piątek, 15 czerwca 2012

"Zaklęci w czasie" Audrey Niffenegger




Autor: Audrey Niffenegger
Tytuł: Zaklęci w czasie
Wydawnictwo: Nowa Proza, 2009
Ilość stron: 639


Inne tytuły tej samej powieści to "Żona podróżnika w czasie" i "Miłość ponad czasem: historia inne niż wszystkie".

Penetrując biblioteczne księgozbiory, najpierw przyciągnął moją uwagę tytuł książki, okładka też była dość interesująca, a gdy przeczytałam opis już wiedziałam, że muszę ją wypożyczyć. Pomysł na fabułę wydał mi się bardzo oryginalny i ciekawy.

Książka ma dwóch narratorów: Henry'ego i Clare. Henry to bibliotekarz, który cierpi na pewną niezwykłą chorobę. Otóż cierpi na zaburzenie genetyczne powodujące przemieszczanie się w czasie. Henry nie ma na to żadnego wpływu, kiedy zniknie i gdzie się wtedy znajdzie. Podczas jednej z takich wycieczek poznaje Clare. Ona jest jeszcze małą dziewczynką, on dorosłym mężczyzną. Jednak na jednym spotkaniu się nie kończy. Od tej pory drogi tych dwojga ludzi zejdą się na zawsze. Niestety jest to droga trudna, naznaczona cierpieniem, czekaniem, strachem, ale w tym wszystkim jest jeden solidny fundament: miłość. Mimo tych wszystkich trudności, wynikających z przypadłości Henry'ego, oboje starają prowadzić życie zbliżone do normalności.

Szczerze mówiąc, spodziewałam się chyba czegoś innego. Mamy tu raczej do czynienia z romansem, a ja liczyłam na coś w stylu: pomieszanie realizmu z fantastyką. Mimo wszystko cieszę się, że tę powieść przeczytałam. Pomysł z podróżami w czasie jest całkiem fajny, tylko przez cały czas trzeba pilnować dat, żeby się nie pogubić :)

Z początku książkę czytało mi się trochę ciężko (miałam wrażenie, że niektóre partie tekstu są strasznie przegadane), gdzieś w środku zaczęła nudzić, i może gdyby nie ciekawość, jak się to wszystko skończy, porzuciłabym czytanie. Ale warto było się przemęczyć, bo potem akcja nabiera tempa i fabuła zaczyna spajać się w jedną całość. I znowu zarwałam noc, bo nie mogłam się oderwać od lektury.

Polecam tym, którzy lubią love story z niekonwencjonalnym pomysłem.     

Moja ocena: 4,5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz