piątek, 27 maja 2016

"Ósme życie (dla Brilki)" Nino Haratischwili






Autor: Nino Haratischwili
Tytuł: Ósme życie (dla Brilki)
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 582



Gruzja to mały, ale piękny kraj. Tak twierdzi Nica Jaszi, bohaterka, a zarazem narratorka powieści "Ósme życie (dla Brilki)". I ja jej wierzę. Nigdy tam nie byłam, więc z prawdziwą przyjemnością udałam się w literacką wycieczkę po tym ciekawym i nieznanym kraju. Czy wróciłam z zachwytem w sercu i wypełnioną wspaniałymi wspomnieniami z podróży głową? O tym za chwilę.

Adresatem opowieści jest Brilka, najmłodsza przedstawicielka gruzińskiego rodu Jaszi. Nica, która jest jej ciotką, postanawia podzielić się z nią swą ogromną wiedzą na temat losów ich rodziny, a obejmują one cały XX wiek. Sami wiemy, jak bardzo to były niespokojne czasy. Życie bohaterów powieści nie było oderwane od rzeczywistości, nikt nie żył w bezpiecznym, ochronnym kokonie, więc co rusz byli wciągani w wir wydarzeń, które miały przejść do historii. Ich wybory, słuszne czy nie, mniej lub bardziej świadome, zawsze pociągały za sobą jakieś poważne konsekwencje, a cena za marzenia była dość wysoka. Można pokusić się o stwierdzenie, że w tamtym czasie marzenia były czymś kompletnie niemożliwym do zrealizowania, a poddawanie się im na dłuższą metę prowadziło tylko do frustracji i głębokich rozczarowań. W końcu nabrały one też innego, trochę niepokojącego znaczenia - były zasłoną tego, co tu i teraz, człowiek tracił orientację w tym, co powinno być najważniejsze. 

"Stazja po raz pierwszy zadawała sobie pytanie, czy życie, które toczyło się zwyczajnie, w ogóle ma sens i czy marzenia nie są po prostu przeszkodami, które odciągają od tego, co istotne" (s. 188).  

Talent nie wybiera czasu, ani miejsca, ma tylko jeden cel: zawładnąć człowiekiem. Jedną z bohaterek, Stazję, dotknęło właśnie to "nieszczęście". Została obdarzona talentem do tańca, któremu pragnęła poświęcić życie, jednak nie miała możliwości, by się kształcić w tym kierunku, rozwijać i tym samym osiągnąć swój cel. Musiała poddać się temu, co proponowała jej rzeczywistość, a to nie było łatwe do zaakceptowania. O ileż łatwiej by było, gdyby człowiek miał możliwość przeżyć życie kilka razy, żeby móc zrealizować wszystkie swoje wewnętrzne pragnienia...

Za Brilką stoją jej przodkowie ze swoimi doświadczeniami, ale to niepełny obraz. Oprócz tego, że zostali wrzuceni w historyczny kocioł, coś jeszcze przewija się w ich życiu. Zdawałoby się, że nie ma to większego znaczenia, ale jednak pozory mylą. Trudno się dopatrzyć w słodkiej pokusie, jaką jest czekolada, czegoś co ogrywa niebagatelną rolę, a jej działanie może być potężniejsze niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. A jednak. Pełny obraz całej rodziny tworzy mieszankę niezwykle interesującą, ich losy nie nudzą w żadnym momencie, natomiast bogate w informacje tło historyczne wspaniale dopełnia całości.

Nica, rozpoczynając swą opowieść, rozbudziła mój apetyt na... Gruzję. Stworzyła coś na kształt mini poradnika dla Brilki, jak należy zachowywać się wśród Gruzinów, co jest przez nich tolerowane, a co nie. Np.:

- "Nie bądź powodem żadnych nieprzyjemności - tak brzmi pierwsze przykazanie w tym kraju" (s. 21),

- "Ten kraj ubóstwia wspólnotę i nieufnie traktuje odludków" (s. 21),

- "Bądź radosna i pogodna, bo to cechy Gruzinów: w tym słonecznym kraju nie lubi się ponuraków" (s. 22).

I... to by było na tyle. Autorka rzuciła na zachętę parę faktów dotyczących gruzińskiej kultury, po czym niewiele z tego przeniosła na karty swojej powieści, skupiając się właściwie tylko na płaszczyźnie polityczno-historycznej. Zabrakło mi więc Gruzji w Gruzji. Mam nadzieję, że ten spory niedosyt zrekompensuje drugi tom, na który czekam już z ogromną niecierpliwością.  

Wracając do postawionego przeze mnie na początku pytania, odpowiem więc, że podróż była bardzo udana, czasem zachwycająca, czasem nieco rozczarowująca, ale ani trochę nie żałuję, że się w nią wybrałam. Wam też tę wycieczkę gorąco polecam!

Moja ocena: 5/6




12 komentarzy:

  1. Tak teraz myślę sobie czy czytałam kiedykolwiek coś z literatury gruzińskiej. Pewnie nie. Książka kusi mnie już od zobaczenia w zapowiedziach, oby udało się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony ciekawi mnie strasznie ten obraz Gruzji, z drugiej - boję się tego, o czym napisałaś na końcu, że będzie to kilka tropów, które nie zostaną pociągnięte w powieści. Niemniej jednak książka zapowiada się arcyciekawie. Choćby dlatego, że nie znam literatury gruzińskiej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to zupełnie wystarczy, żeby sięgnąć po tę powieść :) Poza tym jednym mankamentem to naprawdę wciągająca saga rodzinna :)

      Usuń
  3. Oglądałam sobie "Ósme życie" ostatnio na Targach, ale nie kupiłam. Widzę, że mam czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba było brać :) Ale z tego, co widziałam, to masz bardzo dużo dobrego do przeczytania po Targach :)

      Usuń
  4. Ciekawa jestem tej książki, o Gruzji nie miałam okazji jeszcze nic czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ale się zgrałyśmy w czasie, przed chwilą byłam u Ciebie :)
      A powieść polecam z całego serca :)

      Usuń
  5. Książkę już sobie zaplanowałam, ale trochę mnie rozczarowało, że brakuje historii. Może rzeczywiście autorka pójdzie tym tropem w dalszej części. Też będę niecierpliwie śledzić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historii jest tu akurat bardzo, bardzo dużo :) Chodzi o to, że kultury gruzińskiej mi tu zabrakło :)

      Usuń
  6. Szykuję się na tę powieść, mam już nawet na czytniku :) Uwielbiam takie rodzinne opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O książce słyszałam wiele dobrego i jestem pewna, że po nią sięgnę :) Dodatkowo - piękna okładka przyciąga wzrok.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń