wtorek, 30 kwietnia 2013

"Z literą w tle" - podsumowanie kwietnia



"Kwiecień gdy deszczem plecie, maj ustroi w kwiecie"



Myślę, że wielu uczestników wyzwania może uznać kwiecień za udany miesiąc. Literka "G" przypadła Wam do gustu, co mnie oczywiście bardzo cieszy :) Na ten miesiąc przewidziałam dla Was małą niespodziankę, ale... po kolei :)

Ostateczna lista uczestników i ich osiągnięcia przedstawiają się tak:

Nutinka - 15
Imani - 10 
Lina - 7
la_pinguin - 5 
Agnieszka czyta... - 4 
alison2 - 4
Anna.Sakowicz - 3 
Anytsuj - 3 
ejotek - 3 
AnnRK - 2 
Claire - 2 
Ema Pisula - 2 
Jenah - 2
jjon - 2 
Książkowe zauroczenie - 2 
Kwiecienka - 2 
Leanika - 2 
Magda - 2 
Magda K-ska - 2 
natanna - 2
Skrzat - 2 
Wiki - 2 
Agata P - 1 
anek7 - 1
Antyśka - 1 
Carlli - 1 
Franca - 1 
Gosia B - 1 
Kinga - 1 
koczowniczka - 1 
Krasnoludek - 1
madmad - 1
madziusia - 1
magdalenardo - 1 
monotema - 1 
Obsesja Kasiulka - 1 
Paulina - 1

Listę lektur naszych uczestników możemy obejrzeć TUTAJ


Liczba osób, która ukończyła wyzwanie z przeczytaną co najmniej jedną książką - 36
Łączna liczba książek przeczytanych przez uczestników - 95
Wśród autorów najlepsze wyniki osiągnęły w tym miesiącu dwie panie - Małgorzata Gutowska-Adamczyk i Tess Gerritsen.

W zeszłym miesiącu napisałam, że dotrzymanie Nutince kroku jest nie lada sztuką. Mimowolnie stworzyła ona coś na kształt wyzwania w wyzwaniu :) Nutinka jest niepokonana, lecz Imani naprawdę dzielnie sobie radziła, starając się dotrzymać kroku naszej zwyciężczyni. Dziewczyny, gratuluję Wam bardzo!!! Osiągnęłyście naprawdę wspaniałe wyniki! Na wyróżnienie zasługują również Lina (7 przeczytanych książek) i la_pinguin (5 książek).
Wszystkim uczestnikom gratuluję i bardzo dziękuję za wspólnie spędzony miesiąc :)


A teraz obiecana mała niespodzianka. Co byście powiedzieli na to, żebym na maj wyznaczyła nie jedną, a dwie literki? :) Mam nadzieję, że Wam się ten pomysł spodoba, bo daje on troszkę więcej możliwości niż dotychczas.
Zawędrujemy dziś na początek alfabetu i wyznaczam na ten miesiąc literki:  

"A"/ "B"

Macie już jakieś swoje typy?
Życzę Wam owocnych poszukiwań i czekam na zgłoszenia :)
 

P.S. Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś linki do recenzji, proszę przesyłać, ponieważ listę mogę bez problemu uzupełnić. Przypominam też, że do końca dnia można zgłosić przeczytane książki w ramach marcowego wyzwania mimo tego, że nie wyrobiliście się z napisaniem recenzji. Kiedy recenzja zostanie napisana, proszę o przesłanie linku, a wtedy lista zostanie uzupełniona. 
Jak co miesiąc proszę o podmianę linku pod banerkiem, bo jak zwykle założona została nowa zakładka do wyzwania.

"Dom z pyłu i snów" Brenda Reid






Autor: Brenda Reid
Tytuł: Dom z pyłu i snów
Wydawnictwo: Świat Książki, 2011
Ilość stron: 432



Do kupienia i przeczytania tej książki skusiło mnie przede wszystkim ejotkowe wyzwanie "Pod hasłem". Jednak być może wcale bym jej nie wypatrzyła w całym stosie książek wrzuconych do kosza i opatrzonych etykietką "przecena", gdyby nie zachwycająca okładka. Piękna kolorystyka od razu przyciągnęła mój wzrok. 

"Zrujnowany dom, ogarnięta wojną wyspa i zakazana miłość" - w tekście tym, wypisanym na okładce powieści, właściwie tylko jedno słowo przykuło moją uwagę - "wojna". Słowo, które niesie ze sobą obietnicę znalezienia na kartach tej powieści obyczajowej czegoś więcej niż tylko romansu. Cóż, chyba jednak nie należało przywiązywać się tylko do tego jednego wyrazu, wyobrażając sobie nie wiadomo co na wyrost. Ale o tym za chwilę.

Jest lato 1936 roku. Młody, brytyjski dyplomata Hugh oraz jego żona Heavenly przybywają na piękną grecką wyspę Kretę. Tu właśnie znajduje się stary, zrujnowany dom, w którym będą mieszkać przez jakiś czas. Wkrótce mają jednak powrócić do Aten, gdzie na Hugh czekają liczne obowiązki, lecz niespodziewanie Heavenly zakochuje się w tym miejscu. Jest zauroczona wioską, jej mieszkańcami i wszystkim, co ją otacza. Postanawia zostać na wyspie, by zająć się remontem rodzinnego domu. Jej mąż, choć nie jest tym zachwycony (i trudno mu się dziwić), zgadza się na ten pomysł. Wkrótce Heavenly zaprzyjaźnia się z Anti, mieszkanką wioski. Jest to kobieta, która żyje w zaaranżowanym przez matkę małżeństwie z niezwykle podłym człowiekiem. Godzi się na taki los, ponieważ nie ma innego wyjścia, lecz jej pociechą w niedoli są dzieci - dwie córeczki. Obie kobiety stają się dla siebie nawzajem wsparciem w trudnych sytuacjach. Z czasem trudnych chwil będzie przybywać coraz więcej, ponieważ nad Grecję zaczynają nadciągać czarne chmury, zwiastujące śmierć, przemoc i cierpienie. Widmo wojny nabiera coraz bardziej realnych kształtów, by wkrótce dotrzeć również na Kretę.

Wszystkie wydarzenia mające miejsce w powieści poznajemy z dwóch perspektyw. Obie narratorki - Heavenly i Anti, wprowadzają nas w dwa różne światy. Pierwszy z nich należy do Angielki, żony dyplomaty przyzwyczajonej do wygód, luksusów i nieustannych przyjęć. Ale nie jest próżna. W ciągu jednej chwili potrafi odrzucić to wszystko dla życia w miejscu, które tylko na pozór wydaje się rajem. Jako żona dyplomaty była już znudzona bezczynnością, jałowymi dyskusjami, zakupami i wizytami u najlepszych fryzjerów. Na wyspie rzuca się w wir pracy zarówno przy remoncie domu, jak i w szkole, w której uczy dzieci angielskiego. Nie straszne są jej upały i wszelkie niewygody. Czuje, że żyje. Wkrótce Heavenly doświadcza czegoś jeszcze. Nie trudno się domyślić, że jej serce zabije mocniej i zakocha się w przystojnym mężczyźnie, który pomaga jej odbudować dom. Czy jednak to będzie miłość na całe życie? Życie młodej Greczynki Anti znacznie różni się od życia Angielki. Ciężkie życie hartuje charakter kobiety, dlatego wydaje się, że poradzi sobie w każdej sytuacji. Staje się niejako przewodniczką dla swojej przyjaciółki po kreteńskich zwyczajach, chroniąc ją tym samym  przed popełnieniem błędów, a nawet utratą honoru. Jest to zdecydowanie ciekawsza postać niż Heavenly, która może nie była irytująca, ale relacja z jej perspektywy była po prostu... nudniejsza.  

Podobał mi się bardzo klimat powieści, który wprowadził mnie w niezwykły świat greckiej prowincji. Charakterystyczne budynki, kreteńskie obyczaje, śródziemnomorskie potrawy, rakija lejąca się dosłownie litrami, pasterze mieszkający w jaskiniach, owce pasące się na zboczach gór, a nawet żar lejący się z nieba - wszystko to układa się w niesamowity obraz, który poruszy wyobraźnią niejednego czytelnika. Tu autorce należą się ukłony. Ale... Niestety, to na co czekałam, zostało potraktowane bardzo oględnie, po macoszemu. Wojna i owszem pojawia się na kartach powieści, lecz jest ona tylko tłem dla romansu. Trochę czuję się rozczarowana, ponieważ fragmenty dotyczące wojny na wyspie były tak naprawdę najciekawsze, ale było ich po prostu za mało. No cóż.

Powieść raczej nie zaskakuje, jest nawet dość przewidywalna. Niewymagająca. Historia jakich wiele, ale myślę, że powinna spodobać się wielbicielom gatunku :)

Ocena: 4/6         


Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Pod hasłem"


Wszystkich tych, którzy jeszcze nie przeczytali o zmianach na moim "Bazarkowie" zapraszam tutaj

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Informacyjnie

Piszę tego posta, ponieważ chcę Was poinformować o pewnych zmianach, jakie zaszły na moim "Bazarkowie". Według dotychczasowych zasad książki, które tam się znajdowały, były do wymiany. Otóż doszłam do wniosku, że poszerzę jednak tę działalność także o sprzedaż :) Przy każdej z książek zamieściłam cenę, za którą można nabyć poszczególne egzemplarze. Myślę, że są one w miarę atrakcyjne :) 

Poprzednia lista została poszerzona o kilkanaście nowych tytułów. 


Zapraszam serdecznie!


   

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Stosikowo

Pozwólcie, że pokażę Wam coś, z czego się niesamowicie cieszę :)

Jak się pewnie domyślacie, chodzi oczywiście o moje nowe nabytki, które cieszą moje oko od jakiegoś czasu, ale to dopiero wczorajsze zakupy wprowadziły mnie w stan euforii :)

Zacznę od stosiku, który w pewnej mierze był dla mnie niemałym zaskoczeniem. Wszystko to za sprawą dwóch blogerek, którym bardzo, bardzo, bardzo DZIĘKUJĘ!

Awiola, Karkam - dziewczyny, jesteście niesamowite!!! :*


Erskine Caldwell - "Blisko domu" - tę książkę zupełnie bezinteresownie przysłała mi Awiola. Dziękuję jeszcze raz!!!

Rei Kimura - "Motyl na wietrze" - Ta książka, jak i cztery kolejne w stosiku, przyszły do mnie w pięknie zapakowanej paczce, którą dostałam od Karkam :) Żałuję, że nie mogę zrobić zdjęć słodkości, które tam w paczce jeszcze były, ale... już są w naszych tzn. moim, syna i męża, organizmach :) Dziękuję!!! 
Richard Paul Evans - "Dotknąć nieba"
Alessandro D'Avenia - "Biała jak mleko, czerwona jak krew"
Celine Minard - "Ostatni świat"
Francine Prose - "Pierwsza miłość"

Kolejne książki ze stosiku to egzemplarze recenzyjne:
Paolo Bacigalupi - "Złomiarz" - od wydawnictwa MAG
Joanna M. Chmielewska - "Karminowy szal" - od wydawnictwa MG
Consilia Maria Lakotta - "Nocna rozmowa"- od Wydawnictwa M - recenzja
Ewa Owsiany - "Zachwyt i nostalgia" - od Wydawnictwa M
Jacek Getner - "Pan Przypadek i trzynastka" - od autora (książka zawiera dedykację, o którą sama poprosiłam :))


Cztery pierwsze pozycje to efekt wczorajszych zakupów:
Peter Heller - "Gwiazdozbiór Psa" - pierwszy raz moja wizyta w Empiku trwała tak krótko. Zobaczyłam tę książkę i wiedziałam, że już nie chcę nic innego! :)
Brenda Reid - "Dom z pyłu i snów" - trafiłam na fajną przecenę książek w jednym z supermarketów.
Elin Hilderbrand - "Powrót na wyspę" - j.w.
Zoe FitzGerald Carter - "Niedoskonałe zakończenie" - j.w.

I jeszcze biblioteczne nabytki:

Richard Yates - "Wielkanocna parada"
Per Petterson - "Przeklinam rzekę czasu"
Catherynne Valente - "Palimpsest" 

W tym miejscu mogłabym zakończyć tego posta, ale napiszę Wam jeszcze, co wprawiło mnie w tak euforyczny stan, o którym na początku pisałam. To zakup książki "Gwiazdozbiór Psa". Pewnie wielu z Was zna już ten tytuł z zapowiedzi, które pojawiły się jakiś czas temu. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce, wiedziałam, że absolutnie muszę ją mieć. No i wreszcie mam! Dlatego tak bardzo się cieszę :) Wiele sobie obiecuję po tej książce, ale myślę, że mnie nie zawiedzie.

Moja perełka :)

Widzicie tu coś dla siebie? Polecacie, odradzacie? :)

piątek, 19 kwietnia 2013

"Kryształowy Anioł" Katarzyna Grochola






Autor: Katarzyna Grochola
Tytuł: Kryształowy Anioł
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2009
Ilość stron: 544


Oczywiście ja - jak to ja - zarzekałam się, że nigdy, przenigdy, absolutnie w żadnym wypadku nie sięgnę po żadną książkę Katarzyny Grocholi. W zasadzie nie wiem do końca, skąd ten brak sympatii do jej twórczości skoro nawet nie miałam okazji jej wcześniej poznać. Ale wiecie jak to jest, czasami jak się człowiek uprze... No więc ja - jak to ja - oczywiście przytargałam ową Grocholę do domu :)  

Problem w tym, że chyba trafiłam z "Kryształowym Aniołem" jak kulą w płot, bo sądząc po sukcesie jaki odniosła autorka jestem w stanie wysnuć wniosek, że potrafi jednak napisać coś znacznie lepszego... Sprostujcie mnie proszę, jeśli się mylę. Mimo wszystko nie zraziłam się i z powodzeniem dotarłam aż do ostatniej strony, uff... ;)

Główna bohaterka powieści - Sara to osobowość, która w jednej części czytelników wzbudzi irytację, w drugiej - litość. Mamy tu przed oczami niezwykle zakompleksione stworzenie, które co rusz jest ciężko doświadczane przez los. Przyszły-niedoszły mąż zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką, rodzice zdają się nie zwracać na nią większej uwagi, ponieważ z wielkim oddaniem zajmują się jej osieroconą kuzynką Ireną, w pracy staje się popychadłem służącym właściwie tylko do robienia kawy... Chodzące nieszczęście, które pozwala sobie wszystkim wejść na głowę. Ale to jeszcze nie wszystko. Otóż los obdarzył Sarę (jakby jej mało było) wadą wymowy i nasza bohaterka w swoich wypowiedziach zamienia "r" na "d", dlatego też na przykład Irena staje się Ideną. Oczywiście Sara usilnie stara się nad tym pracować z logopedą i nawet osiąga znakomite wyniki, jednak wada ta daje o sobie znać w stanach zdenerwowania. 

O czym bohaterka najbardziej marzy? O dziecku i pracy w radiu. Kiedy wreszcie spełnia się to drugie marzenie, okazuje się, że praca ta zupełnie rozminęła się z oczekiwaniami Sary. Zamiast prowadzić audycje radiowe, jej głównym zadaniem jest odbieranie telefonów i parzenie kawy współpracownikom. Typowe "przynieś, wynieś, pozamiataj". Niemal natychmiast staje się obiektem kpin z powodu swojej wady wymowy. Nieszczęśliwa dziewczyna próbuje wyrwać się z matni swoich kompleksów. Ćwiczy swoją asertywność, ale głównie w myślach, bo w rzeczywistości ciągle jest obiektem czyichś manipulacji. W pewnym momencie postanawia zwierzyć się komuś ze swoich problemów. Właściwie nie komuś, ale czemuś. Będąc na nocnej zmianie, po cichu skrada się do... mikrofonu. Mówi do niego, sądząc, że nikt jej nie słyszy. Nieświadoma tego, że jej monolog jest nagrywany, wszystkie jej słowa trafiają w eter. Sytuacja się powtarza, a Sara z czasem staje się... bohaterką, która zmienia życie wielu ludzi...   

Nie wiem jak Was, ale mnie ta historia zupełnie nie przekonuje. Być może dlatego, że Sara ani na chwilę nie potrafiła zdobyć mojej sympatii. Jest jednak coś, co przyciągnęło moją uwagę i pozwoliło na to, by dotrwać do końca powieści. Po pierwsze dość ciekawy wątek dotyczący rodziców Sary, po drugie ironia, którą Grochola bardzo zręcznie żongluje.
"Pan Frank (a niegdyś Franciszek) uczesał najpierw Sarę, a potem matkę. Po fryzjerze były w salonie piękności u Betty (niegdyś Beaty), gdzie zrobiono im manicure i pedicure (...). Z salonu piękności pojechały do kwiaciarni Gold Flower (dawniej Goździk), bo matka koniecznie chciała sprawdzić, czy na pewno bukiet będzie gotowy. (...) Następnie pojechały do domu, gdzie już czekała stylistka (dawniej krawcowa), żeby dokonać ostatniej przymiarki bezwzględnie najpiękniejszej sukni ślubnej, zamówionej przez matkę w zakładzie Your Happy Marriage (dawniej Panna Młoda), z francuskich koronek".
No cóż, przekonywać do "Kryształowego Anioła" nikogo nie będę. Nie polecam, ani kategorycznie nie odradzam. Myślę, że każdy z Was będzie w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie - czytać czy nie czytać?    

Moja ocena: 3/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań "Z literą w tle" i "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę"
 

"Ślady krwi" Jan Polkowski (zapowiedź)

Pozwólcie, że napiszę Wam kilka słów o najnowszej książce Wydawnictwa M, która trafi do sprzedaży już 23.04. Chodzi o "Ślady krwi" Jana Polkowskiego.

"Ślady krwi" to niemal sensacyjnie rozwijająca się opowieść o czterech kolejnych pokoleniach rodziny, której koleje poznajemy podczas odzyskiwania i odkłamywania pamięci przez głównego bohatera. Powieść nie została napisana dla prostego pokrzepieniu serc. Ale chociaż odkryta prawda boli jeszcze mocniej daje w zamian szansę na jednostkowe i wspólnotowe ocalenie.


Napisana z rozmachem powieść Jana Polkowskiego to niezwykła próba rozmowy z Polakami o ich współczesnej kondycji za pomocą sięgnięcia po ważne składniki narodowej tożsamości – zmagania z niemieckim i rosyjskim totalitaryzmem, doświadczenie absurdalnej rzeczywistości PRL, walka o niepodległość, dramat kolaboracji, pamięć Kresów, dylematy wiary w Boga, ale i bogata tradycja kulturowa – jak choćby opisy Wołynia odsyłające do "Pana Tadeusza" – to wszystko składa się na wielką, polifonicznie opowiedzianą przygodę polskiego losu. Mimo pesymizmu i wiernego obcowania z polską klęską autor daleki jest od stereotypowego rozmiłowywania się w martyrologii. Pozostaje ironicznym i niezależnym obserwatorem. W tym leży siła "Śladów krwi".


Czytelnicy, którzy poszukują w literaturze poważnej próby zmierzenia się z polskością na serio, a dla  których styl, piękno języka i ciągłość kultury nie są obojętne, na pewno się nie zawiodą!


Jan Polkowski (1953) – pisarz, wydawca i redaktor, ekspert w dziedzinie mediów i komunikacji społecznej. Mieszka w Krakowie. W PRL publikował swoje utwory poza zasięgiem cenzury. Ostatnio ukazał się tom jego wierszy Głosy. Przed 1989 rokiem redagował i wydawał w podziemiu  książki i czasopisma, po 1989 m.in. wydawca i redaktor naczelny dziennika „Czas Krakowski”. Laureat Nagrody Fundacji im. Kościelskich i Nagrody im. Andrzeja Kijowskiego za twórczość poetycką. Z powodu działalności w antykomunistycznej opozycji internowany 13 grudnia 1981 roku. W roku 2008 z tego samego powodu odznaczony przez Prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Wszystkich zainteresowanych książką odsyłam tutaj.    

czwartek, 18 kwietnia 2013

"Nocna rozmowa" Consilia Maria Lakotta






Autor: Consilia Maria Lakotta
Tytuł: Nocna rozmowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo M, 2011
Ilość stron: 220




Dziś zacznę nietypowo. Zazwyczaj nie wplatam w swoje wypowiedzi biografii autorów, ale w tym przypadku wyjątkowo chcę napisać kilka słów o autorce powieści, czyli Consilii Marii Lakotcie. Żałuję troszkę, że tak mało informacji na jej temat można znaleźć w Internecie, bo z pewnością nie jest to banalna postać. Urodziła się jako jedno z bliźniąt syjamskich zrośniętych ze sobą skroniami. Niestety, jedno z nich wkrótce po narodzinach zmarło. Lewa strona twarzy Consilii Marii była dotknięta paraliżem. Jako dziesięciolatka recytowała swoje wiersze przy akompaniamencie cytry i fortepianu, dbając jednak o to, by pokazywać publiczności tylko prawą stronę twarzy. W swoich powieściach ożywiła postaci z kart Pisma Świętego oraz z historii Kościoła. 

Akcja powieści "Nocna rozmowa" przenosi nas w pewną listopadową i dość niecodzienną noc. Jest rok 1965. Cały Nowy Jork spowija ciemność i tylko w wysoko uniesionej ręce Statuy Wolności jak zawsze płonie pochodnia, stanowiąc jedyne źródło światła nad tym wielkim miastem. Co się stało? Wbrew pozorom nie stoi za tym żadna katastrofa. Po prostu - zwykła awaria rozdzielni w elektrowni nad Niagarą. Niby nic wielkiego, jednak usterka ta stała się dla wielu ludzi czymś wyjątkowym. Brak prądu sprowokował wiele rozmów przy blasku świec. Rozmów o błahych sprawach, ale także tych ważnych, a być może najważniejszych w życiu. Właśnie w tę noc kapitan Gregory Bower trafia do baru, w którym pracuje jego znajoma, Betsy. Do tej dwójki w pewnym momencie dołącza czarnoskóry duchowny. Tak jak Betsy, on również stanie się świadkiem swoistej spowiedzi, w której Gregory rozlicza się ze swoją przeszłością. Opowiada on historię swojego małżeństwa z Judith. On - Amerykanin niemieckiego pochodzenia, chrześcijanin, ona - córka żydowskiego handlarza antyków. Nie ulega wątpliwości, że połączyła ich miłość, jednak wydaje się, że to jest jedyne, co tak naprawdę ich łączy. Prawdziwe pokrewieństwo dusz połączyło Judith z bratem Gregory'ego - Ablem. Oczywiście wzbudziło to niepohamowaną zazdrość jej męża, która tylko pogłębiła przepaść dzielącą małżonków. 

Wbrew pozorom nie jest to powieść tylko o miłości. Relacje małżeńskie to jedno, ale zbyt wiele tu ważnych pytań, zbyt wiele poruszanych jest ważnych tematów i religijnych rozważań, by potraktować "Nocną rozmowę" jako lekturę do poduszki. Serce Judith jest przepełnione pragnieniem powrotu do ojczyzny swoich przodków - Izraela. Marzą o tym również jej rodzice, którzy jednak osiągają swój cel. Trafiają do kibucu, wspólnoty, którą tworzy napływająca z całego świata ludność żydowska, pragnąca powrócić do swoich korzeni (w czasie II wojny światowej Ziemia Święta stała się oczywiście celem ucieczki). Mieszkańcy kibucu mieli równe prawa i obowiązki, ale z czasem pojawia się problem, z którym rodzice Judith nie mogą się pogodzić:
"(...) tak wiele z zepsutego ducha naszej epoki przeniknęło do kibucu. Pierwsi pionierzy, a także druga i trzecia fala emigracji, jakie tu przybyły, szanowali jeszcze starą tradycję. Potem zjawili się przybysze z Ameryki, z Europy - zafascynowani ideą wspólnoty, jak najbardziej, lecz bez szacunku dla spuścizny przodków, a przede wszystkim bez wiary, poza przekonaniem, że to w ich własnych rękach spoczywa i od ich odwagi zależy przyszłość Izraela".
Problem kibuców, jak już wspomniałam, to tylko jeden z licznych ważnych tematów poruszanych przez autorkę na kartach powieści.

Na koniec wspomnę tylko o jednym małym niuansie, który przeszkadzał mi w odbiorze lektury. Nie rozumiem idei wplatania właściwie w każdą wypowiedź bohaterów, szczególnie Judith, imienia swojego rozmówcy:
- Nie podoba ci się, Gregory?
- Ani trochę, ale mimo to cieszy mnie, że wreszcie zainteresowałaś się ostatnim krzykiem mody.
- Mylisz się, Gregory (...)
- To widać. Przez ten czas mocno zeszczuplałaś. (...)
- Gregory, nie chodzi tylko o to." 
Czy tylko mnie to przeszkadza? To tylko próbka jednej z rozmów przeprowadzonych między małżonkami. Mam wrażenie, że przez cały czas właściwie chodzi Judith o to, by przypomnieć swojemu mężowi, jak ma na imię :) 

Moja ocena: 4,5/6



Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu M


P.S. Małe zmiany. Zapowiedź "Śladów krwi" umieściłam w osobnym poście.

sobota, 13 kwietnia 2013

TOP 10: ulubione gwiazdy kina

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.



Skusiłam się i ja na stworzenie rankingu moich ulubionych gwiazd kina. Nie miałam pojęcia, jak bardzo ciężki to będzie wybór. Cóż, trzeba było się ograniczyć do 10 nazwisk, więc oto i one:

Ralph Fiennes (mój bezapelacyjny nr 1)



Jeremy Irons


Tom Hanks


Jodie Foster


Johnny Depp


Nicole Kidman


Heath Ledger


Keanu Reeves


Mathew Mcconaughey (uwielbiam go szczególnie za rolę Dentona Van Zana w filmie "Władcy ognia")


Natalie Portman


Oj sporo tu zabrakło jeszcze nazwisk... No cóż...

wtorek, 9 kwietnia 2013

"Pokój" Emma Donoghue






Autor: Emma Donoghue
Tytuł: Pokój
Wydawnictwo: Sonia Draga, 2011
Ilość stron: 408

O synu, trwoga w sercu mym,
gdy ty spokojnie śpisz!
Gdy ciebie wiedzie błogi sen
w czarownych, dziwnych marzeń kraj,
my w łodzi strasznej, która
gdzieś płynie hen w bezkresny mrok.
Motto


Świat widziany oczami pięcioletniego Jacka może niektórym wydawać się straszny, duszny, wręcz klaustrofobiczny, niepojęty. Dla niego natomiast jest zupełnie normalny, ponieważ... innego nie zna. Skoro ten świat toleruje małe dziecko, to co w nim może być aż tak strasznego?  

Moja przestrzeń życiowa - co moglibyście powiedzieć na ten temat? Co dla was oznacza? Wielu z was pewnie pomyśli o swoim mieszkaniu, pracy, małżeństwie... Gdzie są granice owej przestrzeni? Kiedy czujemy, że już dłużej nie wytrzymamy w domu, idziemy na spacer, na kawę ze znajomymi, jedziemy w podróż. Kiedy w pracy potrzebujemy chwili dla siebie, idziemy do łazienki na papierosa. Choć kochamy swoją rodzinę całym sercem, potrzebujemy jednak czasu wolnego tylko dla siebie. Oddajemy się całkowicie swoim pasjom, by poczuć się radosnym i spełnionym. Przykładów można mnożyć w nieskończoność. Ale wyobraźcie sobie sytuację, w której zostajecie pozbawieni z dnia na dzień właściwie każdej z tych możliwości. Ktoś ogranicza waszą przestrzeń do 12, robi sztuczną granicę między wami a całym światem. Odgradza was od rodziny, znajomych i wszystkiego, co do tej pory było podstawą waszej egzystencji. Nie macie możliwości nawet oddychać świeżym powietrzem... Nie macie nic, nie macie żadnych praw... Siedem lat wcześniej mama Jacka została porwana przez Starego Nicka. Uwięził ją w pomieszczeniu, które specjalnie przerobił na swoiste więzienie. Zrobił to naprawdę solidnie i nikt, nawet najbliżsi sąsiedzi nie wiedzieli, że pod ich nosem rozgrywa się dramat kobiety.

W czasie tej niewoli rodzi się Jack. Dziecko, które jest zupełnie nieświadome tego, że istnieje jakiś świat poza Pokojem. Jego mama stara się jednak, by w miarę możliwości miał radosne dzieciństwo. Chłopczyk ma niewiele zabawek, ale cieszy się z tego, co ma. Nie wie nawet, że w innych okolicznościach mógłby mieć ich dużo więcej. Przeważnie małe dzieci mają swoje łóżeczka, w których wygodnie sobie śpią przez całą noc. Jack ma... Szafę, która staje się nocnym azylem dla chłopca, bo właśnie wtedy to przychodzi do jego mamy Stary Nick. Jack wydaje się być pogodzony ze wszystkim, co go otacza. Paradoksalnie Pokój jest dla niego ostoją bezpieczeństwa. Ma przecież przy sobie mamę, którą kocha całym swoim serduszkiem. Jego świat zaczyna jednak chwiać się w posadach. Mama zaczyna mówić o jakimś Nazewnątrz, o tym, że ludzie istnieją nie tylko w telewizorze. Zaczyna nawet snuć plany o ucieczce, które Jackowi bardzo się nie podobają. Powoli wydarzenia zaczynają przybierać dramatyczny obrót. Jak się skończy ta historia? Czy chłopcu i jego matce uda się odzyskać wolność? 

Narratorem powieści jest właśnie pięcioletni Jack. Ten zabieg zastosowany przez autorkę jest w moim odczuciu strzałem w dziesiątkę. Tak się akurat składa, że mam w domu pięciolatka, więc nie mogłam pozbyć się mojego wewnętrznego analizatora, który co rusz kazał mi porównywać zachowania jednego i drugiego. Zdaje sobie sprawę, że historii Jacka nie da się w żaden sposób przełożyć na życie innego dziecka, ale chodzi mi tu głównie o sposób wypowiedzi, postrzeganie pewnych spraw z perspektywy właśnie pięciolatka. Stanowiło to w jakiś sposób dla mnie dodatkową atrakcję czytelniczą. Jestem też pod wielkim wrażeniem wiedzy, jaką się wykazała autorka, tworząc portret psychologiczny małego dziecka. Chyba nikt nie jest w stanie dokładnie określić, na ile wiarygodnie on został nakreślony, ale nie zmienia to faktu, że właśnie ten sposób narracji jest dużo ciekawszy i bardziej intrygujący od tego, w którym narratorem miałaby być dorosła osoba. Stanowi to też wyzwanie dla czytelnika, ponieważ my sami musimy wyczytać z relacji Jacka, co tak naprawdę działo się w Pokoju. Sami musimy wyciągać wnioski z wielu jego wypowiedzi. Chociażby na przykład to, dlaczego mama w nocy ciągle włącza i wyłącza światło. Czy krzyczenie na cały głos, to tak naprawdę tylko zabawa? Jack, jak każdy pięciolatek, nie wyczuwa ironii w wypowiedzi dorosłych, niuansów, które są dla nas oczywiste, dla niego są niejasne.   

Język Jacka jest bogaty w neologizmy, w wyrazy, które wymykają się prawom gramatyki, oraz stwierdzenia, które możemy usłyszeć tylko od dziecka:
"Mama najbardziej lubi Szachy, ale mnie one bolą w głowę".
"Słucham superuważnie, kobieta rozmawia z mężczyzną bez nogi, chyba zgubił ją na wojnie".
Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz. Rzadko kiedy powieść dostarcza mi tak wielkich emocji, jak ta. Autorka stopniowo dozuje napięcie, które w połowie książki osiąga pułap naszych emocjonalnych możliwości, a już na pewno moich. Szkoda tylko, że potem powieść nie dostarcza już tylu odczuć. Ale wcale nie znaczy to, że jest mniej ciekawa.   

O "Pokoju" mogłabym jeszcze pisać i pisać, i pisać, ale nie chcę nikogo zanudzać, dlatego w tym miejscu chcę Was gorąco zachęcić do zapoznania się z tą wyjątkową książką. Niejednego czytelnika poruszy, wzruszy do łez, zaintryguje, wstrząśnie lub po prostu zainteresuje. Warto się przekonać na własnej skórze, jakie emocje potrafi wywołać historia małego Jacka i jego mamy.   

Moja ocena: 6/6      
    

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Pod hasłem"

czwartek, 4 kwietnia 2013

Pojedynek nr 5

Witam Was serdecznie w kolejnym pojedynku :)

Miesiąc temu, a dokładnie na Dzień Kobiet, zaproponowałam Wam dziewięć okładek, których przewodnim motywem była oczywiście kobieta i kwiaty. Największą Waszą sympatią cieszyła się okładka nr 1:


Drugie miejsce zdobyła okładka nr 6, czyli "Zapach spalonych kwiatów" Melissy de la Cruz.

Co dziś proponuję? Moją inspiracją podczas wyboru motywu przewodniego okazał się... widok z okna. Ten zimowy krajobraz za szybą nie napawa nas optymizmem. Wiosno, gdzie zabłądziłaś??? Jednak to nie śnieg będzie tematem pojedynku, ani nawet wiosna, a okno właśnie. Do wyboru macie 8 okładek :)

motyw: okno

okładka nr 1

okładka nr 2

okładka nr 3

okładka nr 4

okładka nr 5

okładka nr 6

okładka nr 7

okładka nr 8

Kilka słów o treści książek:

1. Nora Roberts - "Ostatni narzeczony"

Druga część bestsellerowego cyklu najpopularniejszej autorki romansów. Nora Roberts przedstawia braci Montgomery i ich wybranki serca.

W klanie Montgomerych to Owen jest organizatorem. Rodzinną firmę budowlaną prowadzi żelazną ręką – oraz przy pomocy jeszcze mniej elastycznych arkuszy kalkulacyjnych. I chociaż bracia Owena drwią z jego obsesji planowania, hotel Boonsboro zostanie otwarty w terminie. Jedynym elementem, którego Owen nie zaplanował, jest Avery McTavish…
Popularna pizzeria Avery znajduje się naprzeciwko hotelu, dając właścicielce doskonały widok na zadziwiający proces renowacji – i zupełnie nowe spojrzenie na Owena. W dzieciństwie Avery podkochiwała się w Owenie i nigdy tak naprawdę nie przestała o nim myśleć. Jednak uczucie, którym darzy go teraz, dalekie jest od niewinnego zauroczenia…
Podczas gdy Avery i Owen ostrożnie stawiają kolejne wspólne kroki, całe miasteczko Boonsboro świętuje otwarcie hotelu. Jednak ciężka praca Owena dopiero się rozpoczęła. Przekonanie Avery, aby opuściła gardę, potrwa dłużej, niż się spodziewał – i równie dużo czasu upłynie, zanim Avery zda sobie sprawę, że jej pierwszy narzeczony jest też jej ostatnim…
 
2. Elizabeth Flock - "Krzyk ciszy"

Krzyk ciszy – to powieść, która na długo zapada w pamięć. Opowieść o akceptacji siebie i życia, które nie jest perfekcyjne, w świecie wymagającym perfekcjonizmu. Poznajcie Isabel Murphy: odnosząca sukcesy dziennikarka telewizyjna, kochająca żona, idealna córka. Ma poprowadzić na żywo specjalne wydanie wiadomości poświęcone najgorętszemu wydarzeniu roku. W trakcie programu Isabel traci kontrolę nad sobą na oczach milionów telewidzów. Nie ma pojęcia, dlaczego trafia do luksusowej kliniki psychiatrycznej. Czy powodem były próby samobójcze? A może katastrofalna wpadka w czasie programu na żywo? Przecież ona tu zupełnie nie pasuje. Nie ma takich problemów jak inni pacjenci. Chce po prostu stąd wyjść i spokojnie się zabić. Tak rozpoczyna się bolesny proces, podczas którego Isabel poznaje siebie i swoje życie, toksyczne relacje, jakie łączyły ją z rodzicami i agresywnym, zaborczym mężem. Musi się zmierzyć z prawdą i zaakceptować fakt, że jest jednym z pacjentów kliniki, a jej problemy są równie poważne. Musi także zrozumieć, że w walce o poskładanie na nowo wszystkich elementów swego życia, jej największym sojusznikiem jest ona sama.
 
3. Monika Orłowska - "Kłamstewka i kłamstwa"

Przed czujnym okiem doktor Alicji nie skryją się żadna przyjaźń, zdrada, drobna radość ani duży kłopot!

Na krakowskiej sadybie szeregówek i bliźniaków doklejonej do starej uliczki życie toczy się jak wszędzie. Z jednym wyjątkiem. „Tu” jest wnikliwie obserwowane przez panią Alicję, dla której sprawy sąsiadów są znacznie bardziej interesujące niż własne.
Bartek i Lena – młode małżeństwo – nie mogą spać w jednym łóżku, bo nie zgadza się na to ojciec dziewczyny. Wykształcona, niezależna Sylwia z dnia na dzień porzuca narzeczonego dla Zbyszka, postrzeganego jako osoba z marginesu. Policjantka Elwira wprowadza się do swojej babci, katoliczki, wraz z partnerem. Lidka zmaga się z lękiem przed porzuceniem swojego adoptowanego synka.
Ciepła i zabawna historia – jakby żywcem wyrwana z naszej rzeczywistości – w której odnajdziemy znajome twarze, miejsca i odwieczne waśnie.
 
4. Juliette Fay - "Z głębi serca"

Po rozwodzie świat Dany rozpada się na drobne kawałki. Musi zmierzyć się ona z samotnością, kłopotami finansowymi i problemami dorastających dzieci. Czy uda jej się odzyskać wiarę nie tylko w ludzi, ale i w samą siebie?

5. Magdalena Kordel - "Okno z widokiem"

"Okno z widokiem" to powieść pełna zagadek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, przez wiele lat skrywane sekrety rodzinne wychodzą na jaw.

Grupa studentów archeologii dokonuje wstrząsającego odkrycia, a policjanci choć nieco niekonwencjonalni wykonują swoja pracę z dużym zaangażowaniem i dobrymi wynikami. To również opowieść o ciepłej i pełnej miłości relacji pomiędzy wnuczką i babcią, o małomiasteczkowej społeczności i proboszczu, który jest nadzwyczaj otwarty na problemy wszystkich swoich duchowych podopiecznych. Wszystko to tworzy niepowtarzaną atmosferę i prowadzi do zaskakującego finału, w którym czynny udział poza główną bohaterką biorą mieszkańcy Malowniczego i przyjezdni między innymi sędziwy profesor, jego żona, historyk amator, studenci archeologii, pewien przystojny strażnik miejski, przyszywany dziadek Róży, proboszcz i wielu, wielu innych. Książka poza ciekawą akcją nie pozbawiona jest humoru, który jak już się przekonali czytelnicy poprzednich powieści jest nieodłączną częścią twórczości autorki.

6. Katarzyna Michalak - "Powrót do Poziomki"

Katarzyna Michalak w drugim tomie bestsellerowego Roku w Poziomce zabierze nas w nie tylko na piękną polską wieś, w miejsca znane i nieznane, ale i w egzotyczną podróż do Indii, zapewniając dużo wzruszeń, zaskakujących zwrotów akcji, silnych emocji, śmiechu i łez, a także wspaniałych opowieści o zwierzętach, bez których Poziomka nie byłaby Poziomką. Dzień za dniem, miesiąc za miesiącem autorka snuje opowieść o ludziach, w których jest prawdziwe, szczere dobro. Jednak nawet oni nie pozbawieni są słabości i wad, dokonują trudnych wyborów, czy zawsze trafnych?, popełniają błędy, raniąc najbliższych. Czar opowieści trwa, trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony. Czy historia skończy się dobrze…?

7. Sheila Roberts - "Uliczka aniołów"

Emma, Sarah i Jamie, właścicielki małych sklepików, ruszają z szaleńczo ambitną kampanią „Miej serce”. Chcą, by ludzie w ich miasteczku… czynili dobro. Proszą sąsiadów, by każdego dnia zrobili jeden dobry uczynek na rzecz innej osoby. Proste? Niezupełnie. Emma obniża ceny, o mały włos nie doprowadzając się do bankructwa. Sarah organizuje darmowe kursy pieczenia ciast, niechcący prowokując złodzieja. Jamie musi znosić niepokojące wizyty policjanta, który budzi w niej dawno zapomniane uczucia. Pełna porywającego humoru, ciepła, uczucia i przepisów książka o przyjaźniach, jakie zawieramy, ryzyku, jakie musimy podejmować, i losach ludzi, z którymi codziennie się stykamy.

8. Teresa Anna Aleksandrowicz - "Cudowne życie Staśka i innych aniołów"

Zadziwiająca historia o prawdziwych uczuciach w świecie, w którym ludzie często nie potrafią odróżnić dobroci od głupoty.

Kiedy miłość wdziera się do skrajnie różnych światów, a los sprawia podarek uchylając równocześnie drzwi przepychu i niedostatku, to niemożliwe staje się możliwym, a prawdziwe anioły wkraczają do akcji.
Natalia, Marysia i Wanda wiodą spokojne życie ubogich acz szalenie energicznych emerytek. Każda z nich ma własne problemy, które pomaga zwalczyć wieloletnia przyjaźń i poczucie humoru. Wszystkie dają oparcie Staśkowi – zdegradowanemu filozofowi ulicy, wszystkie każdego dnia toczą bój ze skrzeczącą rzeczywistością. Niespodziewane pojawienie się Michała w życiu Natalii i przypadkowe znalezisko Staśka zmienia reguły ich codziennej egzystencji. Na światło dzienne wychodzi tajemnica z przeszłości, a przyjaźń poddana jest najwyższej próbie.

Piękna opowieść o tym, jak tłumaczyć sercem, to czego nie możemy pojąć rozumem, jak wbrew okolicznościom wzniecać w sobie ogień i podawać go dalej.


Opisy pochodzą ze strony lubimyczytać.pl