Autor: Brent Weeks
Tytuł: Oślepiający nóż
Wydawnictwo: MAG, 2013
Ilość stron: 928
"Oślepiający nóż" to drugi tom cyklu pt. "Powiernik Światła". O pierwszym tomie ("Czarny Pryzmat") pisałam tutaj.
Biorąc do ręki "Oślepiający nóż", gwarantujemy sobie bardzo udany powrót do świata Chromerii, Siedmiu Satrapii, świata, w którym magiczną moc posiadają krzesiciele kolorów. Lecz świat ten staje w obliczu ogromnego kryzysu. Gavin Guile, Pryzmat, będzie musiał się wykazać wielką odwagą i sprytem, by przywrócić dawny porządek. Czy to mu się uda? Nie lada problemem staje się fakt, że Gavin... umiera. Myślał, że zostało mu pięć lat życia, jednak rzeczywistość okazuje się dużo bardziej okrutna, pozostawiając mu mniej niż rok. Okazuje się również, że zaczyna tracić część ze swoich magicznych zdolności. Zdaje się, że problemom nie ma końca, a przecież jeszcze trzeba znaleźć schronienie dla pięćdziesięciu tysięcy uchodźców z Garristonu, dojść do porozumienia z byłą narzeczoną, Karris, która być może poznała jego największy i najmroczniejszy sekret, zająć się synem z nieprawego łoża, Kipem. Jakby tego było mało, brat, którego szesnaście lat wcześniej Gavin uwięził, jest coraz bliżej odkrycia sposobu wydostania się na wolność...
Jedną z zalet "Oślepiającego noża" jest to, że możemy jeszcze bliżej poznać bohaterów znanych nam z pierwszej części. O ile Gavin prezentuje dobrze nam już znaną odwagę, upór, bohaterstwo najwyższej klasy, Kip nabywa nowych cech, znacznie wpływających na ocenę tej postaci. Przechodzi on swoistą metamorfozę, a my, czytelnicy, jesteśmy tego świadkami. To co w nim pozostaje jednak niezmienne, to niewyparzony język i poczucie humoru, które dodaje mu tylko uroku. Kip wraca do Chromerii, by wyszkolić się na członka elitarnej Czarnej Gwardii. Poza tym musi stawić czoła intrygom swojego dziadka, Androssa Guile, który za wszelką cenę chce pozbyć się bękarta przynoszącego hańbę rodzinie. Jest to postać obdarzona niezłomną siłą woli i genialnym umysłem. Postać, która budzi strach.
Uniwersum stworzone przez Brenta Weeksa jest bardzo dokładnie przemyślane. Autor zadbał o wszelkie szczegóły i szczególiki, i choć czasem ich ilość może być nieco przytłaczająca, to jednak ich znajomość jest niezbędna do tego, by zrozumieć mechanizmy rządzące światem Siedmiu Satrapii. Niezwykle pomocne okazało się tu zamieszczenie na końcu książki słowniczka, spisu postaci, a także dodatku, w którym wyjaśnione zostały najważniejsze pojęcia związane z kolorami, ich krzesaniem, a także ich wpływem na osobowość krzesiciela.
Jedyny zarzut jaki mam do powieści nie tyczy się jego konstrukcji, lecz korekty. Choć ilość błędów nieco się zmniejszyła w stosunku do pierwszej części, to jednak wciąż one są.
"Oślepiający nóż" nie zawiódł mnie. Dostarcza on sporą dawkę emocji, a fabuła trzyma w napięciu do samego końca. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom "Powiernika Światła", a Wam, szczególnie miłośnikom fantasy, polecam zapoznać się z dwoma pierwszymi częściami. Naprawdę warto!
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu MAG
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: W prezencie
Biorąc do ręki "Oślepiający nóż", gwarantujemy sobie bardzo udany powrót do świata Chromerii, Siedmiu Satrapii, świata, w którym magiczną moc posiadają krzesiciele kolorów. Lecz świat ten staje w obliczu ogromnego kryzysu. Gavin Guile, Pryzmat, będzie musiał się wykazać wielką odwagą i sprytem, by przywrócić dawny porządek. Czy to mu się uda? Nie lada problemem staje się fakt, że Gavin... umiera. Myślał, że zostało mu pięć lat życia, jednak rzeczywistość okazuje się dużo bardziej okrutna, pozostawiając mu mniej niż rok. Okazuje się również, że zaczyna tracić część ze swoich magicznych zdolności. Zdaje się, że problemom nie ma końca, a przecież jeszcze trzeba znaleźć schronienie dla pięćdziesięciu tysięcy uchodźców z Garristonu, dojść do porozumienia z byłą narzeczoną, Karris, która być może poznała jego największy i najmroczniejszy sekret, zająć się synem z nieprawego łoża, Kipem. Jakby tego było mało, brat, którego szesnaście lat wcześniej Gavin uwięził, jest coraz bliżej odkrycia sposobu wydostania się na wolność...
Jedną z zalet "Oślepiającego noża" jest to, że możemy jeszcze bliżej poznać bohaterów znanych nam z pierwszej części. O ile Gavin prezentuje dobrze nam już znaną odwagę, upór, bohaterstwo najwyższej klasy, Kip nabywa nowych cech, znacznie wpływających na ocenę tej postaci. Przechodzi on swoistą metamorfozę, a my, czytelnicy, jesteśmy tego świadkami. To co w nim pozostaje jednak niezmienne, to niewyparzony język i poczucie humoru, które dodaje mu tylko uroku. Kip wraca do Chromerii, by wyszkolić się na członka elitarnej Czarnej Gwardii. Poza tym musi stawić czoła intrygom swojego dziadka, Androssa Guile, który za wszelką cenę chce pozbyć się bękarta przynoszącego hańbę rodzinie. Jest to postać obdarzona niezłomną siłą woli i genialnym umysłem. Postać, która budzi strach.
Uniwersum stworzone przez Brenta Weeksa jest bardzo dokładnie przemyślane. Autor zadbał o wszelkie szczegóły i szczególiki, i choć czasem ich ilość może być nieco przytłaczająca, to jednak ich znajomość jest niezbędna do tego, by zrozumieć mechanizmy rządzące światem Siedmiu Satrapii. Niezwykle pomocne okazało się tu zamieszczenie na końcu książki słowniczka, spisu postaci, a także dodatku, w którym wyjaśnione zostały najważniejsze pojęcia związane z kolorami, ich krzesaniem, a także ich wpływem na osobowość krzesiciela.
Jedyny zarzut jaki mam do powieści nie tyczy się jego konstrukcji, lecz korekty. Choć ilość błędów nieco się zmniejszyła w stosunku do pierwszej części, to jednak wciąż one są.
"Oślepiający nóż" nie zawiódł mnie. Dostarcza on sporą dawkę emocji, a fabuła trzyma w napięciu do samego końca. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom "Powiernika Światła", a Wam, szczególnie miłośnikom fantasy, polecam zapoznać się z dwoma pierwszymi częściami. Naprawdę warto!
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz bardzo dziękuję wydawnictwu MAG
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: W prezencie
Bardzo ciekawa recenzja, ogromnie zachęcająca do przeczytania tych książek, ale ja na razie z braku czasu nie będę zaczynała czytać nowej serii:)
OdpowiedzUsuńWeeksa uwielbiam, jest mistrzem w swoim fachu, a seria "Powiernik światła" jest jedną z moich ulubionych
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale o pierwszym jej tomie "Czarny Pryzmat" słyszałam wielokrotnie. Sama wprawdzie teraz szukam innych gatunkowo powieści, ale polecę ją mojemu bratankowi, który jest zagorzałym fanem fantastyki.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytałam, bo fantasy to jeden z moich ulubionych gatunków, ale trochę przeraża mnie objętość tomów ;)
OdpowiedzUsuńFantastyka to nie moja bajka, ale strasznie lubię książki, które nie kończą się na samej treści powieści, ale zawierają też dodatki typu rysunki, słowniczki itp.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki z Wydawnictwa Mag :) Z pewnoscia mi sie spodoba :)
OdpowiedzUsuńOh jej, prawie 1000 stron :D To dziwne, ale mimo to mam chęć przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńLubię dobre fantasy. Jeśli i druga część jest dobra, warto sięgnąć po całą serię:)
OdpowiedzUsuńAleż opasłe tomiszcze. :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Dziwne, że jakoś umknęła mi ta seria.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty, ale nie mówię nie, może kiedyś sięgnę i po te serię.
OdpowiedzUsuńI dobrze, że tyle szczegółów! I tyle stron! Kiedy autor tworzy własny świat, nie powinien zapominać o detalach. :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie.