Autor: S. J. Watson
Tytuł: Zanim zasnę
Wydawnictwo: Sonia Draga, 2012
Ilość stron: 407
Zanim zasnę...
Zanim zasnę robię rachunek dnia i sumienia. Co zrobiłam, a czego nie zdążyłam zrobić. Najczęściej jednak planuję przyszły dzień. Jak każdy z nas. Zastanawiam się, co zrobić na obiad, gdzie pójść z dzieckiem na spacer, czy jutro spotkam się z przyjaciółką, jaka będzie pogoda... Banał. Często wałkuje mi się w głowie myśl, że nie mogę zapomnieć o kupieniu czegoś, zamówieniu wizyty u lekarza, o ważnej rozmowie z mężem itp. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by pamiętać o tym, kim jestem... Nie myślę o tym, że sen może zabrać mi tożsamość i moją przeszłość.
Amnezja...
Budzę się i nie pamiętam... Gdzie ja jestem? Kim jest ten stary facet, który śpi koło mnie w łóżku? Boże, co się dzieje? Dlaczego w lustrze widzę twarz usianą zmarszczkami, skoro nie mam jeszcze nawet dwudziestu lat??? To jakiś obłęd! Mężczyzna też budzi się i mówi, że jest moim mężem. Jak to? Tłumaczy mi, że miałam poważny wypadek. Od tego dnia sen zabiera mi każde, nawet najmniejsze wspomnienie...
Zanim zasnę...
Chcę pamiętać!!! Chcę pamiętać!! Chcę pamiętać...
To brzmi jak jakiś koszmar. Próbując wczuć się w sytuację głównej bohaterki powieści Christine Lucas, czuję tylko wewnętrzny niepokój. Czterdziestosiedmioletnia Christine cierpi na pourazową amnezję. Każdy dzień z jej życia jest walką o odzyskanie przeszłości i siebie samej. Pomaga jej w tym doktor Nash, który wpada na pomysł, by poprowadziła pamiętnik. Miała w nim zapisywać wszystko, co uważała za istotne. Christine codziennie czyta go od nowa, zanim robi nowe wpisy. Tylko dlaczego na pierwszej stronie widnieje napis "nie ufać Benowi"? Ben to jej mąż, który z wielkim oddaniem opiekuje się nią. Co takiego zrobił, że nie można mu ufać? I dlaczego kłamie?
"Zanim zasnę" to thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu praktycznie od początku do samego końca. Co rusz jesteśmy wciągani w gwałtowne i niespodziewane przebłyski pamięci Christine. Klimat powieści jest niesamowity, choćby z tego względu, że patrzymy na wszystko oczami osoby chorej na amnezję. Mamy tu jakąś tajemnicę, ale ona krąży tylko gdzieś koło nas, jest nieuchwytna. Zakończenie jest... no właśnie jakie? Pozostawię Was w niepewności. Sami się przekonajcie...
...zanim zaśniecie...
Moja ocena: 6/6
Zanim zasnę robię rachunek dnia i sumienia. Co zrobiłam, a czego nie zdążyłam zrobić. Najczęściej jednak planuję przyszły dzień. Jak każdy z nas. Zastanawiam się, co zrobić na obiad, gdzie pójść z dzieckiem na spacer, czy jutro spotkam się z przyjaciółką, jaka będzie pogoda... Banał. Często wałkuje mi się w głowie myśl, że nie mogę zapomnieć o kupieniu czegoś, zamówieniu wizyty u lekarza, o ważnej rozmowie z mężem itp. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by pamiętać o tym, kim jestem... Nie myślę o tym, że sen może zabrać mi tożsamość i moją przeszłość.
Amnezja...
Budzę się i nie pamiętam... Gdzie ja jestem? Kim jest ten stary facet, który śpi koło mnie w łóżku? Boże, co się dzieje? Dlaczego w lustrze widzę twarz usianą zmarszczkami, skoro nie mam jeszcze nawet dwudziestu lat??? To jakiś obłęd! Mężczyzna też budzi się i mówi, że jest moim mężem. Jak to? Tłumaczy mi, że miałam poważny wypadek. Od tego dnia sen zabiera mi każde, nawet najmniejsze wspomnienie...
Zanim zasnę...
Chcę pamiętać!!! Chcę pamiętać!! Chcę pamiętać...
To brzmi jak jakiś koszmar. Próbując wczuć się w sytuację głównej bohaterki powieści Christine Lucas, czuję tylko wewnętrzny niepokój. Czterdziestosiedmioletnia Christine cierpi na pourazową amnezję. Każdy dzień z jej życia jest walką o odzyskanie przeszłości i siebie samej. Pomaga jej w tym doktor Nash, który wpada na pomysł, by poprowadziła pamiętnik. Miała w nim zapisywać wszystko, co uważała za istotne. Christine codziennie czyta go od nowa, zanim robi nowe wpisy. Tylko dlaczego na pierwszej stronie widnieje napis "nie ufać Benowi"? Ben to jej mąż, który z wielkim oddaniem opiekuje się nią. Co takiego zrobił, że nie można mu ufać? I dlaczego kłamie?
"Zanim zasnę" to thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu praktycznie od początku do samego końca. Co rusz jesteśmy wciągani w gwałtowne i niespodziewane przebłyski pamięci Christine. Klimat powieści jest niesamowity, choćby z tego względu, że patrzymy na wszystko oczami osoby chorej na amnezję. Mamy tu jakąś tajemnicę, ale ona krąży tylko gdzieś koło nas, jest nieuchwytna. Zakończenie jest... no właśnie jakie? Pozostawię Was w niepewności. Sami się przekonajcie...
...zanim zaśniecie...
Moja ocena: 6/6
Widzę, że i Tobie książka przypadła do gustu. Ciekawa jestem dalszej twórczości autora:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja też. To chyba najlepszy debiut, z jakim miałam okazję się do tej pory zapoznać.
UsuńKiedyś oglądałam film z Drew Barrymore, w którym miała właśnie tego rodzaju amnezję. Ale to była komedia. Bardzo mnie zainteresowałaś tą książką.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńKsiążka cierpliwie czeka na półce a ja coerz bardziej chcę ją przeczytać. Chyba muszę poprzestawiac kolejkę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie pożałujesz poprzestawianej kolejki :) Miłej lektury!
UsuńWizja amnezji jest przerażająca, a Twoja recenzja swoim wydźwiękiem nastraja mnie ekstremalnie. Thrillery psychologiczne mają moc... chce pamiętać ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPamiętaj koniecznie! Niech amnezja omija Cię szerokim łukiem :)
UsuńŚwietna recenzja! Nawet nie wiesz, jak bardzo pobudziłaś moją potrzebę zapoznania się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo się cieszę!
UsuńRównież pozdrawiam :)
Już czytając Twoją recenzję miałam gęsią skórkę. świetny post:)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na fabułę i bardzo fajna recenzja:)
OdpowiedzUsuńOla, Falka - dziękuję :)
Usuńzaciekawiłaś mnie, rozejrzę się za książką :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na swojej liście życzeń :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, książkę wpisuje na listę " Do przeczytani"
OdpowiedzUsuńMiłośniczka Książek, Aleksnadra, nightingale - cieszę się, że Was zachęciłam.
UsuńPrzez Twoją recenzję zaczęłam zastanawiać się, co mam zrobić zanim zasnę, żeby nie przytrafiło mi się nic złego. :P Książkę bardzo chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ;) Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz :)
UsuńBrzmi równie ciekawie, co przerażająco. Ciekawa recenzja. Początek wprowadza w klimat. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://soy-como-el-viento.blogspot.com/
O, na pewno przeczytam! Bardzo interesujące.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :d
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, jak reagowałabym każdego ranka na widok Dyzia?, chyba uciekłabym zaraz w pierwszej minucie:) A tak na poważnie, to bardzo podobała mi się ta książka, ostatnio dużo krążę wokół "niepamięci", ale jak na razie pomysł autora "Zanim zasnę" oceniam najwyżej:)
OdpowiedzUsuń