sobota, 7 maja 2016

"Dziecko wojny" Sara Nović





Autor: Sara Nović
Tytuł: Dziecko wojny
Wydawnictwo: W.A.B., 2016
Ilość stron: 320


Gdy usłyszymy słowo "wojna", większości z nas zapewne przyjdzie od razu do głowy myśl o najgorszym i najkrwawszym konflikcie w historii Europy, czyli II wojna światowa. I to jest jak najbardziej zrozumiałe. Jednak wojna to potwór, który od zarania dziejów wciąż wyciąga swoje macki we wszystkie zakątki świata, i nieważne, czy zabierze kilka milionów ludzkich istnień, czy "tylko" tysiące. Liczba ofiar tak naprawdę nie zmienia faktu, że zawsze pozostawia za sobą zniszczenie i nieodwracalne zmiany, generuje traumy zrodzone w umyśle tych, którzy przeżyli. W 1991 roku wojna przypomniała sobie o Bałkanach. W tym czasie Jugosławia zaczynała się rozpadać, co miało ścisły związek z zataczającymi coraz szersze kręgi niepokojami społecznymi, prowadzącymi ostatecznie do konfliktów zbrojnych.  

Wśród tego bałkańskiego zamętu znalazła się mieszkająca w Zagrzebiu rodzina Any. Początkowa faza wojny bezpośrednio jej nie dotyczyła, a sama Ana, będąc jeszcze dzieckiem, nie odczuwała strachu, raczej zaciekawienie. Przez jakiś czas śmierć zbierała żniwo z dala od niej, co dawało złudne poczucie bezpieczeństwa, a destrukcję swojego kraju mogła oglądać jedynie w telewizji. Ukrywanie się przed serbskimi samolotami traktowała jak swego rodzaju zabawę w chowanego, do czasu kiedy w Zagrzebiu spadła pierwsza bomba. Dzieci takie jak Ana przestały bawić się w wojnę, a improwizowana walka z wyimaginowanym karabinem w ręce, przerodziła się w prawdziwą walkę o przetrwanie. W ich życiu wojna już nie była wyborem, stała się koniecznością.   

"Będzie mięso! Będzie mięso! Wyrżniemy Chorwatów!" (69).

Ana bezpośrednio zetknęła się z brutalnością i bezwzględnością wojennej rzeczywistości, lecz dzięki pomocy wielu ludzi, mogła opuścić Chorwację i udać się do Stanów Zjednoczonych. Tam mogła wieść w miarę spokojne i bezpieczne życie, lecz nic nie było w stanie wymazać z jej pamięci tragicznych wydarzeń. Koszmary senne, które prześladowały ją każdej nocy, sprawiły, że bała się spać, cierpiała coraz bardziej, a miłość i opieka przybranej rodziny nie rekompensowały poczucia wewnętrznej pustki. Jedyna szansa na zmianę prowadziła do konfrontacji z przeszłością, powrotu do tego, co tak destrukcyjnie wpłynęło na jej dalsze losy.
 
Zrządzeniem losu Ana była świadkiem kolejnego tragicznego wydarzenia - zamachu terrorystycznego na World Trade Center 11 września 2001 r. Przeżywała razem z Amerykanami żałobę po śmierci tak wielu ludzi, jednak owa sytuacja jakby pogłębiła rozdźwięk między jej pojmowaniem wojny, a tym co przeżywali Amerykanie.

"To, co oznaczała wojna w Ameryce, było tak niespójne z tym, co wydarzyło się w Chorwacji - co musiało dziać się teraz w Afganistanie - że samo słowo wydawało się niemal niestosowne" (113). 

To utrudniało bohaterce asymilację w całkiem obcym kraju, na dodatek z nową tożsamością. Ana ukrywała swoje prawdziwe pochodzenie i całą swoją przeszłość. Wiedziała, że nie tylko nie spotka się ze zrozumieniem, ale także ze swego rodzaju niechęcią, bo ludzie tak naprawdę nie chcieli słuchać o tym, co przykre i tragiczne. Ona sama też nie bardzo wiedziała, w jaki sposób mogłaby otrząsnąć się z traumy. Jakaś jej część bardzo pragnęła poznać prawdę o tym, co stało się z bliskimi, których zostawiła w Chorwacji, z drugiej strony bała się tego, co usłyszy. 

Wojna nie ma w sobie nic pięknego. Sara Nović, jakby chcąc to podkreślić, poskąpiła swojej powieści górnolotności i metaforyczności, a jednak swą prostotą precyzyjnie uderza prosto w serce. Jako debiutująca pisarka Nović zaprezentowała się naprawdę wspaniale. Dzięki idealnemu wyważeniu w dawkowaniu faktów, sprawiła, że czytelnik nie czuje się przytłoczony nadmiarem informacji, bo też nawet nie dążyła do tego, by książka nosiła znamiona reportażu. "Dziecko wojny" wzrusza, nie może być inaczej.         

Ocena: 5,5/6




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz