wtorek, 19 marca 2013

"Lucyfer. Moja historia" Victoria Gische





Autor: Victoria Gische
Tytuł: Lucyfer. Moja historia, tom I
Wydawnictwo: Psychoskok, 2012
Ilość stron: 456



Imię Lucyfer w ludzkich umysłach wciąż budzi jednoznaczne skojarzenia. Upadły anioł, dręczyciel dusz w piekielnych otchłaniach, zło wcielone... Nie mamy jednak pewności, jak ta postać wygląda. Może ma rogi na głowie, kopyta na nogach i ogon, a może wygląda jak groźne zwierzę z demonicznymi oczami, ostrymi zębami i pazurami, rozszarpującymi ludzkie ciało w mgnieniu oka. A może wygląda tak przerażająco, że wystarczy jedno spojrzenie, by stracić życie - ze strachu. A może... Tak naprawdę ile jest ludzi, tyle wyobrażeń. Niewątpliwie dużą rolę w kreacji tej postaci odgrywają wszelkiego rodzaju filmy, seriale, powieści, a także dzieła malarzy. Victoria Gische w swoim debiutanckim utworze "Lucyfer. Moja historia" proponuje nam całkiem inne wyobrażenie tej postaci. Takie, które z pewnością nie przekroczy granic naszej wyobraźni. Bo cóż dziwnego może być w Lucyferze, który wygląda jak... zwyczajny człowiek. Jeden z bohaterów powieści tak go opisuje: "Młody facet. Około trzydziestki, może trochę po. Nie ma w nim nic nadzwyczajnego. No może oprócz tego, że jest cholernie przystojny".  Co jeszcze można o nim powiedzieć?
"Nie gryzę, nie palę żywym ogniem i wbrew temu, co się o mnie mówi, nie pluję też smołą. Zresztą to wszystko to zabobony i ciemnota".
Ale to nie jest jedyna rewolucja dla naszych wyobrażeń o tej postaci, jaką serwuje nam autorka. Lucyfer jest aniołem, ale w tym bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. A teraz pytanie: jak wyobrażacie sobie Archanioła Michała? Zaryzykuję stwierdzeniem, że postać ta dla wszystkich jest synonimem dobra i odwagi. Budzi raczej przyjemne skojarzenia. Otóż, czytając tę powieść, nie bądźcie zdziwieni, gdy okaże się, że Michał jest postacią cyniczną, przepełnioną złością i gniewem.

Do napisania tej książki skłoniła autorkę mało znana legenda, która głosi, że Lucyfer zakochał się w pewnej kobiecie. Został za to ukarany przez Boga, który strącił go do ciemnej otchłani. Widząc jak bardzo Lucyfer tęskni i cierpi, jego bracia postanowili wstawić się w jego imieniu u swego Ojca, by pozwolił mu związać się z kobietą, którą tak bardzo kochał. Stwórca postanowił złagodzić karę i pozwolił Lucyferowi opuszczać swoją samotnię raz na sto lat. Lecz kiedy anioł wyszedł na wolność, jego ukochana już dawno nie żyła. Według legendy Lucyfer co sto lat błąka się po świecie, tęskniąc i szukając kobiety, która już na zawsze zajęła jego serce.

Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Lucyfer, opowiadając swoją historię dziennikarzowi Markowi, przenosi nas w różne epoki historyczne. Autorka bardzo umiejętnie wplotła dzieje anioła w prawdziwe wydarzenia historyczne. Osoby występujące w powieści, również zapisały się na kartach historii. Przykładowo kobietą, w której zakochał się Lucyfer, była żoną egipskiego faraona Echnatona - Nefretete. Przeniesiemy się również do zamku w Cachticach, w którym mieszkała księżna węgierska Elżbieta Batory - seryjna morderczyni, czasem nazywana również "wampirem z Siedmiogrodu". Nawiasem mówiąc, ten akurat wątek uważam za najciekawszy z całej powieści. 

Jeśli chodzi o warstwę językową, to miałam spory problem, ponieważ czytałam wersję przed korektą (bo nie wierzę, że jakiś korektor ten tekst choćby przeglądał), a to znacznie utrudniło mi odbiór treści. Szkoda, bo liczne błędy często przysłaniały mi obraz tego, co było ważniejsze.     

Przyznaję, że utwór ten może wywrócić do góry nogami cały nasz światopogląd dotyczący wiary. Myślę, że jednak nie ma sensu wdawać się w jakiekolwiek polemiki, rzucać książką, gdy jakaś myśl nam się nie spodoba. Historia ta jest sama w sobie naprawdę bardzo ciekawa i godna uwagi. 

"Chciał z kimś podzielić się swoją historią. Musi ją komuś opowiedzieć, a potem... A potem będzie koniec".

Moja ocena: 4/6 


Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!"

22 komentarze:

  1. Zapowiada się bardzo fajnie. Historia wydaje się dość nowatorska.
    Btw. Najnowsze badania potwierdzają, że Lucyfer ma postać mojego dawnego nauczyciela od matematyki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cyniczny Archanioł Michał? Od razu wydaje się bardziej... ludzki. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co piszesz wynika, że to bardzo ciekawa historia, dobry Lucyfer i cyniczny Archanioł Michał, hmm...jak sądzisz mogłabym sprezentować książkę swojej teściowej?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli gustujesz w ekstremalnych sytuacjach typu latające talerze w połączeniu z eksmitacją z domu, to czemu nie? ;)

      Usuń
  4. Całkiem niedawno czytałam tę książkę i mnie najbardziej uwiodły wątki historyczne. Czasami przyłapywałam się na tym, iż wierzę w fikcję literacką przedstawioną przez autorkę. Czekam z niecierpliwością na drugi tom. Korekta rzeczywiście słaba, ale ja potrafiłam się skupić na fabule, więc nie przeszkadzała mi zbytnio.

    OdpowiedzUsuń
  5. Poczekam na wydanie papierowe, bo na komputerze i do tego przed korektą czytać nie lubię. Fabuła wydaje się być interesująca, ciekawią mnie takie alternatywne historie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem dlaczego przyjęło się, że Lucyfer to szpetny osobniki z rogami, w końcu był jednym z piękniejszych Aniołów określanym "helel ben-szachar" czyli "Wenus świetlisty syn poranka". Cieszy mnie to że autorka "ubrała" Lucyfera w ludzką skórę, a Archaniołowi Michałowi podarowała niekiepski charakterek :-) Podoba mi się też legenda opowiadający o miłości Upadłego Anioła do kobiety, to taaakie romantyczne ;-) Jestem bardzo ciekawa tej książki, lubię tego typy tematy, mam tylko nadzieję, że faktycznie miałaś egzemplarz bez korekty, bo babole w tekście też mnie irytują.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się całkiem ciekawie, lubię sięgnąć po coś takiego od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo bym chciała sama przeczytać tę książkę. Ogromnie mnie intryguje jej tematyka i mam nadzieję, że kiedyś nadarzy się taka okazja, że poznam inne oblicze Lucyfera.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ mnie zachęciłaś! Lucyfer, Elżbieta Bathory, Nefretete...! Dodaję do listy. Zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi bardzo zachęcająco, na pewno przeczytam jak będę miała okazję;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawa i jak sądzę wciągająca lektura. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lekturka w sam raz dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta ksiazke juz dawno mam na liscie must have i na pewno w krotce ja kupie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zaintrygowałaś mnie tą książką, powiem Ci. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka zapowiada się bardzo ciekawie i jakoś zawsze na nią trafiam, więc może w końcu się za nią wezmę..zachęciła mnie!
    Pozdrawiam i zapraszam na moją pierwszą recenzje na http://kraina--sztuki.blogspot.com/;)

    OdpowiedzUsuń
  16. To prawda, że książka jest bez korekty, ale po wydaniu jej w wersji papierowej, wszystko ma już być w porządku. Odkąd pamiętam Lucyfer budził moją... sympatię. Zawsze uważałam, że został niesprawiedliwie pokarany za swoje uczucia. A w książce jest znacznie bardziej ludzki, niż taki Michał, który powinien być uosobieniem dobroci. Tak, Michał budzi u mnie odrazę. Właściwie za to autorka dostała plus, bo rzadko jakaś postać wzbudza we mnie swoim postępowaniem takie emocje, żebym ją znienawidziła.

    OdpowiedzUsuń