wtorek, 30 grudnia 2014

Głosowanie na styczniową literkę


http://www.123rf.com/stock-photo/question_mark_blocks.html
Koniec roku tuż tuż, więc pora wybrać fajną literkę na dobry początek nowego roku :) Jestem bardzo ciekawa, co wybierzecie.


Oto moje propozycje:
  1. E
  2. H
  3. I
  4. R
  5. W/V

W ramach przypomnienia - literki, które nie zostaną wybrane, mogą, ale nie muszą się pojawić w następnym głosowaniu.

Swoje typy pozostawcie w komentarzach, a ja je podliczę.

Zapraszam zatem do głosowania!  

poniedziałek, 1 grudnia 2014

"Z literą w tle" - podsumowanie listopada i nowa litera na grudzień

http://www.kubach.pl/2012/05/plan-b/
Brr, ale dziś ziąb. Czapki, szaliki, rękawiczki poszły w ruch. Nie wiem, jak Wy, ale ja się nawet cieszę :) Tylko śniegu brakuje. Zapewne za kilka dni przejdzie mi ten radosny stan i wtedy stwierdzę, że jednak zmarznięte nogi i ręce nie są fajne, ale dziś jakoś pozytywnie mnie nastroił fakt, że już grudzień, że do Świąt już bliżej niż dalej :)   



Podsumowanie listopadowej edycji wyzwania "Z literą w tle" (litera B

Ostateczna lista uczestników i ich osiągnięcia wyglądają tak:

Nutinka - 19 
Agnieszka Perzka - 6 
Asia Hadzik - 4 
Gosia B - 3 
Magdalena Nowakowska - 3
Aneczka - 2 
Lina - 2 
Magda - 2 
Magda Saska-Radwan - 2 
magdalenardo - 2 
Wiki - 2 
Anna SA - 1 
ejotek - 1 
Kasia Roszczenko - 1 
madziusia - 1 
tanayahczyta - 1 
TheBooombel - 1 

Listę lektur naszych uczestników możemy obejrzeć TUTAJ

Liczba osób, która ukończyła wyzwanie z przeczytaną co najmniej jedną książką - 17
Łączna liczba książek przeczytanych przez uczestników - 53




Na pierwszym miejscu bez zmian, wciąż należy ono do Nutinki :)
Drugie miejsce zajęła Agnieszka Perzka.
Trzecie miejsce natomiast zajęła Asia Hadzik.
Serdecznie Wam gratuluję, jak również pozostałym uczestnikom!





A jeśli chodzi o grudzień, to w głosowaniu zwyciężyła literka:

"J"

I to właśnie ona będzie obowiązywać w nadchodzącym miesiącu. 

Macie już jakieś plany czytelnicze w związku z nowymi literkami? :)



P.S. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś linki do recenzji, proszę przesyłać, ponieważ listę mogę bez problemu uzupełnić. Przypominam też, że do końca dnia można zgłosić przeczytane książki w ramach listopadowego wyzwania mimo tego, że nie wyrobiliście się z napisaniem recenzji. Kiedy recenzja zostanie napisana, proszę o przesłanie linku, a wtedy lista zostanie uzupełniona. 

Jak co miesiąc proszę o podmianę linku pod banerkiem, bo jak zwykle założona została nowa zakładka do wyzwania.
Link: http://prywatnyteren.blogspot.com/p/z-litera-w-tle-grudzien-j.html

http://prywatnyteren.blogspot.com/p/blog-page_28.html

piątek, 28 listopada 2014

Głosowanie na grudniową literkę


http://www.reklama4.com/litery-podswietlane,40.html
W końcu nadszedł ten moment, kiedy będziemy wybierać ostatnią literkę w tym roku... :)


Oto moje propozycje:
  1. G
  2. H
  3. J
  4. T
  5. W/V

W ramach przypomnienia - literki, które nie zostaną wybrane, mogą, ale nie muszą się pojawić w następnym głosowaniu.

Swoje typy pozostawcie w komentarzach, a ja je podliczę.

Zapraszam zatem do głosowania! 

wtorek, 11 listopada 2014

Catherine Ryan Hyde - "Dzień, który zmienił wszystko"




Autor: Catherine Ryan Hyde
Tytuł: Dzień, który zmienił wszystko
Wydawnictwo: Jaguar, 2014
Ilość stron: 416



Bywają w życiu takie chwile, w których musimy podjąć niezwykle trudną decyzję - skłamać, by chronić uczucia bliskiej nam osoby, lub powiedzieć mu prawdę. Bolesną prawdę. Decydujemy zatem, czy ten człowiek ma żyć z wiedzą, która go może obciążyć psychicznie na długie lata (być może nawet do końca jego dni), czy zapewnić mu w miarę stabilną egzystencję w niewiedzy, ale... kłamstwo ma to do siebie, że lubi często wychodzić na jaw. Działając więc w dobrej wierze, możemy jednak spotkać się z gniewem, może nawet z nienawiścią i odrzuceniem. 

Przed takim wyborem los postawił kobietę, która pewnego październikowego dnia musiała przyjąć pod swoje skrzydła noworodka porzuconego w lesie na pewną śmierć. Nie miała innego wyjścia, bo tak zadecydowało za nią prawo, bowiem chodziło o jej wnuka. Maleńkie dziecko miało sporo szczęścia, że udało mu się przetrwać bardzo chłodną jesienną noc. Jednak to stanowiło tylko połowę sukcesu, druga zależała od przypadkowego spotkania noworodka z... psem. Zwierzę natychmiast wyczuło, że coś leży pod stertą liści koło drzewa, dając o tym znać swojemu właścicielowi, Nathanowi, myśliwemu, który tego poranka wybrał się na polowanie. W ten oto sposób życie, które miało tak szybko się zakończyć, dostało szansę na przetrwanie. No właśnie przetrwanie, ale czy na szczęśliwe zakończenie tej historii? 

Dziecko, które jest jeszcze zbyt małe, by cokolwiek zrozumieć, nie zadaje zbyt wiele pytań. Sytuacja mocno komplikuje się, gdy staje się starsze, chce więcej wiedzieć o sobie, o swoich rodzinnych korzeniach. Każdy z nas przecież potrzebuje takiej wiedzy, by zbudować swój własny świat na solidnych podstawach. Dorastający Nat zaczyna zauważać, że babcia nie mówi mu wszystkiego, przemilcza wiele spraw, zbywa go zdawkowymi informacjami. Kobieta podjęła decyzję, by nie mówić wnukowi prawdy o dramatycznych wydarzeniach, które miały miejsce w czasie, kiedy przyszedł na świat, ale jak już wspomniałam, kłamstwo nie lubi pozostawać w ukryciu i pewnego dnia Nat poznaje całą prawdę o sobie. Konsekwencje tego odkrycia są nieuniknione. Nat traci grunt pod nogami, co sprawia, że zaczyna sprawiać babci coraz większe problemy wychowawcze. Zdesperowana kobieta, nie radząc sobie zupełnie z buntowniczym nastolatkiem, oddaje go pod opiekę Nathanowi - "panu, który odnalazł go w lesie". Panu, który niegdyś z całych sił pragnął adoptować chłopca. Panu, któremu już od dawna doskwiera uczucie wewnętrznej pustki i samotności.       

Żałuję bardzo, że ta powieść nie jest bardziej rozbudowana. Zbyt szybko "przebiegłam" przez świat Nathana i jego podopiecznego. Było wiele takich chwil, gdzie zatrzymywałam się na dłużej, by zrozumieć motywację bohaterów, by wczuć się w ich emocje. Czuję niedosyt, bo takich "przystanków" było mi za mało. Chciałabym więcej obcować z mądrością życiową Nathana, posłuchać, co ma do powiedzenia, bo wiem, że jeszcze wiele ciekawego mógłby mi powiedzieć. Zaimponował mi wewnętrznym ciepłem, rozwagą, typowo męskim podejściem do wychowania - bez sentymentów, lecz wiele w tym zrozumienia i odpowiedniego wsparcia. Czy jednak Nat potrafił to zauważyć i docenić? Relacje między obojgiem od samego początku wymagały niebywałego poświęcenia i całych pokładów cierpliwości ze strony Nathana, co nie zawsze spotykało się ze zrozumieniem otoczenia.
- No to czemu? - spytał Roger (...). Skąd u ciebie to niesłychane poświęcenie?
- A czemu nie? - odpowiedział Nathan pytaniem. - Czy poza tym zrobiłem w życiu cokolwiek wyjątkowego? (str.159)
No to czemu? Może i sami zadamy sobie wiele razy to pytanie w trakcie lektury. Czy jednak w codziennym życiu również byśmy siebie o to zapytali? Czy uważamy, że naprawdę każdy człowiek zasługuje na tak wielkie poświęcenie?  

W pewnym sensie ta powieść rzuca nam wyzwanie i tylko od nas zależy, czy się go podejmiemy. Możemy w niej dostrzec pytania o wartości, które wyznajemy. Wolimy żyć w prawdzie, która może nas ranić, czy w błogiej nieświadomości? Czy umiemy powiedzieć komuś prawdę w oczy, czy wolimy krążyć jak najdalej od istotnych, ważnych, choć niewygodnych treści? Które zło mamy odwagę wybrać - mniejsze czy większe? 

Czy będąc w sytuacji Nathana, również bylibyśmy w stanie powiedzieć: "A czemu nie?".    


Ocena: 5,5/6





Wyzwania:
Czytam opasłe tomiska
Czytam literaturę amerykańską


sobota, 1 listopada 2014

"Z literą w tle" - podsumowanie października i nowa litera na listopad


http://sklep.pilchr.pl/270,drewniana-litera-l.html


I kolejny miesiąc za nami.
Październik okazał się nieco spokojniejszy niż poprzedni miesiąc pod względem czytelniczych dokonań, ale i tak poszło Wam całkiem nieźle :)   


Podsumowanie październikowej edycji wyzwania "Z literą w tle" (litery L/Ł

Ostateczna lista uczestników i ich osiągnięcia wyglądają tak:
http://sklep.pilchr.pl/269,drewniana-litera-l.html

Nutinka - 17 
Gosia B - 5 
Magda Saska-Radwan - 3 
Alex x - 2 
Asia Hadzik - 2 
ejotek - 2
Lina - 2 
madziusia - 2
Magda - 2
Aneczka - 1 
Kasia Roszczenko - 1 
tanayahczyta - 1
Wiki - 1

Listę lektur naszych uczestników możemy obejrzeć TUTAJ

Liczba osób, która ukończyła wyzwanie z przeczytaną co najmniej jedną książką - 13
Łączna liczba książek przeczytanych przez uczestników - 41




Pierwsze miejsce wciąż należy do Nutinki :)
Drugie miejsce zajęła Gosia B.
Trzecie miejsce natomiast zajęła Magda Saska-Radwan.
Serdecznie Wam gratuluję, jak również pozostałym uczestnikom!





A jeśli chodzi o listopad, to w głosowaniu zwyciężyła literka:

"B"

I to właśnie ona będzie obowiązywać w nadchodzącym miesiącu. 

Macie już jakieś plany czytelnicze w związku z nowymi literkami? :)



P.S. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś linki do recenzji, proszę przesyłać, ponieważ listę mogę bez problemu uzupełnić. Przypominam też, że do końca dnia można zgłosić przeczytane książki w ramach październikowego wyzwania mimo tego, że nie wyrobiliście się z napisaniem recenzji. Kiedy recenzja zostanie napisana, proszę o przesłanie linku, a wtedy lista zostanie uzupełniona. 

Jak co miesiąc proszę o podmianę linku pod banerkiem, bo jak zwykle założona została nowa zakładka do wyzwania.
Link: http://prywatnyteren.blogspot.com/p/blog-page_57.html

http://prywatnyteren.blogspot.com/p/blog-page_28.html

wtorek, 28 października 2014

Głosowanie na listopadową literkę


http://www.grawernia.pl/index.php?p153,cyfry-i-litery-wycinane-laserem-sklejka-3mm
Nadeszła już odpowiednia chwila na to, by wybrać literkę na listopad :)


Oto moje propozycje:
  1. B
  2. D
  3. E
  4. T
  5. W/V

W ramach przypomnienia - literki, które nie zostaną wybrane, mogą, ale nie muszą się pojawić w następnym głosowaniu.

Swoje typy pozostawcie w komentarzach, a ja je podliczę.

Zapraszam zatem do głosowania! 

środa, 22 października 2014

"Mroczny zakątek" Gillian Flynn




Autor: Gillian Flynn
Tytuł: Mroczny zakątek
Wydawnictwo: Znak, 2014
Ilość stron: 512




Libby Day - można ją polubić, ale tylko wtedy, gdy odsunie się na bok wszystkie swoje wewnętrzne uprzedzenia. Przyznaję, to dość karkołomne zadanie, wziąwszy pod uwagę jej cechy charakteru. Można by przypuszczać, że cała jej osobowość składa się tylko z większych i nieco mniejszych wad. Bohaterka trzyma się wizerunku ofiary, osoby skrzywdzonej przez los, tylko po to, by żerować na ludzkiej dobroci. Dzięki niej i datkom, które regularnie wpływały na konto, Libby zdołała przeżyć ponad dwadzieścia lat. Z czasem pamięć o masakrze, w której zginęły dwie siostry i matka Libby, zaczyna się jednak zacierać, a co za tym idzie, finansowe źródełko powoli zaczyna wysychać. Można powiedzieć, że Lyle Wirth, członek Klubu Kryminalnych Ciekawostek, pojawia się w najbardziej odpowiednim, z punktu widzenia bohaterki, momencie. Ma on dla niej propozycję, która wiąże się z łatwym i szybkim zarobkiem.
"Postanowiłam wziąć tyle, ile Lyle Wirth mi zaoferował, w przeciwnym razie musiałabym natychmiast zacząć szukać prawdziwej pracy, a nie miałam na to najmniejszej ochoty. Nie można na mnie polegać przez pięć dni w tygodniu" (s.31)  
Bez względu na to, co zmotywowało Libby do podjęcia takiej, a nie innej decyzji, sytuacja rozwinie się w kierunku, którego zupełnie nie przewidziała. Nie przypuszczała nawet, że sama, z własnej woli, zacznie zapuszczać się w tereny, przed którymi przez wiele lat tak bardzo się broniła, w swój własny "mroczny zakątek" złożony w całości ze wspomnień związanych z pewnym mroźnym, styczniowym dniem, kiedy to jej brat Ben Day dokonał rytualnego mordu na członkach swojej rodziny. Libby udało się ujść z życiem, ale czy rzeczywiście wszystkie wydarzenia przebiegły tak, jak to zapamiętała? W mrocznym zakątku chowają się tajemnice, które zaczynają siać w umyśle Libby ziarna niepewności. Co naprawdę zdarzyło się tamtego dnia i dlaczego?

Kiedy przyjrzymy się bliżej bohaterce, zauważymy, że jej niezwykle złożona osobowość składa się z kilku masek, jedna nałożona na drugą. Libby nie walczy o to, by ją polubić, nie zależy jej na tym. To, co z początku ją najbardziej charakteryzuje, to niechęć do podjęcia jakiegokolwiek działania. Kiedy się nieco przełamuje i postanawia dociec prawdy o śmierci swoich bliskich, okazuje się, że posiada cechy, które nawet przed nią samą były ukryte. Zmiany, które się w niej dokonują, nie są szczególnie spektakularne, ale to tylko sprawia, że jako postać jest bardziej wiarygodna. Całkowita metamorfoza na plus moim zdaniem negatywnie wpłynęłaby na jej wizerunek, gdyż złożoność jej osobowości jest dużo bardziej atrakcyjna. W tym względzie widać tu pewne podobieństwo do Lisbeth Salander, bohaterki trylogii "Millenium" Stiega Larssona, która notabene jest jedną z moich ulubionych postaci kobiecych w literaturze. Nie należy zapominać o tym, że bardzo mocnym fundamentem, na którym ukształtował się charakter Libby jest trauma z dzieciństwa. Który siedmiolatek, mający w pamięci zmasakrowane zwłoki matki i sióstr, przeszedłby z tym do porządku dziennego? Współczucie dla małego dziecka tak doświadczonego już przez los, jest naturalnym odruchem serca. Społeczeństwo jednoczy się, chce pomóc, wysyła pieniądze, otacza kokonem bezpieczeństwa, zapominając przy tym jednak, żeby to dziecko trzeba nauczyć życia w społeczeństwie. Libby wyrasta więc na osobę, która kompletnie nie radzi sobie z codziennością. Wymaga, nie dając nic od siebie, wyrządza krzywdę, jedynej osobie, która może jej pomóc. Życie Libby naznaczone jest więc przejmującą samotnością. 
"Wychowano mnie jak dzikuskę i tak mi zostało na zawsze" (s. 288)
Gillian Flynn nie skupiła się na nakreśleniu portretu psychologicznego tylko jednej postaci. Nie mniej ważną rolę odgrywa tu Ben Day, a więc mamy okazję poznać przebieg wydarzeń także z jego punktu widzenia. Osobowość Bena nie jest tak skomplikowana, jak jego siostry, ale i ona jest naznaczona wydarzeniami, które pozostawiły w emocjach bohatera wyraźny ślad. Czy to, czego doświadczył ten młody, wówczas piętnastoletni, chłopak (w tym podejrzenie o pedofilię) doprowadziło go do podjęcia tak ekstremalnej decyzji, jakim jest dokonanie morderstwa? Znaczący w tej sytuacji jest fakt, że ślady zbrodni noszą znamiona rytualnego mordu. Czas, w którym miało miejsce to zdarzenie, też nie jest bez znaczenia. Lata osiemdziesiąte nazywano okresem paniki satanistycznej. Panowało powszechne przekonanie, że nastolatek, który zaczyna się dziwnie zachowywać, zapewne został satanistą. (Ach, jak dobrze, że dziś na te rzeczy patrzy się nieco inaczej, ponieważ mogę w spokoju posłuchać Iron Maiden bez lęku o to, że zostanę posądzona o tajemnicze konszachty z Szatanem :) W powieści zespół Iron Maiden pojawił się właśnie w kontekście muzyki uwielbianej przez satanistów). Ben różnił się od swoich rówieśników. Cichy, spokojny chłopak, można powiedzieć - bez charakteru. Niewidzialny dla wielu, często stawał się obiektem drwin. Z pewnością był również podatny na negatywne wpływy środowiska, w którym przyszło mu się obracać. 

"Mroczny zakątek" to świetnie skonstruowany thriller psychologiczny. Niejednokrotnie ma się wrażenie, że cała ta powieść jest przesiąknięta mrokiem. Już sam tytuł i okładka jednoznacznie sugerują, jaki będzie klimat tej książki, a treść tylko to potwierdza. To, co w znacznej mierze może wywołać niepokój w czytelniku to motywy, jakimi kierują się ludzie, sięgający po broń, by pozbawić drugiego człowieka życia. Zakończenie całej tej historii z pewnością zaskakuje, bez wątpienia Gillian Flynn ma dar wyprowadzania czytelników na manowce, nic w jej książce nie jest oczywiste. I za to ją uwielbiam!


Moja ocena 6/6                           




Wyzwania: 
Czytam opasłe tomiska
Gra w kolory

środa, 1 października 2014

"Z literą w tle" - podsumowanie września i nowa literka na październik



http://decorisland.pl/11_oferta/99_drewniana_litera_a.html


I kolejny miesiąc za nami. Ani się obejrzałam, a już robię kolejne podsumowanie :) 
We wrześniu poziom "wyzwaniowego czytelnictwa" w niektórych przypadkach był wręcz rekordowy! Sami zobaczcie. 


Podsumowanie wrześniowej edycji wyzwania "Z literą w tle" (litera A

Ostateczna lista uczestników i ich osiągnięcia wyglądają tak:

Nutinka - 36 
Lina - 6
Magda - 4 
Gosia B - 3 
Wiki - 3 
Elfik Book - 2 
ejotek - 1 
madziusia - 1 
monotema - 1 

Listę lektur naszych uczestników możemy obejrzeć TUTAJ

Liczba osób, która ukończyła wyzwanie z przeczytaną co najmniej jedną książką - 17
Łączna liczba książek przeczytanych przez uczestników - 70




Niespodzianki nie ma :) Nikt nie zdołał pokonać Nutinki, ba! nawet nie miał szans dogonić, biorąc pod uwagę jej wrześniowy wynik. W tym miesiącu pobiła rekord, jeśli chodzi o ilość przeczytanych książek przez jedną osobę i ustawiła poprzeczkę niesamowicie wysoko :)

Drugie miejsce zajęły: Lina i Magda.
Trzecie miejsce natomiast zajęły: Gosia B i Wiki.
Serdecznie Wam gratuluję, jak również pozostałym uczestnikom!


A jeśli chodzi o październik, to w głosowaniu zwyciężyły literki:

"L/Ł"

I to właśnie one będą obowiązywać w nadchodzącym miesiącu. 

Macie już jakieś plany czytelnicze w związku z nowymi literkami? :)



P.S. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś linki do recenzji, proszę przesyłać, ponieważ listę mogę bez problemu uzupełnić. Przypominam też, że do końca dnia można zgłosić przeczytane książki w ramach wrześniowego wyzwania mimo tego, że nie wyrobiliście się z napisaniem recenzji. Kiedy recenzja zostanie napisana, proszę o przesłanie linku, a wtedy lista zostanie uzupełniona. 

Jak co miesiąc proszę o podmianę linku pod banerkiem, bo jak zwykle założona została nowa zakładka do wyzwania.
Link: http://prywatnyteren.blogspot.com/p/z-litera-w-tle-l.html

http://prywatnyteren.blogspot.com/p/blog-page_28.html

sobota, 27 września 2014

Głosowanie na październikową literkę


http://dekoratornia.blog.onet.pl/2013/10/23/biale-dekoracyjne-literki-i-napisy-piekne-dekoracje-do-kazdego-pomieszczenia/To co, gotowi do podjęcia decyzji? :)

Oto moje propozycje na październik:
  1. B
  2. D
  3. L/Ł
  4. R
  5. W/V

W ramach przypomnienia - literki, które nie zostaną wybrane, mogą, ale nie muszą się pojawić w następnym głosowaniu.

Swoje typy pozostawcie w komentarzach, a ja je podliczę.

Zapraszam do głosowania! 

niedziela, 21 września 2014

"Piąta fala" Rick Yancey




Autor: Rick Yancey
Tytuł: Piąta fala
Cykl: Piąta fala, tom 1
Wydawnictwo: Otwarte, 2013
Ilość stron: 508


"Tak jest od zawsze. Jesteśmy, a potem nas nie ma. Ważne jest nie to, ile mamy czasu, ale to, co z nim zrobimy".

Mogłabym dopatrywać się w "Piątej fali" podobieństw do osławionych "Igrzysk śmierci" (o czym wspomina wiele recenzujących tę powieść osób), ale tego nie zrobię. Zapewne mogłabym się też doszukiwać wspólnych mianowników z "Intruzem" czy też serią "Gone", ale tego też nie zrobię. I choćbym siedziała godzinami i rozbierała powieść Ricka Yancey'a na części pierwsze, nie ma sposobu, żebym się czegokolwiek w tym temacie dogrzebała. Nie dlatego, że jestem mało spostrzegawcza, ale z tej prostej przyczyny, że nie czytałam ani "Igrzysk śmierci", ani "Intruza", ani serii "Gone". Jakimś cudem to mnie ominęło, choć wcale się przed tym nie wzbraniałam. Mimo wszystko nie żałuję, bo bardzo przysłużyło się to "Piątej fali", choćby z tego powodu, że temat jest dla mnie jeszcze całkiem świeży, nie oklepany, jeszcze mało schematyczny. 

Niektórzy widzą jakieś analogie do "Drogi" Cormaca McCarthy'ego... Nie twierdzę, że ich nie ma, ale jeśli ktoś jest w stanie mnie oświecić i podać przykład, to byłabym wdzięczna. Możecie mi wierzyć, że to nie ironia przeze mnie przemawia, tylko czysta ciekawość. "Drogę" kocham miłością bezwarunkową (podkreślam to na każdym kroku, więc większość z Was już zapewne o tym wie), jest dla mnie arcydziełem w każdym calu, mocno zakotwiczonym w moich myślach i emocjach, ale w żaden sposób nie skojarzyłam akurat tego utworu z "Piątą falą". Możliwe, że chodzi o postapokaliptyczną wizję świata, ale to dla mnie zdecydowanie za mało.

Jak już wspomniałam, nie czuję się kompetentna, by doszukiwać się podobieństw "Piątej fali" czy to do innej książki, czy to do filmu, dlatego robić tego nie będę. 

Ludzkość od wieków zadaje sobie pytanie, czy jesteśmy sami we wszechświecie. Sondujemy kosmos w nadziei, że znajdziemy chociaż ślad życia na innej planecie. Pytanie tylko, po co? Czyżbyśmy aż tak czuli się samotni jako ta maleńka plamka, zaledwie pyłek zrządzeniem losu umieszczony gdzieś wśród miliardów innych planet i gwiazd składających się na naszą galaktykę? A może nasze poczucie samotności jest tym bardziej dojmujące, gdy rozszerzymy pojmowanie bytu do całego wszechświata, w którym to właśnie galaktyka staje się ledwie mikroskopijną cząsteczką. I być może rzeczywiście kiedyś znajdziemy to, czego szukamy. A może jednak ktoś szybciej znajdzie nas. I wtedy będziemy tego żałować...

"Przybysze wcale nie są głupi. W porównaniu z nimi jesteśmy jak najmądrzejszy pies przy najgłupszym człowieku, tak bardzo są zaawansowani. Nie mamy jak z nimi rywalizować".     

Obcy znaleźli Ziemię i mają wobec niej poważne zamiary. I absolutnie nie zamierzają bratać się z mieszkańcami planety, którą zamierzają skolonizować. Trzeba mieć jednak mądry i bardzo przemyślany plan działania, gdyż pozbycie się miliardów ludzi na całym świecie nie jest aż tak prostą sprawą. Pierwszy atak Przybyszów wywołał zaniepokojenie i stosunkowo niewielkie straty w ludziach, po drugiej tzw. fali zapanował strach, po trzeciej przerażenie, po czwartej zaczęła się walka o przetrwanie. Tego mogła się już podjąć tylko garstka ludzi, która jakimś cudem przeżyła inwazję. Wśród tych "szczęśliwców" znalazła się m.in. szesnastoletnia Cassie, która za wszelką cenę stara się odnaleźć swojego młodszego brata. Problem w tym, że stała się ona celem dla kogoś, kto koniecznie chce odebrać jej życie.   

Czy wszechobecna śmierć, nieustanny strach i nieufność wobec każdego, kogo spotka się na swojej drodze, są w stanie zabić w człowieku wszelkie piękne uczucia jak np. miłość, przyjaźń i poświęcenie? Otóż nie, i mamy tego doskonały przykład w tej powieści. Bohaterowie walczą z obcymi nie tylko o przetrwanie jako gatunku, ale także o samych siebie, o to, by nie stracić czegoś, co stanowi istotę naszego człowieczeństwa. 

Świetny warsztat pisarski autora sprawił, że lektura "Piątej fali" była niezwykle przyjemna. Przez cały czas dało się odczuć, że jest to przede wszystkim powieść skierowana do młodzieży, ale od czasu do czasu można przecież zapomnieć o wszelkich obiekcjach i poudawać, że ma się te kilka(naście) lat mniej. Chociaż przez chwilę, a co! :) Dodam tylko, że jeśli jednak ktoś szuka intelektualnego wyzwania z powieścią z gatunku science fiction, niech lepiej sięgnie po coś innego (choćby po "Ślepowidzenie" Petera Wattsa). "Piąta fala" służy raczej jako rozrywka, ale w bardzo dobrym tego słowa znaczeniu.              


Moja ocena: 5/6


 

wtorek, 9 września 2014

Plany czytelnicze


Cała ja - zamiast skupić się na jednej książce, czytam dwie naraz, a że wolnego czasu na czytanie w tych pierwszych dniach września nie miałam zbyt wiele, jestem dokładnie w połowie jednej i drugiej powieści... W związku z tym nie mam możliwości napisać chociażby czegoś na kształt recenzji, więc postanowiłam Wam pokazać (pochwalić się? :)) tym, co dziś przyniosłam z biblioteki i stosik przygotowany na najbliższy miesiąc (mam nadzieję...).


Oto dzisiejszy, a więc świeżusieńki, stosik biblioteczny:


Na początek "mój Cormac" i książka "Rącze konie" na którą polowałam długie miesiące. 
Reszta książek to wybór całkowicie przypadkowy:
- "Nell" Anna Rybkowska
- "Piękny kraj" Alan Averill
- "Piąta fala" Rick Yancey
- "Portret pani Charbuque" Jeffrey Ford - na tę książkę też już od dawna miałam ochotę, choć może już nie taką jak kiedyś.

I stosik nr 2 - świeżutki tylko w części, bo wyłącznie Philippa Gregory pachnie jeszcze księgarnią :) Za to Isabel Allende, której przyszło dłuuuugo czekać na mojej półce, niedługo powinna powrócić do mojej siostry.


- "Czas motyli" Julia Alvares
- "Suma naszych dni" I. Allende
- "Dom duchów" I. Allende
- "Prowincja pełna gwiazd" K. Enerlich 
- "Wieczna księżniczka" i "Biała królowa" Philippy Gregory.


Tradycyjnie zapytam - czytaliście? 
Polecacie? Odradzacie?  :)

poniedziałek, 1 września 2014

"Z literą w tle" - podsumowanie sierpnia i nowa litera na wrzesień



http://www.publicdomainpictures.net/view-image.php?image=94901&picture=&jazyk=PL


Nic tak mocno nie daje znać o szybkim upływie czasu, jak... rosnące dzieci. Wydawałoby się, że mój syn dopiero co się urodził, stawiał pierwsze kroki, a tu już dziś pierwszy dzień szkoły, za chwilę będzie gimnazjum, studia... Ech... A swojego pierwszego dnia w szkole to już nawet nie pamiętam. Wydaje się, że to było całe wieki temu :) Szkoda że nie mam nawet jednego zdjęcia na pamiątkę z tego dnia. W dzisiejszych czasach wszystko inaczej wygląda i rodzice dokumentują każde wydarzenie w życiu swojego dziecka. Śmiałam się nawet do męża, że zachowują się jak paparazzi - oby być jak najbliżej (podczas np. pasowania) i uzyskać jak najlepsze zdjęcia. I wiecie co, my robiliśmy dokładnie tak samo! :) 

No dobrze, dość tej prywaty, przejdźmy do rzeczy, czyli podsumowania.


Podsumowanie sierpniowej edycji wyzwania "Z literą w tle" (litery C/Ć) 

Ostateczna lista uczestników i ich osiągnięcia wyglądają tak:

Nutinka - 17
ejotek - 7 

Listę lektur naszych uczestników możemy obejrzeć TUTAJ

Liczba osób, która ukończyła wyzwanie z przeczytaną co najmniej jedną książką - 23
Łączna liczba książek przeczytanych przez uczestników - 88




W tym miesiącu nie udało się nikomu dogonić Nutinki :) Ale biorąc pod uwagę fakt, że Nutince literka C bardzo, bardzo się podobała, można pokusić się o stwierdzenie, że było to po prostu arcytrudne zadanie :)
Drugie miejsce zajęły: ejotek i Magda Saska-Radwan.
Trzecie miejsce natomiast zajęły: Agnieszka Dorsz i Asia Hadzik.
Serdecznie Wam gratuluję, jak również pozostałym uczestnikom!


A jeśli chodzi o wrzesień, to w głosowaniu zwyciężyła literka:

"A"

I to właśnie ona będzie obowiązywać w nadchodzącym miesiącu.
Macie już jakieś plany czytelnicze w związku z nową literką? :)



P.S. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś linki do recenzji, proszę przesyłać, ponieważ listę mogę bez problemu uzupełnić. Przypominam też, że do końca dnia można zgłosić przeczytane książki w ramach sierpniowego wyzwania mimo tego, że nie wyrobiliście się z napisaniem recenzji. Kiedy recenzja zostanie napisana, proszę o przesłanie linku, a wtedy lista zostanie uzupełniona. 

Jak co miesiąc proszę o podmianę linku pod banerkiem, bo jak zwykle założona została nowa zakładka do wyzwania.
Link: http://prywatnyteren.blogspot.com/p/zapraszam-serdecznie-wszystkich-do_93.html

http://prywatnyteren.blogspot.com/p/blog-page_28.html

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Głosowanie na wrześniową literkę


http://www.beads.pl/akrylowe-literki-25szt

Nieubłaganie zbliża się ten czas, by... zdecydować, jaką literkę będziemy mieć we wrześniu :) 

Zamiast się rozpisywać o hmmm... końcu wakacji, który w tym roku mocno odczuję, przedstawię Wam moje propozycje:
  1. A
  2. B
  3. L/Ł
  4. P
  5. W/V

W ramach przypomnienia - literki, które nie zostaną wybrane, mogą, ale nie muszą się pojawić w następnym głosowaniu.

Swoje typy pozostawcie w komentarzach, a ja je podliczę.

Zapraszam do głosowania! 

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Kilka słów o "Blogowych ciekawostkach"


Kochani, nie wiem, czy już wiecie, że moje kolejne dziecko, które nosi tytuł "Recelinki" :) zyskało nowy cykl pt. "Blogowe ciekawostki", w którym w miarę możliwości codziennie będę się z Wami dzielić linkami do ciekawych okołoksiążkowych wpisów pojawiających się na blogach książkowych.

Zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z dzisiejszym wpisem (link), w którym znajdziecie nowe wyzwanie czytelnicze, konkurs urodzinowy, a nawet filmik :) 

Chętnych zapraszam również do wczorajszego wpisu (link).
Zachęcam do śledzenia "Blogowych ciekawostek". Może znajdziecie tam coś ciekawego dla siebie...


http://deser.pl/deser/51,111858,13818668.html?i=8
To co, zajrzycie? ;)


Dziękuję za uwagę :)

środa, 13 sierpnia 2014

"Niepamięć" Jolanta Kosowska




Autor: Jolanta Kosowska
Tytuł: Niepamięć
Wydawnictwo: Bukowy Las, 2012
Ilość stron: 488



Czy można z dnia na dzień zapomnieć o miłości? Czy można zapomnieć kogoś, kogo się kochało tak mocno, że sama myśl o wspólnie spędzonej przyszłości staje się aż nazbyt oczywista?

Czy można ot tak spojrzeć za siebie i już nie zobaczyć za sobą niczego, co kiedyś tworzyło niezwykle stabilną, niezmienną strukturę zwaną przeszłością? W niej przecież tkwią nasze korzenie, nasze podjęte niegdyś decyzje, w niej zawarta jest niezachwiana podstawa naszej osobowości, w niej odszukać można postawione sobie w życiu cele, nasze wybory, wspomnienia te dobre i te złe, ale wszystkie potrzebne, by móc poczuć, że jest się mocno osadzonym w rzeczywistości. W niej znajdzie się to, co zbudowało nasze teraźniejsze "ja". 

Lektura "Niepamięci" uświadamia nam, że tak naprawdę nasza przeszłość może być krucha niczym pękający na rzece lód zimową porą. Jedna chwila może sprawić, że to, co kiedyś nas ukształtowało jako człowieka, może w jednej chwili obrócić się w pył, by zniknąć w otchłani przerażającej niepamięci. W tej jednej chwili stajemy się kimś zupełnie obcym dla samego siebie. Strach jest naszym towarzyszem, gdy w panice próbujemy wyłowić z niebytu choć okruchy wspomnień, by móc odpowiedzieć sobie na pytanie: kim jestem?

Ciąg nieporozumień i zawieszonych w pół słowa rozmów doprowadziły trójkę przyjaciół, bohaterów powieści, do niezwykle skomplikowanych relacji. Zaplątani w niezwykle emocjonalny, trudny dla nich wszystkich trójkąt miłosny, starają się we wszelki możliwy sposób wszystko sobie poukładać. Jednak z tej potyczki nie można wyjść bez ran. Z czasem ich drogi się rozchodzą. Michał wycofuje się, ponieważ sądzi, że Katarzyna chce być z Romanem. Wyjeżdża do Niemiec. Tam stara się zapanować nad targającymi nim emocjami. Chłód i dystans, uczucia na uwięzi - czy to może się udać? Miłość do Katarzyny wciąż pozostaje żywa w jego sercu, a każdy dzień spędzony bez niej tak samo boli.

Pewne dramatyczne zdarzenie sprawia, że drogi Michała i Romana znów się schodzą. Okazuje się jednak, że żaden z nich od wielu lat nie miał kontaktu z kochaną przez obu kobietą. Znikła z ich życia nagle, bez słowa wytłumaczenia. Wszelki ślad po niej zaginął. Z niepokojem odkrywają fakt, że nikt nic nie wie o jej losach. Dlaczego z nikim się nie kontaktuje? Czy stało się coś złego? Co działo się z nią przez te wszystkie lata?
Gdzie jest Katarzyna?

Jedyne co po niej zostało, to listy, które dotarły do adresata zbyt późno.
"O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego przysyłała mi te listy? Czego ode mnie oczekiwała?"
Rzucają one nieco światła na tajemnicze zniknięcie kobiety, ale pozostawiają jeszcze więcej pytań.

Jolanta Kosowska stworzyła bardzo ciekawą, na swój sposób niezwykle przejmującą historię miłosną, w której nie wszystko jest oczywiste. Powieść ta w wielu miejscach przybiera naprawdę zaskakujący obrót. Ponadto akcja utworu w znacznej mierze w bardzo umiejętny sposób wpisana jest w przepiękne chorwackie krajobrazy. Zapewne niejeden czytelnik zapragnie zjeździć Chorwację wzdłuż i wszerz, by na własne oczy zobaczyć urokliwe miejsca opisane w książce.

Język powieści sprawia, że "Niepamięć" oceniam bardzo wysoko, ale... nie rozumiem, dlaczego styl wypowiedzi praktycznie wszystkich osób występujących na kartach tej książki, jest właściwie taki sam. Czy to wypowiada się wykształcony lekarz, czy biedna chorwacka staruszka brzmią oni niemal identycznie. Każdy w podobny sposób opisuje swoje uczucia, swoje przemyślenia. Ten mankament może sprawić, że bardziej wymagający czytelnicy mogą odnieść wrażenie, że historia ta traci nieco na wiarygodności.

Gdybym miała w kilku słowach odpowiedzieć na pytanie, o czym jest ta książka, to bym powiedziała, że przede wszystkim o emocjach. "Niepamięć" jest nimi przesiąknięta od pierwszej do ostatniej strony. Czytelnik pozna każdy najmniejszy niuans wewnętrznych przeżyć bohaterów, każdą najmniejszą myśl. To sprawia, że powieść ta jest wspaniałą ucztą dla tych osób, które szukają w powieści obyczajowej nie tylko ciekawej historii, ale także niepowtarzalnej głębi uczuć. Jestem właśnie taką osobą, więc utwór Jolanty Kosowskiej ma spore szanse na to, że nigdy nie rozpłynie się w mrokach mojej własnej niepamięci.


Moja ocena: 5,5/6



Wyzwanie: Pod hasłem

środa, 6 sierpnia 2014

"Przywilej wyboru" Jerzy Kostowski






Autor: Jerzy Kostowski
Tytuł: Przywilej wyboru. Jak żyć twórczo i szczęśliwie, wykorzystując swoje talenty
Wydawnictwo: JEKOS, 2013
Ilość stron: 416









Jaka jest według Was definicja słowa "talent"?

Gdyby ktoś zadał mi wcześniej takie pytanie, odpowiedziałabym, że talent to wybitne uzdolnienie w jakiejś dziedzinie. Talent to posiadanie pięknego głosu, który odpowiednio "podrasowany" świetną muzyką i dobrym tekstem, może poruszać najczulsze struny ludzkich uczuć. Talent to posiadanie niepowtarzalnego stylu w malarstwie, rzeźbie czy architekturze. Talent to również wyjątkowe uzdolnienia muzyczne - świat muzyki posiada wielu wirtuozów gry na skrzypcach, fortepianie czy nawet gry na perkusji. Talentem mogą się również poszczycić wybitni tancerze, aktorzy, pisarze, naukowcy... Każdy, kto jest obdarzony ponadprzeciętnymi zdolnościami, kto swoimi wrodzonymi umiejętnościami i pracą potrafi przyczynić się do wydobycia i przeżywania przez drugiego człowieka głębokich emocji, jest w moim pojęciu kimś, kto posiada TALENT.

Czy Wasza definicja pokrywa się z moją? Jeśli tak, to czytajcie dalej.

A teraz zapytam - czy Ty również posiadasz jakiś talent? Ręka do góry, jeśli odpowiedź brzmi: tak. 
Nie jestem jasnowidzem, nie mogę Was teraz zobaczyć, ale sądzę, że niewiele tych rąk się podniosło (nawet w myślach).
Mam jednak dobrą wiadomość - każdy z Was z osobna posiada talent! Bez wyjątku! Zaskoczeni? :)

A co będzie, jeśli Wam powiem, że posiadacie ich znacznie więcej? Uwierzycie?

Jestem pewna, że każdy z Was posiada co najmniej pięć talentów. Niemałym zaskoczeniem było dla mnie odkrycie, że ja też je posiadam, o czym do tej pory nie miałam zielonego pojęcia :) Dopiero lektura "Przywileju wyboru" uświadomiła mi ten fakt i znacznie rozszerzyła granice mojego postrzegania swoich własnych możliwości. Sceptyków od razu uciszam - to nie są żadne bajki w stylu - chcę pięknie śpiewać (choć możliwości nie mam wcale), więc będę powtarzać sobie codziennie po sto razy, że pięknie śpiewam, aż w końcu osiągnę cel, wydam płytę i będę sławna i bogata. Cóż, może warto marzyć (marzenia czasem przecież się spełniają), ale nie o to tu chodzi. Zaskakujący jest fakt, że chociażby zwykła, poczciwa empatia może być talentem. Co jeszcze? Dyscyplina, bezstronność, odkrywczość, odpowiedzialność, a nawet... urok osobisty :) Organizator, analityk czy aktywator - to tylko kilka propozycji. Każde z nich z osobna może wydawać się niepozorne, bez większego znaczenia, lecz połączenie tych kilku dla nas najważniejszych, stanowiących najsilniejsze strony naszego charakteru, skupienie się na nich, działanie zgodnie z nimi może prowadzić nas prostą drogą do osiągnięcia sukcesów.  

To jeszcze nie wszystko. "Przywilej wyboru" porusza tematy, z którymi jeszcze do tej pory nie spotkałam się w literaturze dotyczącej rozwoju osobistego, a tym akurat interesuję się już od dobrych kilkunastu lat. Myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy, a jednak. Chociażby wziąć pod uwagę rozdział dotyczący finansów, który zawiera sporo bardzo celnych uwag. Ponadto niektóre fragmenty książki podziałały niezwykle kojąco na moją sfrustrowaną, "bezrobotną" duszę :) Polecam tę książkę szczególnie tym osobom, które stoją na rozdrożu, którym brak wiary w siebie i we własne możliwości, którzy sądzą, że niewiele mogą w życiu osiągnąć. 

Dedykacja. Piękna, prawda? :)
Autor Jerzy Kostowski próbuje nakierować czytelnika na właściwe tory. Robi to nie tylko w mądry sposób (odwołując się niejednokrotnie do własnych doświadczeń), ale przede wszystkim nienachalny (ogromny plus za to), podpowiada raczej, sugeruje, a nie nakazuje.
"Napisałem tę książkę nie po to, aby przekonać Cię do czegokolwiek, lecz zainspirować do kształtowania swojego najlepszego JA".
Ja czuję się zainspirowana. Czy Ty też będziesz?  










Za egzemplarz (który trafił do mnie w najlepszym z możliwych momentów), bardzo dziękuję Autorowi, Jerzemu Kostowskiemu!

Możecie zajrzeć na stronę Autora tutaj: "Dawać ludziom nadzieję"


Wyzwanie: "Pod hasłem"

sobota, 2 sierpnia 2014

ReceLinki - kilka nowości!


ReceLinki powolutku się rozwijają, z czego się bardzo cieszę, bo nie tylko nie brakuje mi zapału do pracy, ale mam go coraz więcej i więcej! :) W związku z tym postanowiłam wprowadzić kilka nowości, które od jakiegoś czasu chodziły mi po głowie. 




Jedną z nich jest zakładka Wyzwania czytelnicze 
Pomysł zrodził się tak naprawdę z potrzeby osobistej, bo bardzo lubię wyzwania czytelnicze, ale brakuje mi miejsca, gdzie mogłabym mieć dostęp do nich wszystkich. Do wielu fajnych wyzwań pewnie nawet jeszcze nie dotarłam. Jeśli znacie jakieś wyzwania, które nie pojawiły się na liście, to proszę o zgłoszenie. Chciałabym, by miłośnicy wyzwań czytelniczych mieli dostęp do wszystkich możliwych propozycji i żeby mogli przebierać wśród nich i wybierać według własnego uznania.  

Kolejną nowością jest zakładka Zapowiedzi wydawnicze na blogach 
Jak sama nazwa wskazuje, zbieram w jednym miejscu wszystkie powstałe posty dotyczące zapowiedzi wydawniczych (do których też notabene lubię zaglądać :)) na każdy kolejny miesiąc. W tym miejscu proszę autorów tego typu postów, by w miarę możliwości zgłaszali mi "świeże" notki, by wszystko mogło być na bieżąco.

Trzecią nowością jest zakładka Wywiady blogerów z autorami książek 
Tu również proszę o zgłoszenia, jeśli pominęłam (a zapewne pominęłam) zakładki bądź posty, w których znajdują się Wasze rozmowy z autorami.


Ideą, którą się kieruję tworząc ReceLinki jest to, żeby były one miejscem przyjaznym blogerom. Najprościej mówiąc, chcę zebrać wszystko do kupy, żeby wszyscy mieli łatwy i swobodny dostęp do recenzji i nie tylko :) Jeśli macie jeszcze jakieś sugestie dotyczące rozwoju tego projektu, bardzo proszę o ich wyrażenie. Będę bardzo wdzięczna za każdą wskazówkę. 

Miłego dnia!