środa, 30 maja 2012

"Ostatni pociąg do Stambułu" Ayse Kulin

Autor: Ayse Kulin
Tytuł: Ostatni pociąg do Stambułu
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 408


Patrząc na okładkę "Ostatniego pociągu...", ma się nieodparte wrażenie, że mamy do czynienia z jakimś podrzędnym romansem. Nic bardziej mylnego. Oczywiście wątek miłosny jest, ale nie jest on zbyt nachalnie narzucony czytelnikowi. Główną kanwą powieści jest tak naprawdę los obywateli tureckich na obczyźnie (szczególnie we Francji) w czasie II wojny światowej oraz wszelkie działania rządu Turcji, by ściągnąć ich do kraju.

Opis ze skrzydełka okładki: "Stambuł, Turcja, lata 30. Sabiha i Selva, dwie córki Fazila Resata-paszy, bogatego Turka, otrzymują staranne wykształcenie w najlepszych chrześcijańskich szkołach. Piękna Sabiha w zgodzie z rodzinnymi oczekiwaniami wychodzi za mąż za dyplomatę. Miłość Selvy i młodego Żyda, Rafaela, ze względów kulturowych i religijnych, nie ma szans zyskać aprobaty w oczach ojca. Młodzi biorą więc ślub cywilny i wyjeżdżają do Francji. Tam ich jedynym łącznikiem z krajem pozostanie Sabiha, starsza siostra Selvy, a zarazem jej najlepsza przyjaciółka. W Europie zaczyna się II wojna światowa, we Francji powstaje rząd Vichy, który rękami Francuzów ściga Żydów. Życie Selvy i Rafaela zmienia się w koszmar, muszą nieustannie kryć się przed nazistami. Każdy kolejny dzień może oznaczać śmierć lub zsyłkę do obozu koncentracyjnego. W tym czasie Turcja rozpaczliwie walczy o zachowanie statusu państwa neutralnego. Jej dyplomaci, a wśród nich mąż Sabihy Macit, ryzykują życiem, by ratować obywateli tureckich uwięzionych na terenach okupowanych przez Niemców...".

Akcja nie jest jakoś szczególnie porywająca. Niestety, przewidywalna do ostatniej strony, więc właściwie nie zaskakuje. Sporo jest tu rozważań na tematy polityczne, choć uważam, że akurat jest to plusem, bo mamy dość dokładny zarys sytuacji, w której znajdują się bohaterowie. Sama wojna jest przedstawiona w trochę inny sposób, niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ludzie czują strach, boją się o swoje życie i bliskich. Ale... właściwie to na strachu się kończy. Brak tu tak dobrze znanego nam okrucieństwa, dehumanizacji, słabo zaznaczone są potworności obozowego życia. Jeśli padają jakieś strzały, to okazuje się, że akurat chłopi odstraszają dziki z pól. Wojna jest jakby gdzieś obok.

Mimo wszystko powieść czyta się dobrze. Może nie jednym tchem, ale z pewnością lektura nie była jakąś torturą :)              

Moja ocena: 4/6

1 komentarz: