wtorek, 22 maja 2012

"Dom nad rozlewiskiem" Małgorzata Kalicińska

Autor: Małgorzata Kalicińska
Tytuł: Dom nad rozlewiskiem
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 604

Długo wzbraniałam się przed tą powieścią. Jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mi, że to nie jest książka dla mnie. Jednak ciekawość zwyciężyła. W końcu to bestseller, więc chciałam zobaczyć nad czym ten zachwyt. Cóż... Moja intuicja jednak się nie pomyliła... To nie dla mnie. Ale nie mówię też, że ta powieść jest całkiem beznadziejna.

Myślę, że nie muszę pisać, o czym to jest, bo chyba wszyscy wiedzą. Tylko w skrócie: Małgorzata - warszawianka, po stracie pracy przeprowadza się do swojej matki, mieszkającej na Mazurach. Odzyskuje tam sens życia, znajduje miłość i nadrabia zaległości w kontaktach z matką. No właśnie... Okazuje się, że "mamcia" to chodzący ideał. Córka Marysia też. Relacje między tą trójką są tak ciepłe, słodkie, mdłe aż... zupełnie niestrawne. Język powieści stylizowany na potoczny byłby nawet do przyjęcia, gdyby nie liczne zdrobnienia. Przy fragmencie: "Sandaczyk jest, jak świeży, płoteczki dla kotki, okonki małe, ale zgrabne, pstrągi, jak zwykle, i kergulenkę mam! Pani lubi taką w masełku! (str. 169)" zupełnie wymiękłam...

Dlaczego więc przeczytałam książkę w całości? Zdarzały się ciekawsze fragmenty, i to dzięki nim wytrwałam do końca. I myślę, że ten jeden raz mi w zupełności wystarczy.

Moja ocena: 2/6

1 komentarz:

  1. Właśnie brnę przez tą książkę od dwóch tygodni, a koniecznie chcę ją przeczytać, zeby mieć jako-taką opinię na jej temat. Ale póki co oceniam ją zdecydowanie negatywnie i wątpię, że moje zdanie się zmieni.

    Zapraszam na mojego bloga. Niedługo powinnaś znaleźć tu recenzję tej książki :
    http://aleksandra-kropka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń