środa, 9 października 2013

"Dziewczyny atomowe" Denise Kiernan







Autor: Denise Kiernan
Tytuł: Dziewczyny atomowe
Wydawnictwo: Otwarte, 2013
Ilość stron: 420




Ze świecą szukać tego, kto jeszcze nie słyszał o tej książce i kto nie natknął się na choćby jedną jej recenzję. Zapewne też grono osób mogących pochwalić się znajomością treści "Dziewczyn atomowych" jest również spore. Już wiemy zatem, że tematyka książki obraca się wokół działań prowadzących do powstania bomby atomowej i niebagatelnej roli kobiet w tejże działalności. Wykorzystam Waszą wiedzę i nie będę się skupiać na tym, co jest podstawą tej historii, ale na tym, co stanowi tło - nie mniej ważne i nie mniej interesujące.

Oak Ridge to miasto, które powstało w wielkim pośpiechu. Miasto-widmo owiane wielką tajemnicą, które od momentu swojego powstania do końca wojny nie widniało na żadnej mapie. To również miejsce, które stało się scenerią dla wydarzeń mających ogromne znaczenie dla historii świata. Jego początki są jednak mniej chwalebne. Ludzie zamieszkujący tereny, na których miało powstać Oak Ridge, zostali wysiedleni, a nawet można się pokusić o stwierdzenie - w wielkim pośpiechu przegnani. Opustoszałe farmy, puszczone samopas bydło włóczące się po okolicy, książki, fotografie, buty, garnki, narzędzia i resztki dobytku - to wszystko, co zostało po dawnych mieszkańcach. 

Kolejne dni, tygodnie, miesiące to czas, w którym rozrastało się w błyskawicznym tempie nie tylko Oak Ridge, ale również tworzące je społeczeństwo. Potrzebowano wielu rąk do pracy, dlatego też rekrutacja nowych osób przebiegała sprawnie i szybko. Wielu młodych ludzi trafiło do tego miejsca zachęconych większymi zarobkami i przekonaniem, że z ich pomocą uda się szybciej zakończyć toczącą się wojnę. Życie w tak wielkim zgromadzeniu osób pochodzących z różnych przecież środowisk nie było łatwe, ale mogło być w jakimś stopniu niezwykłe, a nawet ekscytujące. Oak Ridge pod wieloma względami było "znakomitym miejscem dla młodych ludzi, których entuzjazm przewyższał zmęczenie, a chęć przeżycia przygód była ważniejsza od trudności dnia codziennego". Wspólne spotkania sprzyjały powstawaniu nowych przyjaźni, a nawet miłości.

Jest jednak druga, ciemna strona medalu. Tęsknota za domem, za rodziną, poczucie nieustannego strachu o każde wypowiedziane słowo, atmosfera tajemniczości, ciasne lokale i całkowita izolacja od reszty świata - to tylko kilka kwestii, które sprawiały, że dla niektórych życie w Oak Ridge było trudne do wytrzymania.  

Rodzące się nowe społeczeństwo musiało jakoś dać sobie radę w tych trudnych warunkach. Miejsce, w którym przyszło jej się kształtować, tworzyło jednak pewne... komplikacje. Przykładowo 17 października 1943 r. w miejscowej gazecie "Oak Ridge Journal" pojawiła się taka oto notatka:
"Czy wiecie, że... w związku z pewnymi okolicznościami, na które nie mamy żadnego wpływu, nie możemy na razie drukować w naszej gazecie żadnych nazwisk. To wyjaśnia, dlaczego nie publikujemy wiadomości, ani nawet wyników rozgrywek w kręgle (...). Jesteśmy wyjątkowi - to jedyna gazeta w kraju, która nie publikuje żadnych wiadomości".
Warto sięgnąć po "Dziewczyny atomowe", by samemu przekonać się, jak wyglądało życie mieszkańców Oak Ridge, a przy okazji poszerzyć swoją wiedzę i dowiedzieć się - jak to z tą bombą atomową naprawdę było.             

Moja ocena: 5/6



       
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu Otwarte

13 komentarzy:

  1. Mam wielką ochotę na tę książkę odkąd pojawiła się w zapowiedziach. Chociaż historii unikam to takie ciekawostki kuszą nawet mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę dobrze napisana książka - profesjonalnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak nie lubię książek związanych z historią czy naukowych tak tutaj widać ogromną pracę autorki i książka sporo wiedzy mi przekazała, świetna pozycja, warto poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam i byłam zaskoczona, jak dobrze to jest napisana książka. Myślałam, że tylko siłą napędową będzie sensacja, ale to naprawdę dobrze skrojona historia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam e planach tę książkę. Koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednak nie potrzeba świecy - oto jestem:) A właściwie byłam dopóki nie przeczytałam Twojej recenzji;) Teraz czas zaplanować atak na książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam ostatnio tę książkę w księgarni i zastanawiałam się czy nie kupić. Teraz żałuję, że tego nie zrobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. niestety, ale raczej się nie skusze, nie jestem fanką takich książek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To książka która na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna książka i dobrze napisana.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiałam się nad tą pozycją, obawiałam się, że więcej wokół niej "hałasu" niż samej treści. Teraz jednak po Twojej recenzji już się nie waham, wygląda na to, że faktycznie warto ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Poluję na tą książkę od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń