Coś w tym jest... Ferie minęły, rano trzeba wstawać, by wyprawić swą latorośl do przedszkola, a tu poduszka tak mocno mnie przyciągnęła i troskliwie zaopiekowała moim głębokim snem, żeby nic nie było w stanie go zakłócić, nawet budzik! No i zaspałam... Syn też. Powrót do rzeczywistości okazał się dużo trudniejszy niż przypuszczałam :)
Czytelnictwo:
Uwielbiam supermarketowe kiermasze książek. Może nie zawsze, ale często trafiam na coś ciekawego dosłownie za grosze. Ostatnim nabytkiem jest np. "Kiedy Bóg był królikiem" Sarah Winman za całe 9,99 zł. Przeczytałam około 30 stron i muszę przyznać, że zapowiada się na całkiem niezłą powieść.
Oczywiście nadal kocham odwiedzać księgarnie, których nikt i nic nie jest w stanie mi zastąpić, ale takie kiermasze są naprawdę fajną alternatywą dla maniaka, który jest uzależniony od kupowania książek :)
A jak to wygląda w Waszym przypadku? Lubicie takie kiermasze? Często na nie zaglądacie czy w ogóle?
Miłego wieczoru! :)
Bardzo chętnie zaglądam na takie kiermasze i wyprzedaże, dzięki nim udało mi się dostać wiele ciekawych książek :)
OdpowiedzUsuńI oto chodzi :) Wśród kiermaszowych i wyprzedażowych stosów książek często można wyłowić jakąś perełkę :)
UsuńKocham kiermasze, ale wolę biblioteki, tam mam wszystko za darmo, nie muszę mieć wszystkiego na włanność (niestety dom nie jest z gumy - książki mi się już nie mieszczą :P).
OdpowiedzUsuńBiblioteki to swoją drogą :) Niestety moją zamknęli na czas remontu prawie rok temu, dlatego zostałam zmuszona szukać innych źródeł nabywania książek.
UsuńJa również uwielbiam kiermasze książkowe, ale jak na razie ograniczam kupowanie książek, bo posiadam na półce dużo nieprzeczytanych cudeniek :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ilość nieprzeczytanych książek na półkach też mnie nieco ogranicza w nabywaniu nowych, ale tylko nieco :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Ostatnio na fabryka.pl kupiłam dwie książki Majgull Axelsson po 12 zł!! :)
OdpowiedzUsuńLubię kiermasze, często grzebię w nich, ale rzadko kiedy znajduję książki, które potem przygarniam. Wychodzę z założenia, że skoro mam zapłacić 10 zł za jedną, a na mojej liście książkowe jest książka za 30, to wolę sobie dołożyć i mieć tą upragnioną :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te kiermasze! Często udaje mi się tam upolować książki, które mają zachęcający tytuł, ale nigdy nie były na mojej liście "muszę przeczytać". A potem nie mogę się od nich oderwać
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kiermasze, ale staram się ostatnio ograniczać - udaje się :)
OdpowiedzUsuńTak dużo mam książek nieprzeczytanych w domu, że dopiero jak się trochę "odczytam" to nakupię znowu stosy :)
Uwielbiam takie kiermasze, zawsze coś przywlekę:)
OdpowiedzUsuńKiermasze, wyprzedaże itp. jak ich nie uwielbiać!! Tylko gdzie te książki później trzymać i kiedy je wszystkie przeczytać?? :) Ostatnio przerzuciłam się na zdobywanie i wymienianie się e-bookami ( za darmo). Ile wspaniałych lektur można w ten sposób uzyskać nie tracąc miejsca w domu i pieniędzy z portfela:) Dobrze, że u mnie ferie dopiero się zaczęły:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Ja również uwielbiam wszelkiego rodzaju kiermasze i wymiany książek. Niestety, jak na razie w mojej okolicy takowych brakuje, ale maju, podczas Warszawskich Targów Książki, odbiję to sobie :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jeszcze ani razu nie kupiłam książki w supermarkecie. Lubię za to polować w tanich księgarniach ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam;) Chodzę kiedy tylko mogę :)
OdpowiedzUsuńAch kiermasze są cudowne, ale staram się ograniczać, większość biorę z biblioteki, później robię listę książek, które muszę mieć.
OdpowiedzUsuń