wtorek, 30 lipca 2013

4 w 1, czyli nadrabiam zaległości



Dłuuugo mnie tu nie było...

Jestem właśnie u rodziców na wakacjach :) Co prawda czasu mam niewiele, ale i z internetem mam tu tak, że raczej go "wypożyczam" niż mam go na stałe. Dlatego też mało mnie i u siebie, i u Was :(
Mój mózg też postanowił sobie zrobić wakacje. Wszelkie próby napisania porządnej recenzji spełzają na niczym. Przeczytanych książek troszkę się nazbierało, więc muszę trochę podgonić i dziś będą cztery opinie :)




Autor: Guillaume Musso
Tytuł: Papierowa dziewczyna
Wydawnictwo: Albatros, 2013
Ilość stron: 416



Opis z okładki: "Młody pisarz Tom Boyd odnosi niesamowity sukces komercyjny. Jego debiut literacki, powieść "Towarzystwo aniołów", przez wiele miesięcy nie schodzi ze światowych list bestsellerów, a Boyd w krótkim czasie zdobywa sławę i pieniądze. Amerykański wydawca podpisuje z nim opiewającą na dwa miliony dolarów umowę na kolejne dwie książki. Niestety, po opublikowaniu drugiej powieści Tom pogrąża się w depresji, która skutkuje kryzysem twórczym i niemożnością napisania choćby jednej linijki tekstu. Porzucony przez narzeczoną, utalentowaną pianistkę i modelkę Aurore Valancourt, nadużywa alkoholu, nie odpowiada na telefony, a nawet myśli o samobójstwie. Jego najbliżsi przyjaciele są zdruzgotani, nie potrafią mu pomóc. Pewnej nocy majaczącego we śnie pisarza budzi odgłos tłuczonego szkła. W salonie zamieszkiwanej przez niego willi w Malibu pojawia się piękna, całkowicie naga młoda kobieta, która twierdzi, że nazywa się Billie Donelly i jest bohaterką jego ostatniej powieści. Na skutek błędu drukarskiego w części nakładu pozostały niezadrukowane strony - dziewczyna utrzymuje, że wysunęła się z książki Toma w połowie niedokończonego zdania. Niemożliwe? A jeśli to prawda? Kolejne wydarzenia potwierdzają wersję Billie. Tom musi szybko wrócić do pisania, w przeciwnym razie dziewczyna umrze... To nie jedyna wielka niespodzianka, która go czeka."

To pierwsza powieść Musso, z którą miałam możliwość się zapoznać, i z pewnością nie będzie ona ostatnia. Właściwie nie miałam żadnych oczekiwań związanych z lekturą "Papierowej dziewczyny". Dałam się całkowicie ponieść wyobraźni autora i nie żałuję tego kroku. Choć przyznaję, że potknięcia były. Relacje między głównymi bohaterami - Billie i Tomem z początku były dość gwałtowne. Liczne nieporozumienia, wykrzykiwanie swoich racji w połączeniu ze zwracaniem się do siebie per "pan" i "pani" (choć i tu zdarzały się pewne niekonsekwencje) zaowocowały dialogami wręcz najeżonymi tego typu zwrotami:
- Niech się pan ode mnie odczepi! Nie jest pan ani moim ojcem, ani mężem. Prosiłam, żeby pan ze mną przyszedł, to mnie pan spławił. (...)

- Proszę, niech pani przestanie. Przecież nie może pani pić.
Możliwe, że odbierzecie to jako przesadne czepianie się, ale na dłuższą metę było to dla mnie zupełnie niestrawne, co w efekcie wywołało pewien czytelniczy dyskomfort. Na szczęście szybko minął wraz z bliższym zapoznaniem się bohaterów, a tym samym przejściem na "ty" :) Tym, co mnie zaskoczyło najbardziej, choć w niezbyt pozytywnym tego słowa znaczeniu, to zakończenie powieści. Bez wątpienia było ono bardzo pomysłowe, niebanalne, ale... do mnie nie trafiło. Czar prysł.

Pomimo tych zastrzeżeń powieść uważam za niezwykle ciekawą, a co najważniejsze - poruszającą wyobraźnię. Choć jest to komedia romantyczna, wyczuwalne są tu delikatne elementy magiczne, nadające całości smaczku. I mam ochotę na więcej!          

Spodobała mi się również kwestia podkreślenia przez Musso tego, jak bardzo ważną rolę odgrywa czytelnik w "życiu" każdej książki. To właśnie on, nie autor, nadaje jej istnieniu sens. 
Nie wystarczy napisać kropki po ostatnim słowie, żeby powieść zaczęła żyć własnym życiem. (...) Wyobraźnia czytelnika nadaje wydrukowanym słowom inny, głębszy wymiar i to dzięki niej dana historia zaczyna naprawdę istnieć.
Moja ocena: 5/6 






Autor: Jim Crace
Tytuł: Schronienie
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 288



Opis z okładki: "Po czasach triumfu techniki i nauki w Ameryce nastąpiło... nowe średniowiecze. Przez prymitywny kontynent, wśród śladów po metropoliach, ciągną emigranci szukający lepszego świata. Są wśród nich Frank i Margaret, którzy odkrywają miłość i siłę we wspólnym losie, gdy wali się ich świat. Co zrobią z rodzącym się uczuciem, jakiego nigdy wcześniej nie zaznali? Kim jesteśmy my, ludzie, skazani na próbę przetrwania?".


"Schronienie" stanowi bardzo ciekawy miszmasz. Mamy tu postapokaliptyczną wizję przyszłości, w której cywilizacja przeżywa coś na kształt kolejnego średniowiecza. Ameryka jest w stanie głębokiego kryzysu, a wśród ludzi rozprzestrzenia się choroba - zabójcza i zdradliwa gorączka... emigracyjna. Wielu zdesperowanych ludzi pragnie przedostać się do "kraju za oceanem", kraju niemal mitycznego, gdzie na przybyszów podobno czeka obfitość jedzenia, łagodny klimat, żyzna ziemia, zdrowe powietrze i mili sąsiedzi. Brak jakichkolwiek dowodów na to, że taka kraina istnieje naprawdę, nie zniechęca nikogo. Wyprawa na wybrzeże niesie jednak ze sobą wiele niebezpieczeństw. 

Powieść ta ma w sobie również elementy katastroficzne, które jednak nie dotyczą tylko tego, co się stało w przeszłości. Pewnego dnia prawie wszyscy mieszkańcy wioski nagle umierają. Śmierć dosięga ich we śnie. Choć przypuszcza się, że dotknęła ich epidemia czerwonki, coś tu się jednak nie zgadza. Chociażby to, że wśród zmarłych nie znaleziono żadnych typowych objawów dla tej choroby, a ułożenie niektórych ciał wskazuje na to, że śmierć była nagła. Nic nie zapowiadało nadciagającej katastrofy i nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, co było przyczyną tej tragedii. Co się więc tak naprawdę stało?

Ku mojemu zaskoczeniu wątek miłosny jest tu dość mocno rozbudowany, lecz nie zdominował on jednak całej powieści, żeby można było zaklasyfikować "Schronienie" jako zwykły romans. Oprócz tego książkę tę śmiało można rownież zaliczyć do prozy przygodowej. Dość wyraźnie jest tu także zarysowana refleksja o naturze człowieka i sensie cywilizacji.
Czasami się zastanawiała, czy Ameryka nie była dawniej zaludniona rasą głupców. Wydawało się jej, że wiele rzeczy z tamtych czasów straciło wartość dla świata i teraz leżą niczym odpadki.
"Schronienie" może nie zrobiło na mnie ogromnego wrażenia, ale z pewnością nie jest to słaba powieść. Myślę, że ze względu na ten mix gatunkowy, o którym wspomniałam, każdy czytelnik powinien znaleźć tu coś dla siebie. 

Moja ocena: 4,5/6    





Autor: Ingrid Hedström
Tytuł: Nauczycielka z Vilette
Wydawnictwo: Czarna Owca, 2013
Ilość stron: 304



Opis z okładki: "Ukochana przez wszystkich nauczycielka zostaje potrącona przez samochód, a kierowca ucieka z miejca wypadku. Z zeznań świadków wynika, że to nie był przypadek. Dlaczego ktoś chciałby zamordować sześćdziesięcioletnią Jeanne Demaret? Takie pytanie zadaje sobie sędzia śledcza Martine Poirot. We współpracy z komisarzem Christianem de Jonge rozpoczyna dochodzenie, by zrozumieć, co naprawdę się stało. Zadziwiajace jest to, że śmierć nauczycielki ma związek z tragicznymi wydarzeniami z przeszłości". 


Z przykrością muszę stwierdzić, że to raczej przeciętny kryminał, przy którym trochę się męczyłam. Ilość występujacych tu bohaterów nieco przytłacza. Na dodatek ich nazwiska nie chciały mi za bardzo utkwić w głowie, dlatego pod koniec już mi się właściwie wszystko mieszało. Nie pomógł mi nawet spis osób umieszczony na poczatku książki. Być może przyczyną tego stanu rzeczy było to, że kryminał ten czytałam na raty. Nie dlatego, że nie miałam czasu, ale dlatego, że mnie w ogóle do niego nie ciągnęło. Dotrwałam do końca wlaściwie tylko dzięki temu, że chciałam się dowiedzieć, jak sprawa się rozwiąże. 

Nie wiem, czy siegnę po kolejną powieść tej autorki. Chyba, że ktoś mnie do tego skutecznie przekona :)

Moja ocena: 3/6 






Autor: Elin Hilderbrand
Tytuł: Powrót na wyspę
Wydawnictwo: Świat Książki, 2011
Ilość stron: 432




Opis z okładki: "Birdie przygotowuje wystawne wesele swojej córki Chess. Niespodziewanie jednak panna młoda zrywa zaręczyny i nie wyjawia powodu tej decyzji. Wkrótce ginie w wypadku w górach Michael, jej narzeczony. Dziewczyna popada w depresję. Aby ją ratować, Birdie, jej druga córka Tate i siostra India decydują się na wspólny wyjazd na piękną wyspę Tuckernuck, gdzie od lat spędzały wakacje. Miesięczny pobyt w tym wyjątkowym miejscu nieoczekiwanie odmieni życie każdej z nich.



Moja podróż na wyspę Tuckernuck razem z bohaterkami powieści miała w sobie coś fascynującego. I nie chodzi tu o fabułę, która powiedzmy sobie szczerze raczej nie zaskakuje. Jak zawsze w powieściach obyczajowych tego typu (czyli takich, gdzie bohaterowie odbywają podróże) zwracam baczną uwagę na... otoczenie. Sugestywne i ciekawe opisy rekompensują mi zazwyczaj fabularne niedostatki. W tym przypadku urzekła mnie sama wyspa, jak i dom, w którym przebywają główne bohaterki powieści. Ani to żadna willa z ogrodem, ani nawet dom, w którym znajdzie się wszystko, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. To zwykły, prosty dom letniskowy, gdzie można natknąć się na latające po strychu nietoperze. W swej niedoskonałości jest on naprawdę... fantastyczny. Z przyjemnością spędziłabym w nim wakacje :)

"Powrót na wyspę" to ciepła, rodzinna, ale także przejmująca opowieść o miłości, przyjaźni i przywiązaniu do drugiego człowieka. Powieść wprost idealna na lato :)  

Moja ocena: 4,5/6


Opinie biorą udział w wyzwaniach: Czytamy serie wydawnicze, Pod hasłem, W prezencie, Z literą w tle
     

30 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytałabym "Papierową dziewczynę" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się ostatnio nad "Nauczycielką z Villette" ale to chyba kolejna skucha co do Czarnej Serii.

    Elin Hilderbrand stoi u mnie na półce jednak w innym tytule "Srebrna dziewczyna" i coś nie mam do niej przekonania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nauczycielką..." bardzo się zawiodłam, ale cóż zrobić. Nawet Czarnej Serii zdarzają się wpadki :)

      Usuń
  3. Ech, ja to w ogóle w innych klimatach teraz przebywam:)
    Odpoczywaj i ładuj akumulatory, w końcu od tego są wakacje:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ładuję, ładuję :) Szkoda, że tak rzadko mogę to robić :)

      Usuń
  4. "Powrót na wyspę" prezentuje się całkiem ciekawie :) Jeżeli gdzieś na książkę trafię, to na pewno przeczytam :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę polecam zwłaszcza, że lato jeszcze się nie skończyło, a ona jest idealna właśnie na tę porę roku :)

      Usuń
  5. Najbardziej zainteresowała mnie ta ostatnia. O "Papierowej dziewczynie" słyszałam już jakiś czas temu i wciąż się zastanawiam, czy chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam Cię jednak do przeczytania "papierowej dziewczyny". A nóż Ci się spodoba :)

      Usuń
  6. Bardzo ciekawe zestawienie. Najbardziej jednak przypadła mi do gustu powieść ,,Schronienie".
    Ja też długo nie mogłam zabrać się za recenzje i teraz będę nadrabiać zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach te wakacje, nawet mózg się rozleniwia, a potem trzeba nadrabiać szybko zaległości :) Trzymam kciuki za powrót Twojej weny :)

      Usuń
  7. O "Papierowej dziewczynie" słyszałam już nieraz i myślę, że tak książka mogłaby mnie najbardziej zainteresować. Ciekawie wygląda też "Powrót na wyspę" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie tym bardziej zachęcam do sięgnięcia po "Papierową dziewczynę" :)

      Usuń
  8. Jakze milo, ze wakacyjnie odwiedzilas blogosfere!
    Musso nie czytalam, ale pewnie kiedys sie skusze.

    Zycze milego, dalszego wypoczynku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyspa Nantucket i domek z książki Piasek w butach są bardzo klimatyczne. Też mi się to podobało :-) Czytałam jeszcze Powrót na wyspę, ale ciut mniej mi się podobał, choć optymizmu też niemało :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Papierową dziewczynę" i "Powrót na wyspę" chętnie bym przeczytała :)
    odpoczywaj ile się da... bo jak już wrócisz to uprzedzam - rzeczywistość bywa brutalna :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Najchętniej przeczytałabym "Powrót na wyspę".

    OdpowiedzUsuń
  12. Od jakiegoś czasu mam w planach poznanie twórczości Musso, ale jeszcze mi się to nie udało. Może zacznę od "Papierowej dziewczyny":)
    Pozostałe pozycje też wydają się być ciekawe.
    Życzę miłego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tylko "Nauczycielkę z Vilette" i również mnie nie porwała. "Schronienie" mnie intryguje. Życzę miłego odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślałam, że książki z Czarnej Serii trzymają wysoki poziom. A tu proszę, zdarzają się też przeciętne. Chyba muszę się wreszcie z którąś zapoznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie słyszałam o książce Powrót na wyspę, ale teraz naszła mnie na nią ochota :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Po przeczytaniu Twoich recenzji, zainteresowały mnie dwie książki. Powrót na wyspę oraz powieść z czarnej serii.

    OdpowiedzUsuń
  17. Najbardziej zinteresowala mnie jednak skiazka z czarnej seri ;) Milego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest w czym wybierać, nie ma co :)

    OdpowiedzUsuń
  19. "Papierowa dziewczyna" zwróciła moją uwagę ostatnio w księgarni swoją okładką. Zapowiadało się coś innego i jakby to ująć uroczego? Nie wiem czy miałam dobre przeczucie czy nie, ale nie kupiłam jej. Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaintrygowała mnie "Papierowa dziewczyna", świetna sentencja na końcu, nie wiem tylko, jak zniosłabym powtórzenia, sama jak ognia staram się ich unikać. Nie zawsze mi się to jednak udaje, więc chyba przymknę na to oko i dzięki temu poznam kolejną ciekawą historię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście te powtórzenia w pewnym momencie sie kończą, a i fabuła staje sie coraz ciekawsza, więc naprawdę warto przebrnąć przez trudniejszy początek.

      To co, mam ją dla Ciebie rezerwować? :)

      Usuń
  21. Wakacje czy nie, mój mózg nie chce jakoś w ogóle pracować. Makabra!!
    Z książek, które ostatnio przeczytałaś bardzo chętnie sięgnęłabym po "Papierową dziewczynę".Od dawna przymierzam się do poznania twórczości tego autora:)
    Odpoczywaj i ładuj baterie!!
    Serdecznie pozdrawiam:))))

    OdpowiedzUsuń