środa, 4 maja 2016

"Nie posiadamy się ze szczęścia" Karen Joy Fowler




Autor: Karen Joy Fowler
Tytuł: Nie posiadamy się ze szczęścia
Wydawnictwo: Poradnia K, 2016
Ilość stron: 344


Rodzina Rosemary na pierwszy rzut oka wygląda zupełnie zwyczajnie. Mama, tata, córka. Drugi rzut oka pokazuje nieco więcej. Coś tu się nie zgadza, bo kogoś brakuje. Okazuje się, że Rosemary ma brata, który wiele lat temu po prostu zniknął, przepadł gdzieś na dobre. Kiedy poszperamy znacznie głębiej, odkryjemy, że główna bohaterka ma także siostrę Fern, niemalże rówieśniczkę, która również... zniknęła, i to znacznie wcześniej niż brat. Żeby było jeszcze ciekawiej (albo dziwniej), siostra tak naprawdę nie jest siostrą, brat nie kocha swej prawdziwej siostry tak, jak tę nieprawdziwą, Fern ani trochę nie przypomina Rosemary, Rosemary ani trochę nie jest podobna do Fern, choć obie zachowują się tak, jakby były bliźniaczkami. I tego również od nich wymaga rodzina, bo ta na pozór zupełnie zwyczajna rodzina, nie ma nic wspólnego z normalnością, a nieco pikanterii tej całej sytuacji dodaje fakt, że tak naprawdę wszystko jest jednym wielkim eksperymentem. A to dopiero środek historii.   

Początek i zakończenie poznajemy z czasem i to tyle tylko, na ile pozwala nam się w nią zagłębić Rosemary. To ona jest narratorem powieści, a zwracając się bezpośrednio do czytelników, skraca dystans do niezbędnego minimum. Brak ciągłości czasowej we wspomnieniach bohaterki sprawia, że poznajemy wydarzenia trochę z przeszłości, trochę z teraźniejszości, a wszystko wydaje się opowieścią kobiety, która spotkała się z nami osobiście, by opowiedzieć wszystko, co ją do tej pory spotkało. I ma to swój niezwykły sens, bo powieść "Nie posiadamy się ze szczęścia" sprawia wrażenie, że bohaterka istniała naprawdę, a historia bardzo sugestywnie przez nią opowiedziana zdarzyła się w rzeczywistości. I choć jest to jednak fikcja literacka, autorka oparła swoją powieść na wydarzeniach, które naprawdę miały i mają do tej pory miejsce. Niestety.

Temat poruszony przez autorkę jest trudny. Sposób, w jaki człowiek radzi sobie ze stratą i ogromną tęsknotą, determinuje całe jego życie. Jedni walczą z całych sił, by odzyskać to, co utracone, buntują się przeciw zastanej rzeczywistości, inni wybierają ucieczkę, w głąb siebie i... byle jak najdalej od domu. Milczenie staje się prawdziwym skarbem, niepamięć wybawieniem, ale jak się okazuje, taki błogostan nie trwa wiecznie, a nawet staje się utrapieniem. Sekrety tylko na jakiś czas dają się oswoić, z czasem zaczyna dochodzić do głosu ich dzika natura i próbują walczyć z tym, kto chce na siłę trzymać je na uwięzi. Tym trudniejsze zadanie stoi przed tym, kto próbuje okiełznać swoją częściowo zwierzęcą naturę, a Rosemary niewątpliwie taką posiada.

Staram się bardzo, by nie wyjawić zbyt wielu szczegółów, gdyż mogłabym pozbawić Was wpisanego w tę historię elementu zaskoczenia. Jeśli jeszcze do tej pory nie dotarliście do informacji, które zdradzają zbyt wiele z fabuły, polecam tego nie robić i od razu sięgnąć po książkę. Wziąwszy natomiast pod uwagę tematykę utworu, oczekiwać można, że czytelnik poczuje się przytłoczony negatywnymi emocjami, jednak język powieści nie jest pozbawiony pewnej lekkości, a nawet poczucia humoru i ironii. 

Przeszłość Rosemary jest niezwykle interesująca. Naprawdę warto zagłębić się w nią, poszukać przyczyn nieszczęścia i rozpadu całej rodziny, zrozumieć, kto jest kim w lustrzanym odbiciu, i kto tak naprawdę kogo i czego nauczył.     


Moja ocena: 5/6

9 komentarzy:

  1. Jestem na tak. Z miłą chęcią zapamiętam sobie ten tytuł i przy kolejnej wizycie w bibliotece rozejrzę się za nią. ;)

    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo fajnie, że jesteś na tak :) Koniecznie się za nią rozejrzyj :)

      Usuń
  2. Przyglądałam się tej książce ostatnio w księgarni, bo zaciekawiła mnie ta żółta okładka i widzę, że warto. Zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaintrygowałam :) Książka zdecydowanie jest warta uwagi.

      Usuń
  3. Chyba to będzie następna książka po która zawędruje do księgarni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, nie wierzę! Kinia, to naprawdę Ty? :) Ależ mi zrobiłaś niespodziankę :)

      Usuń
  4. Fabuła mogłaby mnie wciągnąć. Chętnie dowiem się jaka była przyczyna rozpadu tej książkowej rodziny.

    OdpowiedzUsuń