Top
10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się
różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej
blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji -
w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.
W kolejnym top 10 chciałabym się z Wami podzielić książkami, które są naj, naj :), czyli najbliższe memu sercu. Takie, które odegrały w moim życiu najważniejszą rolę.
Będzie w miarę chronologicznie - od książek obecnych w dzieciństwie do dnia... wczorajszego.
"Poznaję świat"
Nie pamiętam żadnej innej wcześniejszej książki, którą bym pokochała bardziej niż tę. Podobało mi się w niej wszystko! Obrazki przejrzałam tyle razy, że żaden szczegół, żaden detalik mi nie umknął. Wierszyki znałam na pamięć. Mój egzemplarz nie wygląda tak ładnie, jak na obrazku. Przeszedł po mnie przez wiele dziecięcych rąk, aż w końcu znalazł przystań na strychu. Tam go znalazłam, całkiem niedawno. Po wielu, wielu latach (i przejściach) powrócił do mnie, wywołując mnóstwo wzruszających wspomnień :)
To jedno ze zdjęć z tej książki, które zawsze mnie przerażało :)
"Alonuszka"
To zbiór dziewięciu rosyjskich baśni ludowych. Uwielbiałam wszystkie, bez wyjątku. I do tego te przepiękne, bogate ilustracje!
Oto kilka fotek z mojego egzemplarza, ale musicie wybaczyć mi bardzo kiepską jakość.

"Piesek i kotek"
"Piesek i kotek" to z kolei zbiór łotewskich baśni ludowych. Również w tym przypadku nie jestem w stanie wybrać jednej baśni, tej ulubionej. Wszystkie są cudowne, magiczne.
A to jest jedna z moich ulubionych ilustracji. Dotyczy ona bajki pt. "Sierotka i Łaciatka". Strona jest, niestety, pomazana kredką. Jakiś mały łobuz (nie ja :)) postanowił dodać coś od siebie do tego obrazka :)
"Zaślubiny patyków" Jonathan Carroll
Od przeczytania tej książki zaczęła się moja fascynująca przygoda z prozą Jonathana Carrolla.
"Ptasiek" William Wharton
Dziś zapewne zupełnie inaczej odebrałabym tę książkę, lecz pamiętam, że wtedy (byłam nastolatką) zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Takie, że będę ją pamiętać do końca życia.
"Wichrowe Wzgórza" Emily Bronte
O tej książce pisałam już w jednym z poprzednich top 10. Lektura "Wichrowych Wzgórz" zbiegła się w czasie z moją początkującą i bezgraniczną miłością do mężczyzny, który jest teraz moim mężem :) Tęskniłam za nim okrutnie, bo niestety wtedy nasz związek skazany był na oddalenie o tysiące kilometrów. Być może właśnie dlatego "Wichrowe Wzgórza" tak bardzo podziałały na moją wyobraźnię, emocje, w efekcie robiąc tak piorunujące wrażenie :)
"Popioły" Stefan Żeromski
Dlaczego w tym zestawieniu znalazły się akurat "Popioły"? Lubiłam tę lekturę, ale nie powaliła mnie na kolana. Jednak dzięki niej udało mi się zdać pewne bardzo trudne egzaminy śpiewająco :) Byłam z siebie bardzo dumna. Dlatego "Popioły" zawsze będą wywoływać we mnie miłe wspomnienia.
"Milczący zamek" Kate Morton
O "Milczącym zamku" też już pisałam. Bardzo lubię klimat tej powieści. Mogłabym o niej rozmawiać godzinami...
"Droga" Cormac McCarthy
Tę książkę skończyłam czytać dopiero wczoraj, ale wbiła mi się klinem w pamięć i emocje tak mocno, że jej po prostu nie jestem w stanie zapomnieć. Nigdy wcześniej żadna książka nie trzymała mnie w takim napięciu przez cały czas! Jeszcze dziś jestem pod jej silnym urokiem.
Recenzja powinna pojawić się w ciągu kilku najbliższych dni.
To by było na tyle. Macie też tu jakieś swoje typy? :)
Znam tylko "Wichrowe wzgórza", świetna książka, miło ją wspominam. Jestem ciekawa recenzji "Drogi", czytałam dwie inne książki tego autora i jakoś nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńMam właśnie w planach poznać bliżej książki McCarthy'ego. Jestem ciekawa, czy będę miała po nich podobne wrażenia, jak po "Drodze".
UsuńSzczerze mówiąc nie znam Twoich ukochanych książek z dzieciństwa. Moje były troche inne :) Powieści Carolla w ogóle nie znam, "Ptaśka" mam w planach na listopad. Wichorwe wzgórza zrobily na mnie ogromne wrażenie, podobnie jak "Droga" MacCarthy'ego. Popiołów nie czytałam, a Kate Morton bardzo lubię, choć Milczący zamek chyba nie jest moim faworytem. Ciężko byłoby mi wybrać 10 najważnieszych książek bo bałabym się, że zapomniałam o jakiejś ważnej.
OdpowiedzUsuńWiesz, ile godzin spędziłam na myśleniu o typ top 10 :) Ciągle miałam wrażenie, że coś pominę. Jest naprawdę mnóstwo książek, które lubię i które są w jakiś sposób dla mnie ważne.
Usuńz książek o których piszesz znam tylko Ptaśka i pamiętam, że też czytałam go jako nastolatka i zrobił na mnie ogromne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, na której nastolatce "Ptasiek" nie zrobił wrażenia :) Chyba jest ich niewiele.
Usuń"Wichrowe wzgórza" "Ptasiek" i "Zaślubiny patyków". Z tymi typami zgadzam się w 100%. Reszty po prostu nie znam:) Pięknie wyglądają te baśnie. Uwielbiam takie stare wydania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe stare wydania baśni są cudne. Mają wyjątkowy, niepowtarzalny klimat...
UsuńZe wstydem przyznaję, że znam tylko J. Carrolla.. oryginalne te Twoje wybory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się ;)
UsuńWichrowe wzgórza wstrząsnęły mną. I tylko smutek zostaje, że takich mężczyzn już nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńOj szkoda, szkoda :)
Usuńze zbioru tylko 2 tytuły są mi znane i prze ze mnie czytane :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam "Poznaję świat" i "Alonuszkę". Zapomniałam już nawet, że mam je u siebie w domowej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńJa również posiadam "Alonuszkę". Pamiętam, że dla mnie te bajki sprawiały wrażenie takich trochę mrocznych :)
UsuńO tak! Właśnie dlatego tak bardzo je lubiłam :)
UsuńCiekawe zestawienie. Aczkolwiek gdybym robiła własne, to żadna z powyższych by na nie nie trafiła ;]
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńZa "Ptaśkiem" nie przepadam. Za to "Droga" jest rewelacyjna. Szkoda, że nie miałam okazji przeczytać wymienionych przez Ciebie baśni. Mam wrażenie, że bardzo by mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze Ci się uda :) Wiem, że baśnie rosyjskie są nadal w księgarniach, tylko w nowocześniejszych wydaniach. Nie wiem, co z węgierskimi, ale też pewnie gdzieś można je znaleźć. A właściwie to najlepiej po prostu poszukać w antykwariatach :)
UsuńWspaniale, że posiadasz swoje książeczki z dzieciństwa - moje schowała mama w wielkim kufrze, ze słowami "oddam je moim wnukom" ;) Podoba mi się Twój wybór, jest taki różnorodny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWłaśnie to też kocham w książkach! Za ich nieśmiertelność. Mogą je czytać wszystkie pokolenia i śmiem twierdzić, że jeszcze wiele dzieci w przyszłości doceni nasze książki z dzieciństwa :)
Żadnej z książek niestety nie znam osobiście, ale "Wichrowe Wzgórza" mam wciąż w planach. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że są takie książki, które potrafią ulokować się w naszej pamięci i do tego przyczynić się do dobrych spraw. ;)
Oj, tak :) I przez to życie jest ciekawsze :)
UsuńNie umiem wyobrazić sobie życia bez takich książek, bez książek w ogóle.
Widzę, że trzymasz swoje skarby - nawet te z dzieciństwa - do dziś:) Kate Morton Milczący Zamek - zaintrygowana jestem na maksa:)
OdpowiedzUsuńNajcudowniejsze jest to, że potem te swoje skarby można wyciągnąć i czytać je własnemu dziecku. Bezcenne chwile :)
UsuńZnam tylko "Wichrowe wzgórza" ale zaciekawiła mnie "Alonuszka" szkoda tylko, że nawet jakbym ją gdzieś dostała to nie będzie to takie piękne wydanie. Uwielbiam "stare" książki.. mają wielką duszę ! :D
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować na allegro. Ludzie wystawiają tam czasami prawdziwe skarby (czytaj: stare wydania) :) Mnie się kilka takich udało kupić :)
UsuńPatrząc na baśnie z Twojego dzieciństwa przypommialy mi.się moje ksiazli. Gdzieś u rodzicow zostały baśnie rosyjskie :-) muszę w końcu przeczytać Wichrowe wzgórza
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńBaśnie rosyjskie zawsze wywołują we mnie mnóstwo wspomnień. Tych pozytywnych oczywiście :) Może warto je zabrać od rodziców, będziesz miała pamiątkę na całe życie :)
pamiętam "Poznaję świat" też miałam i uwielbiałam :)
OdpowiedzUsuńczekam zaten na recenzję Drogi - bardzo mnie zaciekawiłaś
a propos Whartona - podczas studiów w Kielcach (:P) udało mi się zdobyć jego autograf na Warszawskiej w Empiku :)
UsuńSzczęściara! :) Nie wiem czemu, ale mnie jakoś umknął fakt, że tam był!
UsuńPrzyznam, że nie czytałam żadnej z tych książek, ale mam ochotę na "Zaślubiny patyków", "Ptaśka", "Drogę" oraz "Wichrowe wzgórza".
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jakie wrażenie wywołają na Tobie te książki. Zawsze ciekawiło mnie, jak inni ludzie odbierają to, co ja osobiście uważam za rewelację :)
UsuńRównież uwielbiam Ptaśka. A jeśli chodzi o obrazek "głębinowych potworów" również pamiętam je z książek dla dzieci...jako mała dziewczynka wyobrażałam sobie, że żyją nawet na dnie jakiś rzek - to uczucie napięcia, kiedy stałam na moście i patrzyłam w dół ;) A w planach mam powrót do książek Carolla - przeczytałam ich bardzo mało i kusi mnie odświeżenie.
OdpowiedzUsuń"Poznaję świat" - ależ ja maltretowałam tę książkę, przeglądałam ja wszerz i wzdłuż, znałam niemal na pamięć, ozdobiłam własnymi malunkami, a na koniec chyba nawet niestety coś z niej wycięłam. W każdym razie podwodne stwory i mnie przerażały :)
OdpowiedzUsuń"Ptasiek" również zrobił na mnie spore wrażenie, kiedy czytałam go będąc nastolatką. Ciekawa jestem jak podeszłabym do niego dziś.
"Poznaję świat" i ta ilustracja z rybami głębinowymi, raaany, też robiła na mnie straszne wrażenie w dzieciństwie :D Zębate potwory żyjące w najciemniejszych morskich głębiach, prawie jak u Lovecrafta, z tą różnicą, że to nie była fikcja :D
OdpowiedzUsuń