angielskiej rezydencji Riverton. Latem 1924 r. w posiadłości tej doszło do tragedii. Pewien młody poeta w dość zagadkowych okolicznościach traci życie. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo. Świadkami tego wydarzenia są dwie siostry Hartford - Hannah i Emmeline, ale żadna z nich nie chce mówić o tym, co się wtedy stało. Okazuje się, że Grace również skrywa jakąś tajemnicę dotyczącą wydarzeń tego tragicznego dnia.
Przez wiele lat Grace starała się te wspomnienia ukryć w najgłębszych zakamarkach pamięci. Nawet jej się to udawało do czasu, gdy dostała list od pewnej młodej reżyserki, która postanowiła nakręcić film o związku poety z siostrami Hartford i jego samobójczej śmierci. Prosi więc Grace (jedyną żyjącą osobę, która znała Riverton od podszewki) o pomoc w dopracowywaniu wszelkich szczegółów. Jak się możemy domyślić, ponowna wizyta w rezydencji wywołuje w naszej bohaterce bardzo silne emocje. Zaczyna snuć opowieść o swojej młodości, początkach pracy i życiu wszystkich mieszkańców Riverton. Czy powie nam jednak prawdę o tym, co stało się w 1924 r.?
Narracja powieści przebiega w dwóch płaszczyznach - jedna dotyczy czasów współczesnych, druga przenosi nas w początek XX w. Spoiwem łączącym obie płaszczyzny jest postać Grace, i to właśnie z jej perspektywy poznajemy wszystkie wydarzenia. Charaktery postaci występujących w utworze są wyraziste i ciekawe. Zachowanie naszej bohaterki może czasami wywoływać irytację, lecz z pewnością jest osobą, którą obdarzymy ciepłymi uczuciami.
Największym atutem powieści jest pieczołowicie nakreślone tło historyczno-obyczajowe Anglii na przestrzeni całego XX w. Narratorka zabiera nas w swoistą podróż w czasie, w której poznajemy arystokratyczny system wartości, zasady panujące w tzw. wyższych sferach, ścisłą hierarchię społeczną, przeniesiemy się także w czasy Charlestona i kobiet wyzwalających się ze sztywnego gorsetu społecznych powinności. To tylko część z tego, co oferuje nam "Dom w Riverton".
Długie i szczegółowe opisy mogą nieco nużyć, lecz rekompensuje to łatwy i przyjemny w odbiorze język powieści. Poza tym warto dotrwać do zakończenia, które moim zdaniem, jest jednym z najmocniejszych punktów utworu. Choć książka ta nie spełniła moich oczekiwań, to jednak bardzo cieszę się, że mogłam ją przeczytać. Zachęcam Was do zapoznania się z "Domem w Riverton" już teraz, gdyż jest to lektura idealna na jesienno-zimowe wieczory.
od pewnego czasu mam tę książkę w planach, boję się jednak, że nastawiłam się na zbyt wiele i się rozczaruję
OdpowiedzUsuńTeraz już wiesz, żeby się nie nastawiać za bardzo, a wtedy lektura będzie dużo przyjemniejsza :)
UsuńFabuła zapowiada się bardzo ciekawie! Czuję, że ta książka ma potencjał i chętnie po nią sięgnę - kusisz tym zakończeniem :)
OdpowiedzUsuńBo ja lubię kusić ;)
UsuńRzeczywiście książka ma potencjał, choć na pewno nie taki, jak "Milczący zamek" :)
"Dom w Riverton" to pierwsza ksiązka Morton jaką czytałam i wspominam ją bardzo miło. Ale od lektury minęły już jakieś 4 lata i od dłuższego czasu zastanwaim się nad powtórką. Albatros ma wznowić, ale nie bardzo wiadomo kiedy. Polecam też "Zapomniany ogród". :)
OdpowiedzUsuń"Zapomniany ogród" oczywiście mam w planach :) Obiecałam sobie, że przeczytam wszystkie książki Kate Morton :)
UsuńTajemnice i ciekawe tło obyczajowe przemawiają za tym, żeby dać tej książce szansę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz :)
Usuń"Dom w Riverton" wspominam bardzo miło, choć moją ulubioną powieścią Morton jest chyba jednak "Zapomniany ogród". Z niecierpliwością czekam na jakieś informacje dotyczące wydania najnowszej książki Kate Morton, ale ona dopiero w przyszłym roku...
OdpowiedzUsuńJa też już nie mogę się doczekać nowej książki Morton. Cóż, musimy uzbroić się w cierpliwość :)
UsuńTytuł książki wydaje mi się "znajomy", jednak opis książki nic mi nie mówi.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że zwróciłam kiedyś na książkę uwagę - być może w innym wydaniu - ale widać, że nie do końca mnie zainteresowała... skoro o niej zapomniałam :)
:) Książka jest fajna, ale szczerze mówiąc, nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród innych. Może dlatego :)
UsuńJest zupełnie przyjemna a do tego obszerna gabarytowo,co bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Z chęcią przeczytam tą książkę.
OdpowiedzUsuńNie do końca moje klimaty, ale kto wie, bo brzmi dość interesująco. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wiem co myśleć o tej książce, teoretycznie to nie moje klimaty, ale czasami lubię zaryzykować z lekturą, bo jeśli pozytywnie mnie zaskoczy, to mam frajdę niesłychaną, dlatego oczywiście dam szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńKiedyś zwróciłam uwagę na tę książkę w empiku i pomyślałam, że muszę zapytać w bibliotece, ale jakoś mi to umkneło. Dzięki, że mi przypomniałaś :) Fabuła mnie zainteresowała i cieszę się, że strona społeczno-obyczajowała została zgrabnie napisana. Szkoda, że książka trochę Cię zawiodła. Mimo to pewnie po nią sięgnę i sama się przekonam :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie brzmi najgorzej, więc może i sama dałabym się namówić na lekturę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka kusi :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią po nią sięgnę;) Jak najbardziej odpowiada moim gustom czytelniczym - trochę tajemnicy, ciekawej historii. Szkoda, ze tak jak piszesz występują za długie opisy, ale sądzę, że jakoś to przełknę;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie to zakończenie i mam nawet ochotę na tę książkę. Ma chyba specyficzny klimat.
OdpowiedzUsuńpisałam Ci kiedyś, że stoi u mnie na półce, dostałam w prezencie
OdpowiedzUsuńi szczerze mówiąc przeczytałam tylko pierwszy akapit Twojej recenzji, jakoś nie chciałam wiedzieć teraz więcej...
Dobrze, że "szału nie ma" w przypadku tej książki, bo i tak specjalnie fabula mnie nie nęci. Nie mam czego żałować. :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńKurcze, ale Ci zazdroszczę posiadania tej książki. Ja poluję na nia już od pół roku i nigdzie jej nie ma... "Zapomniany ogród " i " Tajemniczy zamek" już dawno przeczytane, a "Dom w Riverton" niestety nie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kate Morton!
Nie lubię długich, szczegółowych opisów... Ale może się skuszę.:)
OdpowiedzUsuńDzięki Twojej recenzji wiedziałam, że nie mogę zbyt "wysoko stawiać poprzeczki". Niesamowicie mi to pomogło, bo nie przekładałam kolejnych kartek książki w oczekiwaniu na pojawienie się klimatu z "Mrocznego zamku":). Odpowiednie nastawienie pozwoliło mi na "delektowanie" się powolnym (aczkolwiek w żadnym razie nie nudnym) poznawaniem historii z rodzaju, jakie bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy tak samo smakuje stare, wiktoriańskie wino?:))
Oczywiście chodziło mi o "Milczący zamek", nie wiem skąd ta nazwa "Mroczny...":)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odpowiednio Cię mogłam nastawić :)
UsuńA czy Ty wiesz, że właśnie pojawiła się nowa książka Kate Morton??! Przed chwilą się dowiedziałam. Po prostu muszę ją mieć! :)